Dla SSK zaświeciło światełko w tunelu

- Na początku czerwca była realna groźba, że nie zagramy w nowym sezonie. Teraz jest jednak światełko w tunelu i chyba uda nam się wystartować - mówi Łukasz Lewkowicz, trener rzeszowian.

Działacze klubu chodzą od firmy do firmy i jest szansa, że w końcu trafili na kogoś, kto jest otwarty na pomoc koszykarskiej drużynie. A w naszym mieście ostatnimi laty łatwo o to nie było.

- Od chłopaków dowiedziałem się, że jest szansa na całkiem spory zastrzyk finansowy. Oczywiście, jak na nasze potrzeby - tłumaczy coach SSK. Do tego klub rozmawia z miastem, aby niewykorzystane pieniądze na organizację turnieju półfinałowego o awans do II ligi, przeznaczyć na bieżącą działalność. Gdyby udało się pozytywnie zamknąć te dwie kwestie, to pojawiłby się względny spokój, a znaczna część finansów byłaby zabezpieczona.

Sporym wydatkiem jest zawsze wynajem hali. Miasto w tym wypadku nie idzie na ustępstwa, więc w klubie pojawił się nowy pomysł. Ma dojść do spotkania z ludźmi z Politechniki Rzeszowskiej i niewykluczone, że w nowym sezonie rzeszowianie graliby mecze w jej hali.

- Teraz jest jednak sezon urlopowy i do rozmów jeszcze nie doszło. Będziemy jednak chcieli do niego doprowadzić - powiedział nasz rozmówca.

Budżet trzeba zamknąć szybko, aby móc budować drużynę.

- Na razie jesteśmy w próżni. Czekam na sygnał, że mogę się brać za pracę. A pomysł na zespół już mam - stwierdził Łukasz Lewkowicz. Wiadomo, że w nowym sezonie nie będzie mógł liczyć na Marka Osiniaka i Jacka Łopatowskiego. Ten drugi przenosi się do Miasta Szkła, swojego macierzystego klubu.

- Na większość chłopaków mogę jednak liczyć. Wiem również, kogo chciałbym pozyskać, ale to wszystko zależy od pieniędzy - mówi opiekun SSK, który wznowienie treningów planuje na początek sierpnia. Pierwsze mecze kontrolne mają być natomiast rozegrane we wrześniu.