4 lata dyskwalifikacji dla Kazimierza Grenia. Czy to koniec?

NKO zajęła się aferą biletową po tym, jak Greń odwołał się od wyroku komisji dyscyplinarnej, która wykluczyła go ze struktur PZPN-u na 10 lat. W piątek, zanim ustalono karę, narada komisji trwała ponad pięć godzin.

- Była to precedensowa sprawa, wymagała starannego zbadania. Cztery lata to okres, który umożliwi zatarcie tego zdarzenia w pamięci - komentował Włodzimierz Głowacki, przewodniczący NKO, której oficjalny komunikat brzmiał: "Komisja Dyscyplinarna PZPN uznała odpowiedzialność Pana Kazimierza Grenia za czyn polegający na dokonywaniu sprzedaży biletów, pochodzących z puli biletów przeznaczonych dla Podkarpackiego ZPN-u, na mecz eliminacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2016 Irlandia - Polska, wbrew zasadom etyczno-moralnym obowiązującym w Polskim Związku Piłki Nożnej. Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN uznała, iż wszelkie okoliczności sprawy zostały ustalone przez organ I instancji w sposób wystarczający i NKO przyjęła ustalenia poczynione przez KD PZPN za własne".
Atak złości

Ludzi w regionie najbardziej interesuje to, czy Greń automatycznie przestaje być szefem Podkarpackiego ZPN-u. Szef NKO nie bardzo umiał na to odpowiedzieć. Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN-u, podkreślał, że wyrok wchodzi w życie natychmiast i Greń przestaje rządzić podkarpacką piłką.- Gdyby nastąpiły jakieś problemy, to - o ile wiem - do związku może wkroczyć kurator - stwierdził Kwiatkowski.

Czy problemy nastąpią? Greń wyrok NKO skomentował po swojemu, czyli głośno.- Mieliśmy tu mały teatr. Prezes rzucał gromy na lewo i prawo. Postronnego mogłoby to szokować, ale w sumie nie zobaczyliśmy nic nowego - mówił Kwiatkowski, którego spytaliśmy, czy Greń ma jeszcze jakąś szansę na zmianę wyroku.- W trybunale arbitrażowym w Lozannie. Ale tam trzeba wnieść konkretną opłatę - dodał rzecznik.

Co o wyroku NKO sądzą inni? Aleksander Bentkowski, uznany rzeszowski prawnik, prezes Resovii, współczuje Greniowi. - Historie z biletami mieliśmy już wcześniej, ale afer z tego nie robiono. Prezes pół życia poświęcił piłce. Kara wydaje mi się za surowa. Czuję, że tu wchodziły w grę jakieś sympatie i antypatie w PZPN-ie - uważa szef Resovii.

Lato się śmieje

Benedykt Czajkowski, były prezes Crasnovii, który swego czasu wniósł do prokuratury doniesienie o nielegalności walnego zebrania w Podkarpackim ZPN-ie (sprawa trwa) o Greniu zdanie ma jak najgorsze, ale nie spodziewa się, iż jego wpływy zmaleją. - Znam statut. Obecny zarząd będzie rządził nadal, a to jedna sitwa. Gdyby ci ludzie robili swoje, nie byłoby afery. Żeby się coś zmieniło, trzeba by wymienić zarząd - podkreślił Czajkowski.

Grzegorz Lato, były prezes PZPN-u, kwituje rzecz krótko.- Śmiać mi się chce, jak docierają do mnie informacje o tej sprawie. Zresztą mnie pan Greń nie interesuje - powiedział Lato, który niedawno wybudował zaciszny dom w lasach niedaleko Przemyśla. - Mieszkam trochę tam, trochę w Mielcu. Cieszę się życiem - dodał.

Greń ostatnio też się cieszył, w Ciechocinku, w towarzystwie uroczej blondynki, ale na całkowite wyciszenie ma małe szanse, bo aferą zajęła się prokuratura (doniesienie złożył Jan Tomaszewski). Śledczy badają, czy doszło do bezprawnego przywłaszczenia biletów. Czy konkretne osoby wiedziały, iż ich dane osobowe wykorzystano do zakupu przez Podkarpacki ZPN 49 biletów?
Prezes Greń telefonu od nas nie odebrał.