Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił, choć twierdził, że kochał. Wyrok: 25 lat więzienia [WIDEO]

Norbert Ziętal
Wiktor K. w trakcie procesu ani razu nie wyraził żalu nad losem Walentyny B. Żałował jedynie, że sam znalazł się w takiej sytuacji.
Wiktor K. w trakcie procesu ani razu nie wyraził żalu nad losem Walentyny B. Żałował jedynie, że sam znalazł się w takiej sytuacji. Norbert Ziętal
Sąd Okręgowy w Przemyślu skazał Wiktora K. na karę 25 lat pozbawienia wolności za zabicie 37-letniej Ukrainki.

Tak surowy wyrok zapadł pomimo pewnych okoliczności łagodzących, m.in. wcześniejszej niekaralności, pozytywnej opinii w środowisku. Jednak, zdaniem sądu, nie wytrzymały one próby w zestawieniu z czynem, którego dokonał oskarżony. Jak zauważył sąd, Walentyna B. odchodziła "w bólu, cierpieniu, strachu, ze świadomością, że umiera".

"Poczuł powiew wielkiego świata"

Wiktor K. 41 lat. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo Ukrainki Walentyny B.

Od 15 lat żonaty, ma trzyletniego synka. Kucharz z zawodu, przed zatrzymaniem prowadził 9 ha gospodarstwo rolne. Dotychczas nie był karany. Mieszkał z żoną, dzieckiem oraz swoimi rodzicami. Jak twierdzi, pożycie małżeńskie układało się mu bardzo dobrze.

Na każdą rozprawę doprowadzany skuty kajdankami założonymi na rękach i nogach. Zwykle w konwoju trzech policjantów, wczoraj było czterech funkcjonariuszy. W większości rozpraw towarzyszyła mu żona. Skromna kobieta, zawsze siadała w rogu sali, z uwagą i spuszczoną głową słuchała wyjaśnień męża i zeznań kolejnych świadków, opinii biegłych itd. Po przeciwnej stronie sali szwagierka zamordowanej Ukrainki.

Na początku 2012 r. Wiktor K. wyczytał w gazecie ogłoszenie towarzyskie. Postanowił umówić się z blondynką Ewą, w rzeczywistości Walentyną B. Zadzwonił. Wkrótce pojawił się w Rzeszowie. Ukrainka była prostytutką, z czasem Wiktor K. się w niej zakochał. Płacił jej za seks, ale również obdarowywał prezentami i pożyczał znaczne sumy pieniędzy. Według oskarżonego łącznie mogło to być nawet 150 tys. złotych, w formie gotówki i prezentów rzeczowych.

Jak w mowie końcowej twierdził prok. Piotr Balicki, żyjący skromnie, pochodzący z małej miejscowości Wiktor K. "poczuł powiew wielkiego świata". Zakochał się w Ukraince, ale bez wzajemności. Walentyna B. postanowiła na stałe wyjechać z Polski i już nie wracać.

Oskarżony nie żałował, zmieniał wyjaśnienia

W samochodzie, w drodze z Rzeszowa do granicy z Ukrainą, doszło do sprzeczki. Wiktor K. zamiast głównej drogi, wybrał boczne. Zatrzymał się nieopodal lasu, rzekomo po to, aby tylko porozmawiać. Jednak wysiadając z auta, wziął śrubokręt. Jak wyjaśniał "bo może wydarzyć się coś złego". Tutaj doszło do tragedii.

Walentyna B. otrzymała 37 uderzeń w głowę i twarz ostrym narzędziem. Dwa w rękę. Były to silne uderzenia, jak zauważył sąd, niektóre z nich spowodowały pęknięcie czaszki. Bezpośrednią przyczyną śmierci było utonięcie w rowie.

Oskarżony nie przyznał się do zarzutu zabójstwa. Twierdził, że tylko chciał "potelepać" kobietę, przestraszyć ją. Wyjaśnił, że żywą zostawił ją na drodze. Jak wyjaśniał, liczył, że kobieta pozbiera się i pojedzie na Ukrainę. Twierdził, że tylko kilka razy, w przypływie złości, uderzył Ukrainkę. Z tego powodu obrońca oskarżonego, adw. Włodzimierz Ostrowski, chciał aby sąd zmienił kwalifikację prawną czynu z zabójstwa na lżejszy artykuł, mówiący o spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ewentualnie na zabójstwo w afekcie, z powodu silnego wzburzenia.

Sąd podzielił zdanie prokuratury. W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd wskazywał na znaczną zmianę wyjaśnień oskarżonego, w stosunku do tych złożonych w postępowaniu przygotowawczym na policji i przed prokuratorem. Ponadto wskazał, że oskarżony w części kłamał oraz ani razu nie wyraził żalu.

Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24