Stalowcy nie wyszli na kolejny trening

Stalowcy mieli rozpocząć przedsezonowe przygotowania w piątek, a dzień później rozegrać sparing z Siarką Tarnobrzeg. Nic z tego jednak nie wyszło. Owszem, piłkarze pojawili się w klubie, ale na zdecydowali się trenować. Powodem protestu były zaległe pensje (kwiecień, maj) i niewypłacone premie.

Trener Marcin Wołowiec termin kolejnego otwarcia przygotowań ustalił na dziś rano (godzina 8). Na Hetmańskiej zameldowało się kilkunastu zawodników. Pobyli w klubie około godziny, porozmawiali z trenerem, z Dariuszem Paśkiewiczem, kierownikiem zespołu. Szkoleniowiec nakłaniał swych podopiecznych do rozpoczęcia okresu przygotowawczego do sezonu, jednak odzewu nie było (jedynie najmłodsi gracze poszli na koniec pograć w siatkonogę).

W budynku klubowym obecni byli dziś m. in. Piotr Prędota, Miłosz Lewandowski, Michał Lisańczuk, Konrad Hus, Maciej Maślany, Sebastian Brocki. Brakowało Łukasza Szczoczarza (kończy wczasy w Sopocie), Piotra Murawskiego (bliski przejścia do Olimpii Zambrów), Michała Żebrakowskiego (chce go pozyskać Lechia Gdańsk), Kamila Beszczyńskiego (interesuje się nim Siarka Tarnobrzeg), Petera Suswama (testy w Rozwoju Katowice). Prędotę namawia do powrotu do Lublina miejscowy Motor.

Piłkarze czekają nie tylko na pieniądze, ale także na rozmowy o nowych umowach. Jacek Szczepaniak, prezes sekcji nie podjął ich, ponieważ czeka na odzew sponsorów i tym samym na razie nie ma pojęcia, jakim budżetem będzie dysponować sekcja w nowym sezonie. Szczepaniak przebywa na wczasach w Chorwacji (wraca w czwartek), co piłkarze także komentują w kwaśny sposób.

A co z treningami?

- Trener ma dać nam znać, kiedy wyznaczy kolejny termin zajęć. Możliwe, że będzie to piątek - informuje Prędota.