Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemyślanie: świat widziany z góry jest ciekawszy

Norbert Ziętal
W tym hobby najcenniejsza jest wolność.
W tym hobby najcenniejsza jest wolność. Norbert Ziętal
Często można ich spotkać nad Przemyślem. Najbardziej znani są z panoramicznych zdjęć miasta, w tym budowanych nowych dróg. Przemyską Grupę Paralotniową "Latam, bo chcę" powołali do życia w 2008 r. Łączy ich przede wszystkim zamiłowanie do latania na motoparalotniach.

- Jesteśmy organizacją non - profit. Latamy wyłącznie dla własnej przyjemności. Niekiedy, jak nas np. poprosi zarząd dróg miejskich, to robimy zdjęcia budowanych dróg. Ale zazwyczaj odmawiamy podobnym prośbom, bo nie jesteśmy instytucją - mówi Józef Dusza, członek grupy. Od najmłodszych lat ciągnęło go do latania.

W "Latam, bo chcę" są tzw. paralotniarze swobodni i paralotniarze zmotoryzowani.

- My przeważnie używamy motoparalotni, są to paralotnie z profilem samostatecznym, do lotów z napędem. Napęd to silnik, śmigło, które ma się na plecach. Odpala się i leci. Startuje się z płaskiego terenu, ląduje tam, gdzie chce. Jedynie w sytuacjach awaryjnych, lądujemy tam, gdzie jest to najszybsze i bezpieczne - mówi pan Józef. Lata od 2001 r., z napędem od 2003 r. Z lotnictwem związany od 1975 r. Wtedy oberwało mu się od ojca, bo podrobił jego podpis, aby oddać siedem skoków spadochronowych.

Od najmłodszych lat zamiłowanie do latania

Grupa liczy jedenastu członków, obecnie sami panowie. Są też inni, ale nie zdobyli się jeszcze na wypełnienie deklaracji członkowskich. Kiedyś były dwie pani, ale jedna urodziła dziecko i przestała latać, druga wyprowadziła się z Przemyśla. Spotykają się na "lądowisku" w Krównikach. To płaska, trawiasta łąka, którą wykorzystują również modelarze.

- Zazwyczaj latamy w grupie. Raz, że jest to bezpieczniejsze, a dwa, że zawsze można liczyć na czyjeś wsparcie. A poza tym, razem jest raźniej - mówi Roman Boratyn, prezes PGP. Lata od 1992 r.

- Od zawsze odkąd pamiętam pasjonowałem się lotnictwem. Na Słowacji znalazłem szkołę paralotniową. Chciałem aktywnie spędzić wakacje, dlatego zapisałem się na kurs. I tak zacząłem latanie na paralotniach. Potem kontuzja, przerwa, i pewnego razu nad Przemyślem zobaczyłem lecącą paralotnię z napędem - opowiada pan Roman.

Ich mały "samolot" mieści się w bagażniku samochodu

Najważniejsze dla nich są warunki pogodowe. - Dla nas najlepsze jest tzw. masło, czyli gdy w powietrzu nic się nie dzieje a turbulencje, jakie są wytwarzane, to tylko przez nas - tłumaczy pan Roman.

Kluczowy jest sprzęt. Cały "mały samolot" bez problemu mieści się w bagażniku samochodu.

- Jest wykonywany bardzo zaawansowanymi technologiami. Najbardziej widoczne jest skrzydło. Mocowane jest linkami. Każda ma dużą wytrzymałość - mówi pan Roman.

- U mnie zamiłowanie do tego hobby zaczęło się przypadkowo. U kolegi w garażu zobaczyłem skrzydło, zapytałem czym się zajmuje. Tak mnie to zainteresowało, że do roku czasu zrobiłem licencję i uprawnienia. Najpierw zacząłem latać swobodnie bez silnika. Po kilku latach z silnikiem. Teraz latam na dwa sposoby. Ten sport pozwala się wyciszyć, oderwać od rzeczywistości - mówi Wiesław Rozmus. Lata od 9 lat, rocznie ok. 150 godzin.

Paweł Karpiak lata 2,5 roku, twierdzi, że to na razie niewiele. Najpierw swobodnie, później z napędem.

- W tym sporcie najbardziej podoba mi się swoboda, latamy tam, gdzie chcemy. Punkt widokowy mamy wszędzie, gdzie chcemy - mówi pan Paweł.

