Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Żołyni zaprasza: Budujcie u nas domy

Małgorzata Motor
- To urokliwe miejsce. Sam mieszkam w tej części Żołyni. Właściwie to będę sąsiadem nabywców  działek, które wystawiliśmy na sprzedaż - podkreśla  Andrzej Benedyk, wójt Żołyni
- To urokliwe miejsce. Sam mieszkam w tej części Żołyni. Właściwie to będę sąsiadem nabywców działek, które wystawiliśmy na sprzedaż - podkreśla Andrzej Benedyk, wójt Żołyni Krzysztof Kapica
Władze samorządowe gminy kuszą działkami budowlanymi i liczą na zdobycie nowych mieszkańców, szczególnie młodych ludzi.

Na nabywców czekają 32 działki. To nietypowa sytuacja, bo w Żołyni tyle wolnych działek budowlanych było ostatnio jeszcze w latach 90. Skąd nagle tyle gruntu pod domy?

- Działki położone są w tzw. Żołyni Dolnej. Do niedawna było tu pastwisko. Mieszkańcy jednak odchodzą od rolnictwa. W związku z tym, że jest to urokliwe miejsce, zdecydowaliśmy, że warto przeznaczyć ten teren pod zabudowę domków jednorodzinnych - wyjaśnia Andrzej Benedyk, wójt Żołyni. ituje wójt Benedyk.

Na miejscu szkoła i przedszkole

Działki położone są w odległości ok. 4 km od Rynku. W sąsiedztwie znajduje się szkoła podstawowa, natomiast w odległości ok. 1 km przedszkole prowadzone przez gminę. Jest kanalizacja sanitarna, a w sąsiedztwie pozostałe media. Drogi dojazdowe utwardzone asfaltem i kamieniem.

- To cicha i spokojna okolica, w pobliżu duże kompleksy leśne oraz zbiorniki wodne, stadion sportowy, kort tenisowy, siłownia na świeżym powietrzu, bar oraz sklepy. Zachwalam tę część Żołyni, bo sam tu mieszkam - podkreśla wójt.

Najmniejsza działka ma 9 arów, największa - 26. Rzeczoznawca wycenił je na 1,5 do 2,5 tys. zł za 1 ar. Ogłoszono przetarg na połowę działek.

- Pozostałe chcemy sprzedać później, ale na pewno w tym roku - mówi wójt.
Co istotne, na każdą działkę wydano decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu przestrzennym. To oznacza, że osoba, która kupi taką działkę, może od razu starać się o pozwolenie na budowę.

Chcemy przyciągnąć nowych mieszkańców

- Zainteresowanie działkami jest duże. Nie ukrywam, że liczymy przede wszystkim na nowych mieszkańców. Większa ich liczba oznacza przecież dla gminy rozwój. To większe wpływy z podatków, więcej dzieci w przedszkolach i szkołach - tłumaczy Waldemar Natoński, sekretarz gminy Żołynia.

W ubiegłym roku na podobny sposób ściągnięcia do gminy nowych mieszkańców wpadł samorząd gminy Wiązownica.

- W samej Wiązownicy mieliśmy kilkanaście działek budowlanych. I wszystkie poszły - nie kryje zadowolenia wójt Marian Ryznar. Ilu nowych mieszkańców udało się dzięki temu ściągnąć do gminy?

- Chyba tylko jedna była z naszej gminy. My działek jednak nie sprzedawaliśmy. Oddawaliśmy je w użytkowanie wieczyste, dzięki temu w akcie notarialnym mogliśmy narzucić nasze warunki. Osoba do dwóch lat ma rozpocząć budowę, a do czterech, postawić dom - zaznacza wójt Ryznar.

Samorząd gminy Żołynia, sprzedając działki, nie może stawiać warunków.
- Być może jestem starej daty, ale myślę, że wybraliśmy najlepszą formę, bo każdy chce budować się przecież na własnej działce - kwituje wójt Benedyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24