Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Jarosławia: Nikt mną nie steruje

Hubert Lewkowicz
Waldemar Paluch: Nie zgadzam się z polityką poprzednika, który rozdmuchał administrację. Dziś dużo mniej ludzi jest w stanie wykonywać obowiązki, które są scedowane na urząd miasta.
Waldemar Paluch: Nie zgadzam się z polityką poprzednika, który rozdmuchał administrację. Dziś dużo mniej ludzi jest w stanie wykonywać obowiązki, które są scedowane na urząd miasta. Hubert Lewkowicz
Nie liczy się dla mnie, kto z jakiej jest partii, tylko co sobą reprezentuje. Chcę dogadywać się ze wszystkimi, którzy pragną pracować dla miasta - rozmowa z Waldemarem Paluchem, burmistrzem Jarosławia.

Czemu pan tak unikał dziennikarzy? Boi się ich pan?

Broń Boże, po prostu pewne rzeczy - przepraszam, że tak powiem - były ważniejsze. Trzeba było usiąść na tym urzędzie i zastanowić się, jakie efekty chce się osiągnąć w najbliższych miesiącach. Chodziło mi o to, żeby nie robić medialnego szumu. Ja nie chcę się pokazywać medialnie, tylko poprzez efekty swojej ciężkiej pracy.

Niedawno zlikwidował pan też biuro informacji i komunikacji społecznej, z którym współpracowali dziennikarze.

Nie zlikwidowałem. Osoby, które tam pracowały, zostały wchłonięte przez kancelarię burmistrza. W biurze były trzy stanowiska, w tym jeden kierownik. Po co na trzy osoby tworzyć stanowisko kierownicze? Wystarczą dwie osoby, które pracują w kancelarii burmistrza.

W kampanii mówił pan: zero partii politycznych. Po kilku miesiącach to puste słowa, bo najpierw porozumiał się pan z PSL-em, a lada moment zostanie zawarta koalicja z PiS-em.

Mówi pan o czymś, co jest wirtualne i niewiadome. W kampanii mówiłem: partiom stop, ludziom tak. Nie liczy się dla mnie, kto z jakiej jest partii, tylko co sobą reprezentuje. Dzisiaj chcę się dogadywać ze wszystkimi, którzy pragną pracować dla miasta, nie żądam rzucania legitymacji partyjnych.

Ale to jednak partia PiS będzie koalicjantem, a nie niezależni ludzie.

Nie będzie koalicjantem, dopóki nie będzie umowy. Ostatnia sesja pokazała, że tu nie chodzi o partię PiS, tylko o koalicję radnych z burmistrzem. Mówimy o osobach, które zlikwidowały swój klub i weszły do klubu PiS-u. Te osoby próbują mi pomóc robić pewne rzeczy dużo szybciej i realizować to, o czym była mowa w kampanii wyborczej.

Krytykował pan rządy PiS-u w poprzedniej kadencji, a teraz będzie pan miał wiceburmistrza z tej partii.

Krytykowałem rządy poprzedniego burmistrza. W każdej partii jest bardzo dużo ludzi, którzy są pracowici, odpowiedzialni i trzeba im zaufać. To nie jest tak, że wszyscy, którzy są w partii PiS, nie nadają się do niczego.

Obiecywał pan likwidację straży miejskiej, a straż dobrze się ma.

Stanowczo potwierdzam, w dalszym ciągu jestem za likwidacją straży miejskiej, taka decyzja należy jednak do rady miasta.

Przecież ma pan teraz zaplecze w postaci 16 radnych!

Na razie tego zaplecza nie mam, mówimy wciąż o rzeczach wirtualnych. Jestem za likwidacją straży, ale nie chciałbym zrobić tego błędu, by wydać pieniądze na referendum, w wyniku którego straż nie zostanie odwołana. Chcę poczynić takie kroki, które doprowadzą do efektu końcowego, którym będzie likwidacja straży miejskiej.

W styczniu zorganizował pan spotkanie w sprawie ewentualnej likwidacji małych szkół. Prosił pan o podsuwanie rozwiązań. A to przecież pan jest burmistrzem, to pan powinien podejmować decyzje.

Najgorzej, jeśli ktoś jednoosobowo kieruje wszystkim w mieście. Uważam, że pewne newralgiczne działania powinno się konsultować z osobami, które mają największe doświadczenie. Mamy rodziców i dzieci, mamy nauczycieli. Nie mówię, że czekam na gotowe rozwiązania, tylko na propozycję rozmowy. Wiem, że są możliwości, by te szkoły zostały, tylko muszą one inaczej funkcjonować.

Niedawno rozpoczął pan falę zwolnień w urzędzie.

Nie zgadzam się z polityką poprzednika, który rozdmuchał administrację. Dziś dużo mniej ludzi jest w stanie wykonywać obowiązki, które są scedowane na urząd miasta.

Ilu ludzi chce pan jeszcze zwolnić?

Założyłem sobie, że na koniec mojej kadencji obniżę koszty administracji o 50 procent. Najprawdopodobniej nie da się tego zrealizować, ale gdybym te koszty ograniczył o 30 procent, to byłbym zadowolony. Koszty administracji to nie tylko liczba pracowników, bo 10 osób, które zostały już zwolnione plus kilka, które są na chorobowym, a otrzymały wypowiedzenia, daje już około 20 procent kosztów, gdyż są to stanowiska kierownicze.