Kto może uprawiać paralotniarstwo? Praktycznie każdy

Paralotniarstwo wymyślili spadochroniarze. Ich hobby, czyli skoki spadochronowe, jest dość drogie. Trzeba opłacić samolot, pilota, dość długo należy czekać w maszynie, aż do momentu, gdy osiągnie ona odpowiednią wysokość. Tymczasem skok trwa stosunkowo krótko. Na początku ludzie próbowali zbiegać z górek z szybującymi spadochronami. Okazało się, że niezbyt dobrze to wychodzi. Była za mała powierzchnia skrzydła. Po bokach zaczęto doszywać dodatkowe komory. Sprzęt zaczął latać. W ten sposób narodziły się paralotnie.

Ten sport jest dla każdego

- W tej chwili konstrukcje są bardzo zaawansowane. Korzystają praktycznie z technologii kosmicznych. Każda z pojedynczych linek, którymi mocowane jest skrzydło, ma wytrzymałość 300 kg. Cała paralotnia jest testowana na dwie tony, podczas gdy pilot waży oczywiście o wiele mniej - mówi Roman Boratyn, prezes Przemyskiej Grupy Paralotniowej "Latam, bo chce". Twierdzi, że jest to hobby - sport praktycznie dla każdego.

- Jeżeli ktoś chce w sposób rekreacyjny zajmować się paralotniarstwem, to wystarczy, że będzie w takiej kondycji fizycznej i stanie zdrowia, jaki są konieczne do zrobienia prawa jazdy - mówi pan Roman.

Lęk wysokości?

- Nie należy się tym przejmować. No chyba, że ktoś ma od lekarza zaświadczenie, że faktycznie cierpi na lęk wysokości. Wśród paralotniarzy sporo jest osób, które twierdzą, że mają lęk wysokości, tymczasem podpięci do skrzydła zupełnie się go pozbywają. Mamy w Polsce jednego kolegę, który od lat uprawia ten sport, lata na dużych wysokościach, a boi się wejść na balkon na dziesiątym piętrze wieżowca - opowiada Józef Dusza, członek PGP.

Teoria i praktyka

Szkolenie paralotniowe składa się z części teoretycznej i praktycznej. W pierwszej są wykłady z prawa lotniczego, dynamiki lotu, aerodynamiki, zasad obowiązujących w powietrzu, meteorologii itp.

W części praktycznej najpierw, pod nadzorem instruktorskim, należy wykonać dwadzieścia lotów samodzielnych. Kończy się to lądowaniem na obszarze określonym przez instruktora.

W drugim etapie kandydat wykonuje dziesięć lotów wysokich, doskonali swoje umiejętności lotnicze i lądowanie na zaplanowanym mniejszym fragmencie. Wreszcie w trzecim etapie, niekoniecznym, ale zalecanym, jest latanie termiczne. Wyjeżdża się wtedy w góry i tam doskonali się umiejętności lotów w warunkach termicznych.

Po dwóch pierwszych etapach można przystąpić do egzaminu państwowego, który składa się z części teoretycznej i praktycznej. Osoba, która zda, otrzymuje świadectwo kwalifikacji pilota, inaczej zwane licencją pilota paralotniowego.

Odrębną sprawą jest szkolenie do latania z napędem. Trzeba przejść osobne szkolenie. Dodatkowe uprawnienia należy uzyskać, gdy chce się latać cięższym wózkiem, albo przewozić pasażera. Ostatnim szczeblem jest uzyskanie uprawnień instruktorskich.

Najtańsza forma latania

- Jeżeli chodzi o wysokość, to w lataniu swobodnym lata się do tzw. sufitu. Do momentu, gdy występują prądy wznoszące, termiczne. Nie wlatujemy w chmury. W naszych szerokościach geograficznych oznacza to loty na wysokość maksymalnie 2 tys. metrów. Przy lataniu z napędem, jeżeli nie wlatujemy w chmury, to latamy do granicy stref przestrzeni. W Polsce jest to niecałe 4 tys. metrów - wyjaśnia pan Roman.

Koszty hobby nie są małe. Skrzydło, czyli najbardziej widoczna część wyposażenia, kosztuje ok. 9,5 tys. złotych. Do tego napęd. Nowy, z wyższej półki, może kosztować ponad 15 tys. złotych. Spadochron 2 do 3 tys. złotych. Dochodzą jeszcze kombinezon, radio, wariometr. Taniej można kupić sprzęt używany, choć dobrej jakości. Szkolenie paralotniowe kosztuje 2,5 - 3 tys. złotych, szkolenie lotniowe 7 - 8 tys. złotych.

- To bezpieczne hobby, ale dla kogoś odpowiedzialnego. Jazda rowerem też może być bezpieczna i niebezpieczna, podobnie jest u nas - twierdzą paralotniarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24