Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadkowie sierot z Daliowej nie będą rodziną zastępczą. Tak zadecydował sąd

Ewa Gorczyca
Postanowienie jest nieprawomocne. Dziadkowie mają trzy tygodnie na odwołanie. Anastazja Marczak już zapowiedziała, że to zrobi
Postanowienie jest nieprawomocne. Dziadkowie mają trzy tygodnie na odwołanie. Anastazja Marczak już zapowiedziała, że to zrobi Tomasz Jefimow
Sąd rodzinny w Krośnie zadecydował, że czwórka sierot z Daliowej, które straciły matkę w pożarze, nie może zostać z dziadkami. Rodzeństwo ma trafić do zawodowej rodziny zastępczej.

Niespełna pięć miesięcy po tragedii sąd wydał postanowienie, rozstrzygające o dalszych losach czwórki dzieci, których matka zginęła w pożarze w styczniu tego roku. Do tej pory dzieci były pod opieką dziadków, którzy przyjęli je pod swój dach.

Sędzia Renata Leja-Syniec uznała, że najlepszym miejscem dla 9-letniej Ani, 8-letniego Rafała, 4-letniego Kamila i 2,5-letniej Roksanki będzie rodzina zastępcza. Nie będą nią jednak dziadkowie.

Rodzeństwo ma trafić do zawodowych rodziców zastępczych, którzy mają dwoje własnych dzieci w podobnym wieku i doświadczenie w wychowywaniu rodzeństw pokrzywdzonych przez los.

Tym samym sąd odrzucił wniosek Anastazji i Józefa Marczaków, którzy starali się o to, by czwórka ich wnuków, którymi opiekowali się na zasadzie decyzji czasowej, mogła nadal mieszkać z nimi w Daliowej.

Jak argumentował sąd, zasadniczym powodem, dla którego nie został uwzględniony wniosek dziadków, był brak więzi emocjonalnych pomiędzy nimi a dziećmi.

- Potwierdzają to badania przeprowadzone w Rodzinnym Ośrodku Diagnostyczno-Konsultacyjnym - mówiła sędzia Renata Leja-Syniec. - Wywiady, notatki urzędowe, informacje z instytucji i organizacji dowodzą, że dziadkowie nie mają umiejętności praktycznych w prowadzeniu domu, brak im też umiejętności wychowawczych.

Na decyzji sądu zaważył również fakt, że 70-letni dziadek rodzeństwa nie przedstawił zaświadczenia lekarskiego o stanie zdrowia.

- To nie rokuje pozytywnie w długotrwałej opiece - argumentowała sędzia. Jak tłumaczyła podstawowym kryterium, którym kieruje się sąd rodzinny jest zawsze dobro dzieci.

- Dobro dzieci przemawia za tym, żeby zostały umieszczone w rodzinie niespokrewnionej, ale dającej gwarancje zapewnienia nie tylko właściwej opieki, ale również wychowania - mówiła sędzia.

Sąd zdecydował, że rodziną zastępczą będą wskazani przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, małżonkowie mieszkający pod Krosnem. To rodzice z kwalifikacjami, którzy sprawdzili się już w opiece nad trójką innego rodzeństwa. Deklarują, że dzieci będą przez nich obdarzone miłością i zainteresowaniem i że dołożą wszelkich starań by wyprowadzić dzieci z dysfunkcji.

Dziadkowie byli oburzeni postanowieniem. Anastazja Marczak w wielkim zdenerwowaniu opuszczała budynek sądu. - Ja dzieci nie oddam. Nie oddam, bo one tu się wychowały i dobrze się u mnie czują - przekonywała. - Będę się odwoływać, bo opinie, którymi kierował się sąd, nie są obiektywne.

Rodzice zastępczy deklarują, że nie chcą odcinać więzi wnuków z dziadkami. - Myślimy, że te kontakty zostaną uregulowane przez sąd - mówią.

Dodają, że zrobią wszystko, by osierocone dzieci u nich były szczęśliwe, miały możliwości rozwijania się.

- Mamy dwójkę własnych dzieci, które z niecierpliwością czekają na rodzeństwo. Wcześniej wychowywalkiśmy też trójkę rodzeństwa, którego rodzice byli pozbawieni praw rodzicielskich. Były u nas przez rok. Zaprzyjaźniły się z naszymi dziećmi, czuły się szczęśliwe. Ich rodzicie współpracowali z nami i PCPR. Dzięki temu po roku odzyskali dzieci. To był nasz sukces - opowiadają.

Do tragedii w Daliowej doszło 31 stycznia. Mama Ani, Rafała, Kamila i Roksany wyprowadziła dzieci z płonącego domu, ale sama nie zdążyła z niego wyjść. Ta historia poruszyła serca ludzi w całej Polsce. Ze wszystkich stron płynęła pomoc. Pozwoliło to na zebranie pieniędzy na remont domu dziadków, mieszkających w tej samej miejscowości, którzy dzięki temu mogli przyjąć dzieci do siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24