Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Osieka Jasielskiego skazany. Dusił i znieważał nauczyciela

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Grzywna w wysokości 2 400 zł to kara dla Mariusza P., wójta Osieka Jasielskiego, który dusił i znieważył nauczyciela. Ma też zapłacić 2 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonego.

Wyrok skazujący wójta zapadł w Sądzie Rejonowym w Jaśle. Sąd zajmował się tą sprawą już pół roku temu, ale na posiedzeniu bez udziału stron. Wtedy wydał wyrok nakazowy. Oskarżony złożył sprzeciw. Uznał, że w normalnym procesie dowiedzie swojej niewinności. Bo do winy się nie przyznawał.

Proces dotyczył wydarzeń z 21 czerwca 2013 roku. Tego dnia siedmioosobowa delegacja rodziców i nauczycieli z Zespołu Szkół Integracyjnych w Samoklęskach wybrała się do urzędu gminy Osiek Jasielski na spotkanie z wójtem. Mieli ze sobą oficjalne pismo. Był wśród nich Tadeusz Łącki, radny (w tamtym czasie) oraz nauczyciel pracujący w dwóch szkołach, które podlegają wójtowi: w Samoklęskach i Osieku Jasielskim.

- Chodziło o przyznanie od września godzin świetlicowych dla prowadzących zajęcia dla dojeżdżających uczniów. U nas takich godzin nie było, a sąsiednia szkoła je miała - opowiadał Łącki.

Spotkanie miało burzliwy przebieg. Wójt nieprzychylnie odniósł się do prośby. Łącki nie ukrywał, że podczas dyskusji spierał się z wójtem, żądając wyjaśnienia, dlaczego szkoły są nierówno traktowane. W reakcji miał usłyszeć, "zamknij się pan" i "nie odzywaj się pan".

Tadeusz Łącki: wójt zaczął mnie dusić

Ostatecznie do porozumienia nie doszło. Tadeusz Łącki wychodził ze spotkania jako ostatni. Gdy żegnał się w sekretariacie, miało dojść do wymiany zdań i przepychanek, między nim a wójtem.

- Wójt podszedł i szarpnął mnie za rękaw, aż usłyszałem trzask. Pociągnął mnie do swojego gabinetu - opowiadał Łącki.

Nauczyciel nie stawiał oporu, bo nie spodziewał się, że urzędnik może go zaatakować. Tymczasem - według relacji nauczyciela, wójt złapał go za szyję i zaczął dusić. Nazwał go też "gnojem".

Jeszcze tego samego dnia po pracy Łącki poszedł do przychodni, potem pojechał do szpitala. Następnego dnia zrobił obdukcję. W świadectwie lekarskim napisano o "podbiegnięciach krwawych po obu stronach szyi". Przeprosin się nie doczekał, więc zgłosił zawiadomienie do prokuratury.

Prokuratura najpierw umorzyła sprawę. Ale sąd po zażaleniu nauczyciela decyzję uchylił i nakazał prowadzić postępowanie dalej. W efekcie prokuratura oskarżyła wójta o naruszenie nietykalności cielesnej nauczyciela i znieważenie go.

Sąd najpierw wydał wyrok nakazowy. Stracił on moc po sprzeciwie wójta. Odbył się proces. Po czterech rozprawach sąd wydał wyrok skazujący. Uznał wójta za winnego obu przestępstw - tego, że dusił nauczyciela i tego, że używał w stosunku do niego obelżywych słów.

Mariusz P. musi zapłacić łącznie 2 400 zł grzywny. Tadeuszowi Łąckiemu, który był w procesie oskarżycielem posiłkowym, ma wypłacić 2 tys. zł jako naprawienie szkody. Wójt ma też pokryć koszty procesu.

Wyrok jest nieprawomocny. Mariusz P. ma prawo się odwołać. Wczoraj był nieuchwytny. Jak nas poinformowała sekretarz gminy - wyjechał służbowo do Rzeszowa, cały dzień ma wypełniony spotkaniami.

Prokuratura, która wnioskowała o karę grzywny w orzeczonej wysokości, jest usatysfakcjonowana wyrokiem. Tadeusz Łącki mówi krótko: Sprawa nie wymaga komentarza. Ten wyrok mówi wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24