Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matylda Kowal: Gdyby nie kontuzja, mogłam zrobić minimum na MŚ

Tomasz Ryzner
Matylda Kowal wierzy, że wystartuje w Rio de Janeiro
Matylda Kowal wierzy, że wystartuje w Rio de Janeiro Krzysztof Kapica
Żeby zrobić minimum na igrzyska w Rio de Janeiro, musi zagrać kilka czynników - podkreśla Matylda Kowal, biegaczka Resovii.

Chciała pani jechać do Pekinu, ale minimum nie udało się zrobić. Dlaczego?To efekt wcześniejszej kontuzji. Od lutego do maja nie mogłam normalnie trenować.

Co się konkretnie stało?To tak zwane kolano biegacza. Sydrom tarcia biodorowo-piszczelowego. Dochodziło do przykurczu mięśnia. Ból pojawiał się już przy spokojnym biegu.

Leczenie nie pomagało?Były zastrzyki, nakłuwania, czułam się lepiej, ale problem wracał. Gdybym na sześć tygodni odpuściła bieganie, wszystko miało przejść. Może by przeszło, ale trudno w sezonie odpuścić. Po wizytach u lekarzy ból znikał na jakiś czas, startowałam, ale pewnych rzeczy nie nadrobiłam.

W mistrzostwach Polski zdobyła pani srebrny medal na 3 tysiące z przeszkodami. Sukces czy jednak niedosyt?I to, i to. Stojąc na starcie, czułam, że mogę powalczyć o złoto, czyli wyprzedzić Kasię Kowalską. Początkowo byłam przed nią, potem zostalam wyprzedzona na ostatnim kilometrze i nie mogłam już skontrować. Bieg się średnio ułożył. Może trzeba było to inaczej rozegrać. Zostało trochę niedosytu.

Po mistrzostwach w Krakowie próbowała pani jeszcze zrobić minimum w Finlandii.Warunki pogodowe były średnie. Poza tym czułam w nogach mistrzostwa . Odbyły się 2 dni wcześniej. Trudno jednak z nich rezygnować.

Kontuzje, zła pogoda. Co jeszcze przeszkadza lekkoatlecie w uzyskaniu dobrego wyniku?Kilka czynników musi się zgrać, żeby uzyskiwać maksimum tego, na co zawodnika stać. W przypadku kobiet jest tego jeszcze więcej.
Życiówkę i zarazem minimum na igrzyska w Londynie zrobiła pani w Hiszpanii. Jak tam było?Mityng w Hulevie odbywał sie o 22, ale jak to w Hiszpanii temperatura była fajna. Pogodna ogólnie też. Nie miałam za sobą żadnych urazów, przerw w treningach, więc udało się wyraźnie poprawić rekord życiowy (9.39.87 - przyp. red). Ale dwa tygodnie wcześniej mój czas na zawodach był 16 sekund gorszy.

Plany na jesień?Pobiegnę w Rzeszowie w biegu na 5 kilometrów. Potem odpoczynek, a raczej obóz regeneracyjny.

A po nowym roku akcja Rio de Janeiro.Tak jest. Wierzę, że drugi raz z rzędu pojadę na igrzyska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24