Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norbert zginął na motorze. Miał tylko 20 lat, kochał sport i życie

Małgorzata Froń
K.Kapica
Proboszcz w dniu pogrzebu miał nie odprawić mszy, bo stwierdził, że Robert nie chodził do kościoła.

Policyjne statystyki wskazują, że wina za wypadki drogowe z udziałem motocyklistów leży zarówno po stronie kierowców motocykli, jak i kierujących samochodami. Różnica jednak polega na tym, że w przypadku nawet najmniejszej kolizji to motocyklista ma mniejsze szanse na przeżycie albo wyjście z tego bez obrażeń.

Motocykliści nie mają poduszek powietrznych, pasów bezpieczeństwa ani kontrolowanych stref zgniotu. Przed urazami chroni ich jedynie kask, dobre ubranie, a przede wszystkim - zdrowy rozsądek. Dlatego tak ważne jest, aby obie grupy przestrzegały przepisów i szanowały się nawzajem.

Norbert mieszkał z rodziną w podrzeszowskiej Woli Zgłobieńskiej. Pracował w Niemczech, przyjechał do Polski na weekend majowy. W środę wracał do domu motorem, jechał przez Racławówkę. Wyjeżdżając z zakrętu, stracił panowanie nad pojazdem.

- Musiało go wyrzucić na pobocze i koła zaczepiły o żwir albo o trawę - opowiada mieszkaniec Racławówki, który widział wypadek. - Próbował wyprowadzić motor z tego poślizgu, przeleciał przez jeden mostek, potem uderzył w przepust, jeszcze raz przekoziołkował i spadł do rowu. O, tutaj - pokazuje mężczyzna. - Motor wylądował kilka metrów dalej. Chłopak miał kask, ale to mu nie pomogło.

20-letni Norbert zginął na miejscu. Mężczyzna, który obserwował zdarzenie, dodaje, że motocyklista wcale nie musiał jechać za szybko.

- Ten zakręt jest źle wyprofilowany, wynosi z niego zarówno auta, jak i motory - ocenia zawodowy kierowca, mieszkaniec Racławówki.

W rowie, w którym Norbert upadł, leżą do dziś oderwane części motocykla, porozrzucane drobne elementy. Rodzina chłopaka zapaliła w tym miejscu znicze. - Znałam go, często tu przyjeżdżał - mówi ekspedientka ze sklepu w Racła- wówce. - Spokojny, grzeczny, wiem, że pochodzi z wielodzietnej rodziny, ma siostry, kupowały u mnie znicze. Taka tragedia. Jeszcze wczoraj go widziałam, a dzisiaj już go nie ma.

Pogrzeb Norberta odbył się w sobotę. Proboszcz parafii w Woli Zgłobieńskiej miał nie odprawić mszy za duszę Norberta, tłumacząc, jak twierdzą przyjaciele chłopaka, którzy napisali w tej sprawie do naszej redakcji, że takie są przepisy prawa kanonicznego, bo Norbert miał nie chodzić do kościoła. W niedzielę próbowaliśmy się skontaktować z proboszczem parafii Stanisławem Busztą, ale bezskutecznie. W parafii był odpust.

- Jeszcze przed pogrzebem chcieliśmy porozmawiać o tym z proboszczem, ale nawet do nas nie wyszedł. Nie zostawimy tak tego, będziemy interweniować u księdza dziekana, a potem w kurii - mówią koledzy Norberta. - Mamy dość tego księdza. Myśli, że jest Bogiem, sądzi ludzi na ziemi. To jest człowiek, który dzieli, a nie łączy - mówią rozgoryczeni.

W sobotę na meczu piłkarskim Resovii pamięć Norberta uczczono minutą ciszy, chłopak był bowiem zagorzałym kibicem tego klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24