Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Ferenc chce do Senatu. Komu odda Rzeszow?

Bartosz Gubernat
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa Archiwum
Zdaniem socjologa trudno wskazać zdecydowanego faworyta na następcę Tadeusza Ferenca. Ale rozmowy z ewentualnym następcą na fotelu prezydenta Rzeszowa są już prowadzone.

- Jeśli dostanę się do Senatu, będę mógł pomóc mojemu ukochanemu miastu z innej perspektywy, wcale nie mniej skutecznie. Byłem już posłem, wiem, że znajomości zawiązane w stolicy mają bardzo duże znaczenie. Te, które ja zawarłem podczas pracy w Sejmie procentują do dzisiaj i ja korzystam z nich walcząc o pieniądze dla miasta - mówi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Jedni się cieszą, inni żałują

75-letni Tadeusz Ferenc rządzi Rzeszowem nieprzerwanie od 2002 roku. W ubiegłorocznych wyborach samorządowych mieszkańcy wybrali go na czwartą kadencję już w pierwszej turze. Chociaż od początku w kręgach zbliżonych do ratusza plotkowano, że może nie dokończyć tej kadencji, oficjalnie nikt tej informacji nie potwierdzał. Aż do teraz, kiedy prezydent oficjalnie poinformował, że spróbuje swoich sił w październikowych wyborach. Jego decyzją są zaskoczeni nawet najbliżsi współpracownicy.

- Prezydent do Senatu? Pierwsze słyszę. To pewna informacja? Skąd pan o tym wie? - dziwi się jeden z miejskich urzędników.

W ratuszu i podległych mu wydziałach informacja jest odbierana bardzo różnie. Część urzędników ewentualną zmianę na stanowisku prezydenta uważa za dużą stratę dla miasta, które pod rządami Ferenca bardzo się rozwinęło. Ale nie brakuje też innych głosów. - Jest dobrym prezydentem, ale jako szef pozwala sobie na zbyt wiele. Często traktuje urzędników i radnych jak kolegów, mówi im po imieniu, zdarza się, że krzyczy. To nie ułatwia pracy, ale tylko psuje atmosferę - uważa urzędniczka.

Konrad Fijołek z SLD, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa oraz szef popierającego prezydenta klubu Rozwój Rzeszowa wolałby, aby Ferenc pozostał na stanowisku.

- Bo jest dobrym prezydentem i mam nadzieję, że jeśli rzeczywiście podjął taką decyzję, to się z niej jeszcze wycofa. Ale jeśli tego nie zrobi, będzie dobrym i wpływowym senatorem. Oczywiście, że w pojedynkę podczas głosowań niewiele zrobi dla miasta. Ale za to jako osoba wpływowa będzie miał sporo do powiedzenia poza posiedzeniami. Może przecież lobbować na rzecz miasta - mówi Fijołek. I dodaje, że jeśli dojdzie do wcześniejszych wyborów na prezydenta, weźmie udział w wyścigu o najważniejszy fotel w mieście. To jego wiele osób wskazuje jako następcę Tadeusza Ferenca.

Ten zamierza poprzeć jednak innego człowieka. - To Zdzisław Gawlik z PO. Według mnie jest świetnym fachowcem, zna się na gospodarce, ma rozległe znajomości. Byłby dobrym prezydentem miasta - mówi Ferenc.

- To decyzja prezydenta, nie zamierzam z nią dyskutować. Ja założyłem ruch Rzeszów Smart City, który zyskuje dużą popularność wśród ludzi młodych, energicznych i pełnych pomysłów. Mam nadzieję, że przełoży się to na wynik wyborów. Nie mam żalu do prezydenta, że to nie mnie namaścił na swojego następcę - mówi K. Fijołek.

Gawlik czy Buczak?

Wybory uzupełniające

*Gdyby Tadeusz Ferenc wygrał wybory i zdobył mandat senatora, w mieście trzeba by zorganizować przedterminowe wybory prezydenckie. Do czasu wyboru jego następcy, miastem kierowałby pierwszy wiceprezydent Rzeszowa. Możliwe jest także powołanie pełniącego obowiązki prezydenta przez premiera, ale takiej sytuacji do tej pory w Polsce jeszcze nie było.
*Ewentualne zrzeczenie się mandatu senatora to kolejne wybory. W przypadku Sejmu, miejsce kandydata, który rezygnuje, zajmuje następna osoba z jego listy. W wyborach do Senatu głosuje się na osobę, a to oznacza, że ewentualna rezygnacja Ferenca z fotela senatora wymusiłaby zorganizowanie na Podkarpaciu wyborów uzupełniających do wyższej izby parlamentu.

W PO kandydatury Zdzisława Gawlika nie chcą jednak na razie potwierdzić. Tymczasowy szef ugrupowania w Rzeszowie, Jan Tomaka mówi:

- W tej chwili skupiamy się wyłącznie na wyborach parlamentarnych. Ale nie wykluczam, że jeśli będzie na listach do parlamentu osoba, która może z powodzeniem powalczyć o fotel prezydenta Rzeszowa, umożliwimy jej to - mówi Jan Tomaka. Pytany o Zdzisława Gawlika odpowiada:

- Poparcie przez Tadeusza Ferenca to bardzo dużo, ale to, że prezydent go ceni, wiemy nie od dzisiaj. Uważam, że sprawdza się w ministerstwie. Gdyby zechciał powalczyć o fotel prezydenta Rzeszowa, byłby bardzo dobrym kandydatem - wyjaśnia szef Platformy.

W szeregach PiS najmocniejszym kandydatem jest Wojciech Buczak, wieloletni szef Solidarności w regionie, obecny wicemarszałek województwa. Jego kandydaturę ma popierać marszałek Władysław Ortyl, jeden z szefów PiS w regionie. Druga opcja to młody Marcin Fijołek, szef klubu PiS w Radzie Miasta Rzeszowa, za którym optuje natomiast eurodeputowany PiS, Tomasz Poręba.

- Bez względu na wybór poszczególnych partii, tym razem wyścig będzie wyrównany i trudno wskazać jednego faworyta. To spora szansa dla prawicy, która do tej pory w walce z Tadeuszem Ferencem stała na straconej pozycji - uważa dr Leszek Gajos, socjolog z Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Rzeszowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24