Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilard. Sebastian wygrał w Ósemce Rzeszów

Tomasz Ryzner
Sebastian Hołówko wygrał drugi turniej z rzędu
Sebastian Hołówko wygrał drugi turniej z rzędu archiwum
Sebastian Hołówko wygrał w rzeszowskim klubie "Ósemka" IX turniej z cyklu "Nie lubię poniedziałków". W finale pokonał Witolda Hajduka.

- Trenuję codziennie, co drugi dzień, po dwie-trzy godziny i widać daje to jakiś efekt. Poza tym miałem po prostu niezły wieczór. Dopiero w finale straciłem dwie partie - wyjaśnia Sebastian, który w pierwszej rundzie miał wolny los.

Potem pokonał Sławomira Pasternaka (3:1), Tomasza Moskwę (3:0), a w ćwierćfinale w dobrym stylu poradził sobie z Adamem Wiszem.

- Wygrałem trzy do jednego, a ostatnią partie udało mi się zrobić z kija - komentuje bohater wieczoru, który w meczu o finał w takim samym stosunku wygrał z Marcinem Kosterą.

Dla Witka poniedziałkowy finał był już dziewiątym, jeśli liczyć także poprzednie edycje NLP. Wygrał dotąd tylko jeden, ale za to z nie byle kim, bo Robertem Pecką. "Dziadka" ustrzelił także ten poniedziałek, ale najpierw musiał się zapoznać z lewą stroną drabinki turniejowej, na którą trafił po porażce w drugiej rundzie z Mirosławem Dąbrowskim (2:3). Po lewej stronie Witek przemknął ekspresowo, ogrywając do zera Dariusza Bigdonia i Kazimierza Wójcika. W ćwierćfinale doszło do rewanżu, bo Witek ponownie zmierzył się z Mirkiem. Wyciągnął wnioski z porażki i tym razem wygrał do jednego. W półfinale doszło do wspomnianego meczu z Robertem, który także ugrał tylko jedna partię.

W finale pierwsza partię wygrał Witek. Sebastian wyrównał dzięki zagraniu "kombi". Potem znów na plusie był Witek, ale Sebasatian doprowadził do decydującej, piątej partii.

- Rozbiłem, wbiłem siedem bil, nieźle wystawiłem sobie na czarna, ale nie trafiłem. Witek podszedł do stołu, ale popełnił błąd i udało mi się skończyć mecz - wyjaśniał Sebastian, który, jak wspomnieliśmy, wygrał w NLP drugi raz z rzędu, ale w sumie po raz trzeci, bo w poprzednich edycjach wygrał jeden turniej.

- To pierwsze zwycięstwo zaliczyłem w ciekawych okolicznościach, bo grałem wtedy barowym kijem - wspomina Sebastian.
.
Jeśli chodzi o Jack Pota, szanse na rozbicie banku otrzymał tym razem Piotr Pasierb. Po rozbiciu jedna bila znalazła drogę do łuzy, ale bila nr 1 nie ustawiła się prostej pozycji i kontynuacji gry Piotrowi nic nie wyszło.
W dziewiątym turnieju rywalizowało 20 osób. Za tydzień dziesiąte zawody. Początek niezmiennie o godzinie 18

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24