Rom pobity na stacji benzynowej walczy o życie. Jest w stanie śpiączki

Do wydarzeń doszło kilka dni temu w nocy na stacji paliw przy drodze krajowej numer 9 w Nowej Dębie (powiat tarnobrzeski). Przyczyna nieporozumienia, które doprowadziło do bardzo ciężkiego pobicia mężczyzny, była bardzo błaha.

- Z tego, co wiemy na obecnym etapie śledztwa, chodziło o miejsce w kolejce do kasy - mówi Piotr Walkowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Stalowej Woli.

Należy zaznaczyć, że poszkodowany mężczyzna w średnim wieku oraz jego żona, którzy robili zakupy na stacji, to Romowie. Ich narodowość najprawdopodobniej również miała w tym przypadku znaczenie, gdyż w czasie awantury zostali oni zwyzywani przez czterech młodych mężczyzn, a wyzwiska te miały charakter rasistowski. Właśnie z uwagi na ten fakt śledztwo nadzoruje prokuratura w Stalowej Woli, wyznaczona do prowadzenia wszystkich spraw dotyczących nietolerancji.

Na wyzwiskach się nie skończyło. Para Romów została zaatakowana, mężczyzna został dotkliwie pobity. Z ustaleń wynika, że sprawcy byli pod wpływem alkoholu.

- W pobiciu brało udział dwóch mężczyzn w wieku 28 i 22 lat. Dwaj pozostali w pobiciu nie brali udziału, oni usłyszeli zarzuty znieważenia na tle rasowym - mówi prokurator Piotr Walkowicz.

Niedługo po zajściu na stację dotarło dwóch innych Romów. Prawdopodobnie poprosiła ich o pomoc żona pobitego. Sprawców jednak już nie było.

Jednego z nich policjanci zatrzymali wkrótce po zdarzeniu, później wpadli trzej kolejni. Mają 18, 21, 22 i 28 lat, są z Nowej Dęby i Majdanu Królewskiego. Dwaj najstarsi decyzją sądów w Tarnobrzegu i Stalowej Woli zostali aresztowani, pozostali mają dozory policyjne, poręczenia i zakaz zbliżania do pokrzywdzonych. Pobity przebywa w szpitalu w Mielcu. Jest w śpiączce farmakologicznej, jego stan jest bardzo ciężki, a życie wciąż zagrożone.