Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Pecka wygrał ponownie w Ósemce

Tomasz Ryzner
Adam Wisz nie ma czasu na treningi, ale nie zapomniał, jak się gra w bilard
Adam Wisz nie ma czasu na treningi, ale nie zapomniał, jak się gra w bilard Janusz Stawarz
Robert Pecka wygrał w rzeszowskim klubie "Ósemka" siódmy turniej z cyklu "Ne lubię poniedziałków". W finale ograł Jakuba Zaborniaka.

W turnieju rywalizowało tym razem 28 zawodników. Do rywalizacji stanęło kilku zawodników krócej lub dłużej niewidzianych w akcji w turnieju NLP; między innymi Adam Wisz oraz Łukasz Pietraszek. Pierwszego pochłaniają, poza zawodowymi, obowiązki świeżo upieczonego ojca, drugi od roku zarabia na chleb w Norwegii. Adam nie ma wiele czasu na treningi, ale z dawnej klasy jeszcze sporo zostało, o czym przekonał się właśnie Robert. W trzeciej rundzie trafił na Adama i musiał się przenosić na lewą stronę drabinki turniejowej, ponieważ przegrał 1:3.

- W tym meczu nie było widać, żeby Adam miał przerwę w grze. Zagrał jak za dawnych czasów i po prostu zmiótł mnie ze stołu - uśmiecha się Robert, który na lewej stronie wygrał po zaciętej walce 3:2 z Tomaszem Moskwą.

W ćwierćfinale w identycznym stosunku pokonał Witolda Hajduka.

- Byłem bardzo blisko porażki. Witek prowadził dwa do zera. Potem chyba troszeczkę chyba zjadły go nerwy - ocenia Robert. - Później dostałem wreszcie wiatr w łysinę i w półfinale z Sebastianem Krupą wygrałem trzy do zera.

Jakub Zaborniak na dzień dobry ograł Anie Serwatowska (3:0), po czym doznał sensacyjnej porażki. Pokonał go, 3:2, zawsze tryskający dobrym humorem Kazimierz Wójcik. Na lewej stronie Kuba miał raczej z górki; Sebastiana Hołówkę ograł 3:1, Sławomirowi Pasternakowi nie oddał żadnej partii. W ćwierćfinale Kuba nie dał szans Januszowi Stawarzowi (3:0), ale w półfinale nie miał lekko z Adamem Wiszem (3:2).

- Miałem sporą szanse, żeby wygrać piąta partię. Chciałem jeszcze raz zagrać z Dziadkiem, ale nie wyszło. Trudno. Biorąc pod uwagę to, że ostatnio nie mam czasu na trenowanie, że wpadam do Ósemki tylko na turnieje Challenge, jestem ze swojej gry i wyniku zadowolony. Jest zresztą jakaś szansa, że niedługo będę mógł częściej przychodzić do klubu - zaznacza Adam.

W finale emocji nie było. Rozpędzony Robert wygrał z Kubą do zera.

- Grało mi się fajnie, nie robiłem głupich błędów i stąd taki wynik - podsumował Robert, który okazał się najlepszy najlepszy po raz drugi w tej edycji NLP (poprzednio wygrał turniej nr 4). Tym razem rywalizowało 28 bilardzistów.

Jeśli chodzi o Jack Pota za tydzień do wygrania będzie kilkadziesiąt złotych więcej, ponieważ atak na bank nie powiódł się Sebastianowi Krupie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24