W swoim pierwszym oświadczeniu majątkowym wykazał pan 20 tysięcy zaległości wobec ZUS z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej. Jak ktoś, kto nie był sobie w stanie poradzić z prowadzeniem własnej firmy, da radę kierować miastem?

A dlaczego pan uważa, że nie byłem sobie w stanie poradzić z prowadzeniem firmy?

Jeśli ktoś ma takie zaległości, to raczej sobie nie radzi.

Dzisiaj prowadzenie firmy i bycie osobą przedsiębiorczą nie jest takie łatwe. Mamy co miesiąc obwarowania finansowe, obok podatków, największy wydatek to ZUS. Dla większości firm w naszym mieście to bardzo duży problem. W oświadczeniu pokazałem wszystko rzetelnie, niczego nie ukrywałem. To są zobowiązania moje, nie pracowników. I te składki chcę w przyszłości spłacić, bo one będą miały wpływ na moją emeryturę.

Mówi się, że jest pan sterowany z tylnego siedzenia przez przedsiębiorców, którzy desygnowali pana na stanowisko burmistrza.

Ale o jakim sterowaniu pan mówi?

Na przykład o listach osób do zwolnienia.

Jestem na jednoosobowym stanowisku burmistrza i tak pracuję. Przedsiębiorcy z mojego stowarzyszenia prowadzą swoje firmy, nikt tutaj nie przychodzi, nie pomaga mi, nie rozmawiamy na temat tego, co dzieje się w urzędzie. O tym, kto zostanie zwolniony, decyduję ja, przyglądając się, jak on pracuje.

Kiedy będą w Jarosławiu obiecane miejsca pracy?

Mamy dwa obiekty na terenie specjalnej strefy ekonomicznej. Pierwszy to huta szkła, drugi Lear. Wiemy, że Lear chciał przenieść firmę na teren Ukrainy, ale w styczniu zadeklarowali utrzymanie liczby miejsc pracy i utworzenie dodatkowych dwudziestu. Mówimy o kolejnej strefie ekonomicznej, chcemy ściągnąć przedsiębiorców większej wagi, który dadzą trwałe miejsca pracy.

Ale strefa sama niczego nie załatwi. Przemyska strefa świeci pustkami.

Wspólnie z rektorem jarosławskiej uczelni prowadzimy rozmowy z dwoma firmami zewnętrznymi. Jedna to firma z branży informatycznej, a druga z branży medycznej. Inwestor zapytał, czy jest możliwość ulg na utworzenie nowych miejsc pracy. Prowadzimy rozmowy i mam nadzieję, że niedługo takie miejsca pracy też się pojawią.

A gdzie jest obiecywany bilans otwarcia? Być może sytuacja nie jest taka zła jak pan twierdził i dlatego jej pan nie ujawnia…

Bilans otwarcia jest cały czas przygotowywany. Do końca marca była przeprowadzana inwentaryzacja, która została już zakończona. Są przygotowywane slajdy i niedługo państwo je zobaczycie.

Co z tych slajdów będzie wynikało?

Dużo ciekawych rzeczy. Jest tam mowa o finansach, o majątku, o wszystkim po kolei.

Powtarzał pan, że trzeba ograniczyć wydatki na kulturę. A Jarosław właśnie kulturą stoi. Jest szkoła plastyczna, jest sala koncertowa, były ciekawe imprezy. Chce pan to przekreślić?

Nie. Chcę uciąć wydatki na takie imprezy jak rozdanie nagród Jarosławów.

To już pan akurat uciął.

Oczywiście, bo to nieodpowiednie wydawanie pieniędzy na kulturę. W Miejskim Ośrodku Kultury zorganizowana była impreza, która łącznie z koncertem gwiazdy kosztowała ponad 60 tysięcy złotych. Chciałbym obciąć wydatki na spotkania różnych stowarzyszeń, jednodniowe wyjazdy. Miasta na to nie stać. My musimy obudzić rynek, doprowadzić do tego, by było więcej turystów, by te pieniądze były wydawane dla wszystkich, a nie dla wąskich grup.

Ale te stowarzyszenia robią w mieście fajne rzeczy.

Stowarzyszenie, z którego się wywodzę, robi bardzo dużo dla miasta, ale nikt nie daje na to pieniędzy. Takich stowarzyszeń jest bardzo dużo. A my dzisiaj potrzebujemy pieniędzy na inwestycje, na miejsca pracy. W ścisłym centrum mamy kilkanaście mieszkań, w których nie ma kanalizacji, a mamy XXI wiek. Jeśli więc ktoś będzie miał pomysł na fajny festiwal w Jarosławiu, to nie ma się po co do pana wybierać?
Dlaczego nie? Przychodzą ludzie, dostają wsparcie w formie honorowego patronatu, wsparcie w postaci udostępnienia sceny, czy sprzętu, ale niekoniecznie pieniądze. Dzisiaj pieniądze musimy zaoszczędzić na inne cele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24