Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Leśniewski: Dobre przetarcie przed mistrzostwami Europy

Sebastian Czech
- Jako trenera kadry młodzieżowej szczególnie mnie cieszy trzecia lokata Jakuba Kaczmarka - mówi Marek Leśniewski
- Jako trenera kadry młodzieżowej szczególnie mnie cieszy trzecia lokata Jakuba Kaczmarka - mówi Marek Leśniewski Tomasz Jefimow
- Jako trenera kadry młodzieżowej szczególnie mnie cieszy trzecia lokata Jakuba Kaczmarka - mówi Marek Leśniewski, medalista Igrzyska Olimpijskim w Seulu.

Od mocnego uderzenia rozpoczęła się tegoroczna edycja Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków, bo pierwszego dnia zawodnicy do południa jeździli etap w Lublinie, a wieczorem pokonali ponadosiemdziesię- ciokilometrowy odcinek ze Strzyżowa do Krosna. Nie za dużo jak na inaugurację?
Nie, bo w tego typu wyścigach jeden dzień zawsze jest dwuetapowy. Tym razem organizatorzy zdecydowali, że będzie nim akurat pierwszy. To raczej bez znaczenia dla startujących kolarzy.

Holender Johim Ariesen okazał się najlepszy na pierwszym etapie w Lublinie, zdystansował również wszystkich na trasie Strzyżów-Krosno. Wyłonił się zdecydowany faworyt?
Niekoniecznie zdecydowany. Johim ma renomę w peletonie wyścigów tej kategorii i cechy klasowego kolarza. Chcąc jednak utrzymać prowadzenie, będzie musiał potwierdzać wysokie umiejętności na każdym etapie. Wszyscy dalej są w grze i powalczą do ostatnich metrów etapu kończącego wyścig. Nikt na pewno nie odpuści.

Drugie i trzecie miejsce na mecie w Krośnie zajęli Polacy - Paweł Franczak i Jakub Kaczmarek. Można więc powiedzieć, że etap był udany...
Też tak myślę. Jako trenera kadry młodzieżowej szczególnie mnie cieszy trzecia lokata Jakuba Kaczmarka, który znalazł się w drużynie na młodzieżowe mistrzostwa Europy w Estonii. Kuba potwierdził, że potrafi się przepychać, jest w stanie skutecznie finiszować. To znakomite przetarcie przed mistrzostwami. Mam - oczywiście - nadzieję, że zaprocentuje ono na najważniejszej dla nas imprezie w tym roku. Liczyłem, że na podium wskoczy jeszcze Kamil Zieliński, ale wszystko przed nim. Na pewno pokaże się on na kolejnych etapach i udowodni, że stać go na wiele.

Mocną mamy reprezentację młodzieżową?
To ambitni, silni, wszechstronni zawodnicy, zaangażowani w sprawy całego zespołu. To bardzo pozytywne cechy, bo na sukces w kolarstwie pracują wszyscy przedstawiciele drużyny. Im zatem bardziej zwarta grupa, tym bliższa konkretnych osiągnięć. Z tego powodu ze sporym optymizmem patrzę w przyszłość.

Grupy zawodowe kładą duży nacisk na szkolenie adeptów kolarstwa?
Oczywiście, że tak. Zapewniają swoim podopiecznym między innymi sporą liczbę startów, i bardzo dobrze widać tego efekty.

Nawiążemy do czasów, kiedy zdobywaliśmy medale olimpijskie i mistrzostw świata?
Całkiem możliwe, bo naprawdę mamy kolarzy o dużym potencjale. Jeśli umiejętnie połączy się talent, predyspozycje z pracowitością, to możemy być spokojni o kolarstwo w Polsce. Wszystko powinno zmierzać w dobrą stronę.

Wyścig Solidarności i Olimpijczyków też odmłodniał?
Jedzie w tym roku wielu młodych kolarzy. Chciałbym, żeby z Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków rekrutowało się jak najwięcej przyszłych olimpijczyków.
Marek Leśniewski uczestniczył w naszym wyścigu jako zawodnik i szkoleniowiec, ale od lat jest naszym gościem honorowym. Najłatwiej spotkać go na mecie, gdy dekoruje najlepszych. Z kibicami chętnie wspomina swój występ na igrzyskach w 1988 roku w Seulu, gdzie wraz Zenonem Jaskulą, Joachimem Halupczokiem i Andrzejem Sypytkowskim zdobył srebrny medal oraz poprzednie edycje Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków. Nie ukrywa, że już nie może się doczekać startu 1 lipca w Lublinie.

- W tym roku wyścig może rozstrzygnąć się nawet pierwszego dnia - mówi Marek Leśniewski. - Po rozpoczynającym, płaskim etapie wokół Lublina przeniesiemy się na Podkarpacie i popołudniu kolarzy czeka górska wspinaczka. Kto wywalczy przewagę na ostatniej górskiej premii pod zamkiem Kamieniec z pewnością dojedzie do mety w Krośnie. A potem trasa jest tak ukształtowana, że łatwiej jest bronić pozycji lidera niż ją atakować. Dlatego spodziewam się w kolejnych etapach ucieczek już po starcie i prób odjechania z peletonu grup kilku lub kilkunastoosobowych. Nastąpią już drugiego dnia (2 lipca Nowy Sącz - Jaworzno), gdy kolarze ze startu pojadą w góry. Tylko w taki sposób przegrani pierwszego dnia, będą mieli szanse zmienić losy wyścigu. Na kolejnych etapach będzie im jeszcze trudniej. Bo etap (3 lipca) Solec Zdrój - Kielce jest tylko pagórkowaty z jedną górską premią, a ostatni (4 lipca) Radomsko - Łódź zupełnie płaski.

Według Leśniewskiego duże znaczenie na drugim i trzecim etapie może mieć upał. - Wjazd w wysokie góry takie jak Pireneje czy Alpy daje ukojenie, bo spada temperatura - opowiada były medalista olimpijski. - Nasze Beskidy są niskie, a jeśli temperatura - a to się zdarzało w ostatnich latach - będzie przekraczała 30 stopni Celsjusza, może to mieć wpływ na kolejność na mecie, bo nie wszyscy radzą sobie w ekstremalnych warunkach.

Marek Leśniewski za faworytów wyścigu uważa Kamila Zielińskiego z Domin Sport i zawodnika zespołu CCC Sprandi Polkowice. Którego? - Szkoleniowcy mają szeroki skład i kilka wariantów, ale na kogo by nie postawili, ich lider będzie miał jedno zadanie - wygrać Wyścig Solidarności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24