Stal Rzeszów nie wyszła na trening

Zajęcia były zaplanowane na godzinę 10. Wiadomo było, że nie weźmie w nich sporo podstawowych piłkarzy, którym zezwolono na przedłużenie urlopów (Prędota, Bednarczyk, Suswam, Lewandowski, Murawski, Szczoczarz, Tabor). Reszta drużyny nie zdecydowała się jednak wyjść na boisko. - Mamy zapłacone za połowę kwietnia. Czekamy na resztę, pensję za maj i na siedem premii za zwycięstwa - mówi jeden z piłkarzy Stali.

- Wbrew temu co podawały media, nikt z nami po sezonie nie rozmawiał o tym co dalej. Prezes Szczepaniak wyjechał na wczasy do Chorwacji. Po prostu ręce opadają. Mieliśmy grać sparing w sobotę z Siarką. Ale przecież zdecydowanej większości z nas skończyły się umowy. Ktoś wyjdzie na boisko, zerwie więzadła i co ma z sobą zrobić - pyta inny piłkarz z Hetmańskiej.

Trener Marcin Wołowiec ustalił termin pierwszego treningu na wtorek. - Prezes wraca do Rzeszowa w czwartek, czyli nadal nic się nie wyjaśni. Nie sądzę, abyśmy trenowali do czasu, aż poznamy jakieś konkrety - dodaje zawodnik Stali.

Jacek Szczepaniak, prezes sekcji piłki nożnej Stali, w rozmowie z Nowinami podkreślał kilka dni temu, że robi wszystko, aby utrzymać aktualnych i pozyskać nowych sponsorów.

- Czekam na odzew z ich strony. Jeśli będzie pozytywny, zachowamy mocny skład. Jeśli braknie środków, trzeba będzie wdrożyć wariant oszczędnościowy i jeszcze mocniej grać młodzieżą - podkreślił działacz Stali.