Na nabywców czekają 32 działki. To nietypowa sytuacja, bo w Żołyni tyle wolnych działek budowlanych było ostatnio jeszcze w latach 90. Skąd nagle tyle gruntu pod domy?
- Działki położone są w tzw. Żołyni Dolnej. Do niedawna było tu pastwisko. Mieszkańcy jednak odchodzą od rolnictwa. W związku z tym, że jest to urokliwe miejsce, zdecydowaliśmy, że warto przeznaczyć ten teren pod zabudowę domków jednorodzinnych - wyjaśnia Andrzej Benedyk, wójt Żołyni. ituje wójt Benedyk.
Na miejscu szkoła i przedszkole
Działki położone są w odległości ok. 4 km od Rynku. W sąsiedztwie znajduje się szkoła podstawowa, natomiast w odległości ok. 1 km przedszkole prowadzone przez gminę. Jest kanalizacja sanitarna, a w sąsiedztwie pozostałe media. Drogi dojazdowe utwardzone asfaltem i kamieniem.
- To cicha i spokojna okolica, w pobliżu duże kompleksy leśne oraz zbiorniki wodne, stadion sportowy, kort tenisowy, siłownia na świeżym powietrzu, bar oraz sklepy. Zachwalam tę część Żołyni, bo sam tu mieszkam - podkreśla wójt.
Najmniejsza działka ma 9 arów, największa - 26. Rzeczoznawca wycenił je na 1,5 do 2,5 tys. zł za 1 ar. Ogłoszono przetarg na połowę działek.
- Pozostałe chcemy sprzedać później, ale na pewno w tym roku - mówi wójt.
Co istotne, na każdą działkę wydano decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu przestrzennym. To oznacza, że osoba, która kupi taką działkę, może od razu starać się o pozwolenie na budowę.
Chcemy przyciągnąć nowych mieszkańców
- Zainteresowanie działkami jest duże. Nie ukrywam, że liczymy przede wszystkim na nowych mieszkańców. Większa ich liczba oznacza przecież dla gminy rozwój. To większe wpływy z podatków, więcej dzieci w przedszkolach i szkołach - tłumaczy Waldemar Natoński, sekretarz gminy Żołynia.
W ubiegłym roku na podobny sposób ściągnięcia do gminy nowych mieszkańców wpadł samorząd gminy Wiązownica.
- W samej Wiązownicy mieliśmy kilkanaście działek budowlanych. I wszystkie poszły - nie kryje zadowolenia wójt Marian Ryznar. Ilu nowych mieszkańców udało się dzięki temu ściągnąć do gminy?
- Chyba tylko jedna była z naszej gminy. My działek jednak nie sprzedawaliśmy. Oddawaliśmy je w użytkowanie wieczyste, dzięki temu w akcie notarialnym mogliśmy narzucić nasze warunki. Osoba do dwóch lat ma rozpocząć budowę, a do czterech, postawić dom - zaznacza wójt Ryznar.
Samorząd gminy Żołynia, sprzedając działki, nie może stawiać warunków.
- Być może jestem starej daty, ale myślę, że wybraliśmy najlepszą formę, bo każdy chce budować się przecież na własnej działce - kwituje wójt Benedyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?