Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pękają chodniki, osuwają się schody. Boimy się tu żyć

Anna Janik
- Od początku byliśmy przeciwni budowie tego bloku, bo w tym miejscu widzieliśmy raczej tereny zielone. Teraz boimy się, że bloki zagrażają nam i naszym dzieciom - mówią mieszkańcy ul. Solarza.
- Od początku byliśmy przeciwni budowie tego bloku, bo w tym miejscu widzieliśmy raczej tereny zielone. Teraz boimy się, że bloki zagrażają nam i naszym dzieciom - mówią mieszkańcy ul. Solarza. Krzysztof Kapica
Mieszkańcy bloków przy ul. Solarza 2 oraz Lewakowskiego 3 obawiają się skutków inwestycji realizowanej pod ich balkonami. Wokół terenu budowy zauważyli tąpnięcie gruntu i szczeliny w ziemi.

- Chcemy, żeby ktoś w końcu nam powiedział, co tu się stało, skąd te wszystkie pęknięcia. My tu mieszkamy, tu bawią się nasze dzieci i nie możemy dopuścić, żeby komuś stała się krzywda - mówi Tadeusz Pliszka z Rzeszowa. - Mamy poważne obawy, co do tego, czy nasze bloki przy ul. Solarza 2 i Lewakowskiego 3 są bezpieczne - dodaje w imieniu mieszkańców.

Nikt nas nie słucha

Problem dotyczy inwestycji na os. Krakowska-Południe, gdzie Rzeszowska Spółdzielnia Mieszkaniowa buduje blok. Niedawno lokatorzy sąsiednich budynków zauważyli, że wokół budowy pojawiły się duże szczeliny i pęknięcia. Zarówno na chodnikach, drogach asfaltowych, parkingach, jak i samych blokach, na których widać rysy.

- Niektórzy słyszeli głośny wybuch, po którym pojawiło się wszystko to, co można dziś zobaczyć wokół bloków - opisuje Tadeusz Pliszka. - Te szczeliny w ziemi są głębokie na 10 cm, mogę do nich włożyć rękę - pokazuje.

Jak tłumaczy, mieszkańcy, w sumie ponad 200 rodzin, nie są pewni, czy sprawy nie zignorowano. Zwłaszcza że zabezpieczenia miejsc, na których są rozszczelnienia nazywają prowizorką.

Wszystko w normie

O sprawę zapytaliśmy zarówno przedstawicieli inwestora jak i wykonawcy. Zgodnie twierdzą, że nie ma powodów do obaw, a prace, które doprowadziły do wystąpienia pęknięć, mają służyć właśnie mieszkańcom.

- To były prace przy wbijaniu w ziemię ciężkich stalowych ścianek działowych na głębokości 19 metrów. Paradoks tej sytuacji polega na tym, że robi się to po to, by chronić skarpę i to, co znajduje się powyżej, czyli właśnie bloki - tumaczy Jerzy Żyła, prezes Inżynierii Rzeszów S.A., która zabezpiecza teren budowy.

- To jest technologia, którą stosuje się na całym świecie. Nie ma powodów do obaw, zwłaszcza że dwa razy dziennie na miejscu jest geodeta, który bada odchylenie tych ścianek. Wszystko jest w normie - zapewnia.

Żyła dodaje, że tego typu gliniaste grunty, jakie są w tym miejscu, często się rozwarstwiają. Sprzyja temu dodatkowo susza.

Również spółdzielnia podkreśla, że jest w stałym kontakcie z wykonawcą prac i zabezpieczającą teren Inżynierią.

- Codzienne komunikaty potwierdzają, że na miejscu nie ma zagrożenia budowlanego. Wykonawca zobowiązał się, że po zakończeniu prac ziemnych doprowadzi teren wokół budowy do stanu sprzed jej rozpoczęcia. Na razie tylko tymczasowo go zabezpieczy - tłumaczy Stanisław Ruszała, z-ca prezesa spółdzielni RSM. - Na pewno nie została naruszona żadna nitka z gazem, orzeczenia na temat spraw geologicznych na zlecenie wykonawcy już po zaobserwowaniu rozwarstwień przygotowała Politechnika Rzeszowska oraz służby geodezyjne. Rozumiem emocje mieszkańców, ale nie ma się czego bać - zaznacza.

Zdaniem Ruszały, emocje wokół tej sprawy wynikają tylko z niechęci mieszkańców do samej inwestycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24