Nagranie z demontażu pomnika UPA w Hruszowicach trafiło do Internetu

Z nielegalnie postawionego w 1994 r. pomnika ku czci UPA, co najmniej dwóch mężczyzn (co widać na filmie) zdemontowało pięć tablic. Największa poświęcona była ogólnie "pamięci bohaterów UPA", cztery mniejsze wymieniały poszczególne oddziały tej formacji, działające w tym i odleglejszym terenie. Nie jest to mogiła kryjąca szczątki konkretnej osoby czy osób, lecz symbol.

O sprawie zniknięcia tablic została poinformowana policja.

- Funkcjonariusze wykonali na miejscu zdarzenia czynności procesowe oraz przesłuchali świadków. Aktualnie trwa postępowanie, które ma na celu ustalenie sprawców, ich zatrzymanie oraz odzyskanie utraconych tablic - informuje podkom. Bogusława Sebastianka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.

Postępowanie prowadzone jest pod kątem art. 278 kodeksu karnego, który dotyczy kradzieży. Na razie nie ma mowy o innych działaniach sprawców. Do demontażu tablic prawdopodobnie doszło w poniedziałek, 25 maja. Tak wynika z relacji osób przepytywanych przez policję.

Na jednym z portali internetowych, polskojęzycznym, pojawiła się "relacja" z akcji demontażu. Nie jest określona data zdarzenia. Zamieszczona jest archiwalna fotografia pomnika, kilka zdjęć z demontażu płyt, wreszcie one same złożone na betonowej kostce, prawdopodobnie na terenie cmentarza. Na zdjęciu widać mężczyznę rozłupującego jedną z tablic, a na kolejnej fotografii można zobaczyć, jak ten mężczyzna unosi inną tablicę.

W Internecie zamieścili relację z demontażu

Więcej można dostrzec na dołączonym filmie. Widać na nim jak dwóch mężczyzn demontuje tablice przy pomocy wiertarek udarowych, a następnie jeden z nich znosi płyty w tylną część cmentarza. Film uzupełniony jest ujęciami z antybanderowskich demonstracji, m.in. w Przemyślu, a także marszami na Ukrainie gloryfikującymi UPA. Nie widać twarzy mężczyzn, są odwróceni tyłem do obiektywu aparatu lub kamery.

W ostatnich latach pomnik był wielokrotnie dewastowany. Ostatni raz, o czym pisaliśmy, w listopadzie ub. roku. W 2012 i 2014 r. były wszczęte postępowania. Umorzono je jednak, gdyż brak było osoby skarżącej. Nikt nie przyznał się do własności pomnika.