Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do czego nam potrzebny dwustutysięczny Rzeszów

Bartosz Gubernat
Chociaż w Warszawie na mapie polskich metropolii nie widzą Rzeszowa, władze miasta starają się, aby wciągnąć stolicę Podkarpacia na ministerialną listę. Nikt nie ma jednak złudzeń, że do 2030 roku liczba ludności nie osiągnie tu 300 tysięcy mieszkańców. Realny cel to 220-230 tysięcy ludzi.
Chociaż w Warszawie na mapie polskich metropolii nie widzą Rzeszowa, władze miasta starają się, aby wciągnąć stolicę Podkarpacia na ministerialną listę. Nikt nie ma jednak złudzeń, że do 2030 roku liczba ludności nie osiągnie tu 300 tysięcy mieszkańców. Realny cel to 220-230 tysięcy ludzi. Archiwum
Według najnowszych danych w Rzeszowie zameldowanych jest 185 949 osób. Władze miasta za wszelką cenę dążą jednak do przekroczenia 200 tysięcy. Powód? Im większe miasto, tym łatwiej o pieniądze z Warszawy i Unii Europejskiej.

Jeszcze w 2005 roku Rzeszów miał zaledwie 53,69 km kw i 159 tysięcy mieszkańców. Był jednym z najmniejszych i najgęściej zaludnionych miast wojewódzkich w Polsce. W ciągu kolejnych pięciu lat do stolicy regionu włączono jednak wsie Słocina, Załęże, Przybyszówka, Zwięczyca, Budziwój , Biała i część Miłocina. Powierzchnia miasta urosła do 116,37 km kw. a ludność do 180 tysięcy. Prezydent Tadeusz Ferenc i jego radni z klubu Rozwój Rzeszowa wytyczyli sobie jednak cel określany mianem "200+200". To strategia mająca na celu przekroczenie przez miasto 200 tysięcy mieszkańców i 200 km kw. powierzchni.

Na przekór ministerstwu

Dlaczego za cel przyjęto akurat takie liczby? Jak przekonuje Konrad Fijołek, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, chodzi przede wszystkim o przekroczenie bariery, która ma bardzo duże znaczenie w aspekcie psychologicznym.

- 200 tysięcy mieszkańców pozwala usytuować miasto w opinii ogólnopolskiej jako duży ośrodek. Ma to szczególnie duże znaczenie w kreowaniu polityki finansowej na najbliższy czas. Rozdanie pieniędzy unijnych na lata 2014-2020 będzie rekordowo wysokie, a nie ukrywajmy, o pieniądze będzie łatwiej dużym ośrodkom. Decydenci są zdania, że bardziej opłaca się inwestować w duże metropolie, które szybciej się rozwijają i mają przed sobą większe perspektywy - uważa radny Fijołek.

W strategii rozwoju Polski do 2030 roku Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (dziś Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju) nie przewidziało jednak dla Rzeszowa statusu metropolii. Ma ich być 10, a resort widzi je w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Trójmieście, Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie, Bydgoszczy z Toruniem oraz Katowicach wraz z wszystkimi miastami zrzeszonymi w Górnośląskim Związku Metropolitalnym. Jedyny ośrodek planowany we wschodniej części kraju to Lublin.

Rzeszów obok m.in. Białegostoku zaliczono do specjalnej, pośredniej grupy, między metropoliami, a miastami o mniejszym znaczeniu, liczącymi do 300 tysięcy mieszkańców. Autorzy opracowania tłumaczą, że oba miasta szybko się rozwijają i mają wiele funkcji metropolitalnych. Przewidują też, że w najbliższych latach liczba ludności tych miast będzie dynamicznie wzrastać, a oba są ważnymi węzłami transportowymi w kierunku wschodnim i północno-wschodnim. Zdaniem władz obu miast to jednak za mało. Dlatego zaapelowały do ministerstwa, aby ująć je w planach metropolitalnych, zapewniając tym samym równomierny rozwój wszystkim częściom kraju. Konrad Fijołek uważa jednak, że przyjęcie kryterium 300 tysięcy mieszkańców jest w tej sytuacji nietrafione.

- Bo żeby miasto spełniało funkcje metropolitalne, nie musi być potężnym ośrodkiem. Chcemy stworzyć z Rzeszowa miasto istotne na mapie Polski, ale wolne od problemów największych ośrodków. Tu nie chodzi o to, aby z jednego końca miasta na drugi jechać godzinę. Zależy nam na prężnie rozwijającym się ośrodku, którego powierzchnia i ludność będą dostosowane do rzeczywistości - wyjaśnia Konrad Fijołek.

Fuzja - najkrótsza droga

Zdaniem władz miasta to właśnie jako 200-tysięczny ośrodek Rzeszów będzie atrakcyjnym miejscem dla inwestorów. - A do Rzeszowa przyjeżdża coraz więcej firm z całego świata, które szukają atrakcyjnej lokalizacji na swoje nowe oddziały. Nie mam wątpliwości, że ta bariera 200 tysięcy mieszkańców zrobi różnicę. Im większe miasto, tym pracodawcy łatwiej znaleźć wykwalifikowaną kadrę i klientów na swoje produkty. Dlatego bardzo często podczas rozmów z biznesmenami padają pytania o liczbę ludności - mówi Waldemar Macheta, dyrektor Biura Obsługi Inwestora Urzędu Miasta Rzeszowa.

Ostatni z argumentów przytaczanych przez ludzi prezydenta to kwestia podziału administracyjnego Polski.

- Na dzisiaj Rzeszów jest stolicą województwa i nasza pozycja pod tym względem w obecnych realiach politycznych wydaje się być niezagrożona. Nie mamy jednak żadnej pewności, że za kilka lat komuś nie przyjdzie do głowy zmieniać układu województw. Dlatego trzeba za wszelką cenę walczyć o rozwój miasta, zarówno pod względem ludności, jak i powierzchni - mówi K. Fijołek.

Najszybszym sposobem na osiągniecie celu ma być przyłączenie do Rzeszowa sąsiedniej gminy Trzebownisko, która ma 90 km. kw i 20 tysięcy mieszkańców. Niestety trwające od kilku lat próby fuzji z sąsiadem nie przynoszą rezultatu.

Wójt Trzebowniska Lesław Kuźniar podkreśla, że jego gmina prężnie się rozwija i o połączeniu z miastem nie chce nawet słyszeć. - Podobnie jak ponad 90 procent mieszkańców, którzy już kilka razy dali temu wyraz w konsultacjach społecznych - mówi Lesław Kuźniar.

Mimo to miasto nie ustaje w staraniach. W tym celu radni powołali nowa komisję, która przez najbliższe miesiące będzie pracować nad przekonaniem sąsiadów do zmiany zdania. Mniejszymi krokami jest m.in. zachęcanie do meldunków Rzeszowie osób, które przeprowadzają się na nowe osiedla z innych miast. Urzędnicy odwiedzają ich i przypominają o obowiązku meldunkowym.

Najnowszy pomysł to nagrody za meldunek. W loterii zorganizowanej przez urząd miasta można wygrać m.in. skuter, konsolę do gier i telewizor. Aby wziąć w niej udział trzeba zameldować się w mieście do końca kwietnia. Urzędnicy szacują, że w Rzeszowie mieszka w tej chwili 35 tysięcy osób niezameldowanych. Ok. 20 tysięcy z nich to studenci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24