Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rusza proces kierowcy, który na przejściu w Kraczkowej zabił kobietę

Bartosz Gubernat
Miejsce wypadku. Zdjęcie otrzymaliśmy od Internauty.
Miejsce wypadku. Zdjęcie otrzymaliśmy od Internauty.
W wypadku na oznakowanym przejściu dla pieszych w Kraczkowej zginęła 36-letnia matka dwójki dzieci. Kierowcy grozi do 8 lat więzienia.

- Akt oskarżenia jest już u nas. Kierowca odpowie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - potwierdza Renata Jucha, prezes Sądu Rejonowego w Łańcucie.

Do tragicznego wypadku na drodze krajowej nr 4 w Kraczkowej doszło 25 listopada ubiegłego roku. Ok. godz. 6.20 rano 36-letnia piesza przechodziła przez oznakowane i oświetlone przejście dla pieszych.

Świadkowie przesłuchani przez łańcucką prokuraturę zeznali, że na prawym pasie, tuż przed przejściem zatrzymał się bus na ukraińskich numerach rejestracyjnych. Kiedy kobieta weszła na pasy, potrącił ją samochód osobowy jadący lewym pasem.

Na naszym forum internetowym czytelnicy piszą, że auto zatrzymało się ok. 30-40 metrów za przejściem, a ciało kobiety leżało 15 metrów dalej. Jeden ze świadków twierdzi, że zamiast udzielać ofierze pomocy, 44-letni kierowca cofał samochód w stronę przejścia i nerwowo zbierał części, które odpadły w wyniku uderzenia.

Jego słowa może potwierdzać opinia biegłego, który stwierdził, że z powodu przesunięcia samochodu po wypadku nie można precyzyjnie określić prędkości, z jaką jechał w chwili potrącenia.

- Utrudnił to także fakt, że samochód był wyposażony w układ ABS i na jezdni nie było wyraźnych śladów hamowania - mówi prezes Renata Jucha.

M.in. na podstawie obrażeń ofiary prędkość określono jednak na ok. 80 km/h, podczas gdy w tym miejscu obowiązuje limit do 50 km/h. Dlatego biegły uznał, że główną przyczyną wypadku było zachowanie kierowcy, który nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i nie zachował należytej ostrożności dojeżdżając do przejścia dla pieszych. Z naszych informacji wynika, że wbrew zeznaniom kilku świadków przesłuchanych przez prokuraturę, kierowca nie przyznaje się do winy i utrzymuje, że piesza wtargnęła mu wprost przed samochód.

- Nie wierzę w to. Ten człowiek wielokrotnie mijał mnie rano, gdy obaj jechaliśmy do pracy. Często mijał mnie z dużą prędkością, przeważnie miał na dachu antenę od CB radia i doskonale orientował się, gdzie i kiedy policja kontroluje prędkość. Często widziałem, jak rozpędzony nie zdążył schować się między inne auta przed zakończeniem pasa ruchu i potem zajeżdżał innym drogę przecinając zakreskowany fragment drogi, po którym nie wolno jeździć - mówi nasz czytelnik.

Pierwszy termin rozprawy był wyznaczony na 16 czerwca, ale na prośbę obrońcy kierowcy przesunięto ją na 16 lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24