Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła społeczna w Rzeszowie na razie na dwóch piętrach

Anna Janik
Opiekunowie dzieci z SP nr 23 po raz kolejny spotkali się z szefami rady rodziców. Nie wierzą bowiem w zapewnienia miasta, że szkoła społeczna opuści jedno piętro lub się przeniesie
Opiekunowie dzieci z SP nr 23 po raz kolejny spotkali się z szefami rady rodziców. Nie wierzą bowiem w zapewnienia miasta, że szkoła społeczna opuści jedno piętro lub się przeniesie
Na razie tylko do końca lipca. W tym czasie dyrektorka Szarama ma oglądać pomieszczenia zwalniane przez MOPS oraz ROSIR.

Konflikt między rodzicami dzieci z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 5, w którym mieści się podstawówka i przedszkole, a dyrekcją Zespołu Szkół Społecznych nr 2 trwa od kilku miesięcy. Teraz dwie szkoły są pod jednym dachem, czego dłużej nie chcą tolerować rodzice uczniów ze szkoły publicznej.

Argumentują, że od września liczba dzieci, które rozpoczną w niej naukę, wzrośnie do ponad 600, co oznacza, że przy obecnej liczbie sal lekcje będą kończyć o godz.17. Nie chcą, by dyrekcja "23" przedłużała ze szkołą społeczną (gdzie rodzice płacą za naukę) umowę najmu pomieszczeń. Miasto wstępnie przychyliło się do tej argumentacji. Prezydent zadecydował, że do końca czerwca szkoła społeczna musi opuścić jedno piętro budynku przy ul. Pelczara.

Dyrektorka "społecznej" Grażyna Szarama argumentowała, że to niemożliwe, bo już wykorzystuje całą wolną przestrzeń, a zajęcia odbywają się na korytarzu. Umowy ostatecznie nie podpisała, a pytana o ewentualne konsekwencje prawne tej decyzji, jeszcze 30 czerwca powiedziała nam lakonicznie, że negocjacje jeszcze trwają. Miała rację, bo tego samego dnia decyzją prezydenta Szaramie zaproponowano kolejny, drugi już aneks do umowy, całkowicie odmienny od tego, co dwa tygodnie wcześniej proponowało miasto. Jest w nim mowa o tym, że do 31 lipca szkoła społeczna może zajmować nie jedno, ale nadal dwa piętra budynku przy ul. Pelczara.

- To brak szacunku do nas, rodziców, bo nikt nie wyjaśnił nam, dlaczego podjęto taką decyzję - mówi Dariusz Goclik, zast. przewodniczącej rady rodziców SP nr 23. - Do mnie non stop dzwonią zaniepokojeni rodzice pierwszaków, które dopiero we wrześniu zaczną naukę. Wszyscy obawiają się, że umowa najmu w tym kształcie będzie przedłużana w nieskończoność, tak, jak było to przez lata.

Rzecznik prezydenta Rzeszowa uspokaja, że ustalenia się nie zmieniły: po 31 lipca szkoła społeczna będzie musiała oddać jedno piętro albo znaleźć nowy obiekt na zajęcia.

- Dyrektor społecznej szkoły poprosiła o ten jeden miesiąc, bo potrzebuje czasu na znalezienie nowej lokalizacji - tłumaczy rzecznik Maciej Chłodnicki. - Chce oglądać pomieszczenia ROSIR-u oraz dotychczasową siedzibę MOPS-u, którą ośrodek będzie zwalniał.

Jednak rodzice dzieci ze szkoły nr 23 w te zapewnienia nie wierzą. W tym tygodniu po raz kolejny się spotkali, a w środę mają umówioną rozmową z wiceprezydentem Sienko.

Z kolei rodzice dzieci ze szkoły społecznej ubolewają, że konflikt nabrał tak ostrego charakteru, bo specyfika tej szkoły jest zupełnie inna niż szkoły publicznej. Uczą się tu dzieci z zespołem Aspergera, Tourettea i innymi dysfunkcjami. Dzieci, które w żadnej innej placówce publicznej by sobie nie poradziły. Uważają, że szkoła publiczna nie wykorzystuje w pełni swoich możliwości lokalowych przez niewłaściwie skonstruowany plan zajęć powodujący, że część sal stoi pusta. Sugerują, że dwie kolejne sale lekcyjne można utworzyć z umieszczonej w dwóch pomieszczeniach biblioteki. Tę widzą w innych, mniejszych salach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24