Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasykami pojechali zobaczyć zamki Drakuli w Transylwanii

Hubert Lewkowicz
Na rajd wyruszył m.in, cadillac eldorado z 1975 roku, którym pojechał Józef Łupina raz z żoną i córką
Na rajd wyruszył m.in, cadillac eldorado z 1975 roku, którym pojechał Józef Łupina raz z żoną i córką Hubert Lewkowicz
Z Boratyna wyruszył rajd turystyczny pojazdów zabytkowych i klasycznych "Drynda Globtrotter". Cel to zamki Drakuli w rumuńskiej Transylwanii. Od kilku dni załogi są już na trasie.

Taka podróż jest wyzwaniem dla całkiem współczesnych aut, a dla samochodów z długą historią to wyzwanie podwójne. Z terenu Dworu "Boratyn" wyruszyło blisko 30 załóg. Mercedesy, BMW, cadillaki, citroeny, a także polonezy. Około dwudziestu kolejnych załóg dołączyło na trasie. Przez kilka dni pokonali już sporo kilometrów. Dzienny plan - to średnio 200.

Chcemy dojechać do Transylwanii

- Nie mamy docelowego punktu. Chcemy dojechać do Transylwanii i zobaczyć dwa zamki związane z Drakulą. Kulminacyjnym momentem wyprawy ma być Droga Transfogarska, która otwarta jest tylko kilka miesięcy w roku. To około stu kilometrów w górach, co jest największym wyzwaniem dla naszych samochodów - mówi Paweł Drostek, pomysłodawca i jeden z organizatorów rajdu.

Na co dzień mieszka w Wielkiej Brytanii, ale do Boratyna jedzie, kiedy tylko może. To tu narodziła się jego miłość do zabytkowych pojazdów, którą podziela cała rodzina. Pan Paweł jako jedyny jedzie samochodem z kierownicą po prawej stronie. To BMW 525 z 1985 roku. Wraz z nim jedzie żona i dwóch synów.

Wśród uczestników wyprawy są mieszkańcy Podkarpacia, ale także miłośnicy motoryzacji z Pomorza, Śląska, Lubelszczyzny, Podlasia, a nawet trzy załogi z Londynu.

- To trochę podróż w czasie. Nasze dzieci znają już tylko luksusy. Hotele, samochody z klimatyzacją, autostrady. Dla nas największą frajdą były kempingi i teraz chcemy im to pokazać. Wiadomo, mamy w autach nawigację i inne udogodnienia, ale chcemy też poczuć klimat dawnego podróżowania - podkreśla Drostek.

Pomagają Fundacji "Tobie"

Bardzo ważny jest także inny, charytatywny aspekt rajdu.

- Sami się dobrze bawimy, więc chcemy także wspomóc innych. Drugie tyle, ile wynosi wpisowe, każdy uczestnik wpłaca także na konto Fundacji "Tobie" Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Jana Pawła II w Jarosławiu - powiada współorganizator imprezy.

Samochody, które pojechały do Rumunii musiały być przygotowane na tysiące kilometrów ciężkich dróg.

- Nasza wyprawa to coś więcej, niż pokazanie się na zlocie - podkreśla Drostek. Wraz z rajdowcami pojechał także samochód serwisowy.

To nie pierwszy i nie ostatni rajd z serii "Drynda Globtrotter".

- W 2020 roku chcemy przejechać słynną trasę 66 w Stanach Zjednoczonych. To jest już ogromne wyzwanie logistyczne, dlatego w ciągu pięciu lat chcemy się nauczyć, jak zorganizować taką wyprawę - mówi pan Paweł.

Od 7 do 9 sierpnia trwać będzie lokalna odsłona “Dryndy", czyli zlot w Jarosławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24