Słuchacze NOVA Centrum Edukacyjnego w Rzeszowie żądają zwrotu połowy czesnego

Skargi słuchaczy dotyczą warunków, w jakich zdobywali oni wiedzę. W piśmie przesłanym do dyrekcji szkoły zarzucają brak sprawnego sprzętu komputerowego z odpowiednimi programami graficznymi, które byłyby wykorzystywane na zajęciach. Wspominają też o opóźnieniu w rozpoczęciu zajęć oraz informują o braku krzeseł.

- Zdarzało się, że podczas zajęć, mimo że uczęszczała na nie grupa kilkunastu osób, brakowało krzeseł lub ławek. W trójkę lub czwórkę siedzieliśmy przy jednym stoliku - mówi Agata Wojturska. - Zdarzało się, że komputery były niesprawne, a programy bardzo często zawieszały się. Brakowało też myszek lub - gdy już były - nie działały. Na końcowym egzaminie usłyszeliśmy, że sprawdzana będzie tylko wiedza teoretyczna z grafiki komputerowej, ponieważ nie ma na czym przeprowadzić egzaminu praktycznego.

Cała grupa zwróciła się z pismem do dyrekcji, domagając się zwrotu połowy rocznego czesnego.

- Przez pierwsze pięć miesięcy płaciliśmy czesne w wysokości 119 zł, a przez kolejne pięć - 139 zł. Jednak szkoła nie zapewniała nam tego, co zapisano w umowie, dlatego domagamy się zwrotu połowy czesnego - wyjaśnia Agata Wojturska.

NOVA Centrum Edukacyjne było kontrolowane przez Kuratorium Oświaty w Rzeszowie.

- Ta szkoła nie ma uprawnień szkoły publicznej i nie może wydawać świadectw na drukach ministerialnych. Uczeń może uzyskać zaświadczenie, że skończył taką szkołę, natomiast zawód zdobywa wtedy, gdy zda egzamin przed okręgową komisją egzaminacyjną. Kontrola, którą przeprowadziliśmy, wykazała nieprawidłowości w działalności szkoły. Dyrektorowi placówki zostały przekazane zalecenia pokontrolne z informacją do organu prowadzącego. Jeśli zalecenia nie zostałyby spełnione, możemy przeprowadzić rekontrolę - wyjaśnia Beata Streb, starszy wizytator w Kuratorium Oświaty w Rzeszowie.

Ustaliliśmy też, że szkoła bezskutecznie starała się o wpis do ewidencji szkół i placówek niepublicznych oraz nadanie uprawnień szkoły publicznej Nova Policealnej Szkole Zawodowej dla Dorosłych w Rzeszowie.

- Podstawą odmowy dokonania wpisu do ewidencji szkół i placówek niepublicznych i -tym samym - odmowy nadania uprawnień szkoły publicznej był brak wskazania miejsca zapewniającego możliwość prowadzenia zajęć dydaktyczno--wychowawczych w zawodach: technik informatyk, technik usług kosmetycznych, technik rachunkowości, technik administracji, technik bezpieczeństwa i higieny pracy, asystent osoby niepełnosprawnej, florysta i technik weterynarii - informuje Zbigniew Bury, dyrektor Wydziału Edukacji UM Rzeszowa.

- W ciągu roku nikt się nie skarżył na warunki, dopiero pod koniec słuchacze złożyli pismo, domagając się zwrotu połowy czesnego. Podnoszone w nim argumenty są bezzasadne. Pewnie chodzi o to, że przenieśliśmy wykłady z ul. Grottgera na Lwowską. Jednak w tym budynku są o wiele lepsze warunki. Jest on nowoczesny, przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Nigdy nie zdarzyło się, aby brakło krzeseł czy żeby ktoś przynosił własne laptopy. O formie egzaminu decyduje dyrektor. Słuchacze mieli do dyspozycji sprzęt oferowany przez szkołę. Mogę jedynie przyznać, że nie odbyło się 10 godzin i w związku z tym zdecydowałem, że w ramach rekompensaty słuchacze nie zapłacą za egzamin - odpiera zarzuty Marek Łuszczki, dyrektor NOVA Centrum Edukacyjnego w Rzeszowie.