Dyrektor kontra pracownica. Prokuratura oskarża szefa WORD w Krośnie

Wanda Posadzka pracę w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego zaczęła w 1999 roku. Zajmowała się m.in. sprawami kadrowymi. Dyrektorzy się zmieniali, w zależności od tego, jaka opcja polityczna rządziła. Ale - jak twierdzi - nie mieli zastrzeżeń do tego, jak wypełnia obowiązki. Problem pojawił się wraz z przyjściem na stanowisko szefa WORD Ryszarda S.

- Dyrektor wezwał mnie i stwierdził, że niesłusznie naliczyłam nagrodę jubileuszową dla jednego z egzaminatorów - opowiada Wanda Posadzka. - Powiedział, że w tej sytuacji proponuje mi rozwiązanie umowy za porozumieniem. Nie zgodziłam się. Nie popełniłam żadnego błędu, a nawet gdyby, to przecież nie jest to podstawa do natychmiastowego zwolnienia.

Dyrektor kazał jej opuścić firmę i wypisał urlop.

- Nie zgodziłam się, wtedy zwolnił mnie ze świadczenia pracy na 7 dni - mówi.

Wanda Posadzka poszła na zwolnienie chorobowe. Związek zawodowy, którego jest tzw. członkiem chronionym, nie wyraził zgody na rozwiązanie z nią umowy. Kilka dni potem została wybrana na zakładowego społecznego inspektora pracy (co także daje ochronę przed zwolnieniem). Mimo to, gdy wróciła z chorobowego, dostała od dyrektora WORD wypowiedzenie.

Posadzka odwołała się do Sądu Pracy i wygrała w obu instancjach.

- Dyrektor nie chciał przywrócić mnie na to samo stanowisko - opowiada. - O wypłatę zaległego wynagrodzenia musiałam się upominać przez prawnika. Dla mnie to było upokorzenie. Dlatego złożyłam zawiadomienie do prokuratury.

Prokuratura uznała, że dyrektor krośnieńskiego WORD uporczywie i umyślnie naruszył prawa pracownicy, zwalniając ją mimo szczególnej ochrony i bez zgody związku zawodowego, utrudniał uzyskanie świadectwa pracy i wypłatę wynagrodzenia.

Szef WORD, którego prosiliśmy o odniesienie się do oskarżenia powiedział, że jeszcze go nie otrzymał.

- Jestem niewinny. Sąd to wykaże - zapewnił.