Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do przedszkola poślesz dziecko tylko jeśli pracujesz w gminie

Anna Janik
archiwum
- Sposób rekrutacji jest pozbawiony sensu - którzy nie mogą posłać dzieci do przedszkola w Pysznicy, bo nie pracują w gminie.

2 dodatkowe punkty za to, że rodzic pracuje na terenie gminy, 3 punkty za to, że rodzicom przy opiece nad dziećmi pomagają dziadkowie - między innymi takie kryteria naboru do przedszkoli przyjęła w swojej uchwale rada gminy Pysznica. Trudno je zrozumieć, zwłaszcza tym, którzy ich nie spełniają.

- Jaki jest sens dawania punktów dlatego, że ktoś pracuje na terenie gminy? Nawet jeśli pracuje gdzieś indziej, a jest zameldowany w gminie to i tak tutaj płaci podatki - denerwuje się pan Grzegorz, który bezskutecznie starał się posłać swoje dziecko do przedszkola. - W dodatku w gminie nie ma większych pracodawców poza zakładem komunalnym, urzędem gminy i szkołą, czyli miejscami, do których dostają się osoby powiązane z wójtem. W ten sposób wójt robi sobie prywatne przedszkole - grzmi.

Jak dodaje, żeby zyskać dodatkowe punkty za miejsce pracy wystarczyło złożyć oświadczenie. Bez potwierdzenia lub pieczątki pracodawcy. Ale w uchwale dziwi nie tylko to. Zdaniem rodziców kompletnie pozbawiony sensu jest zapis mówiący o punktach za pomoc dziadków. Ci, którym dziadkowie pomagają dostają trzy punkty. Ci, którzy muszą liczyć tylko na siebie, nie mają też szans na opiekę przedszkolną.

- Taki sposób rekrutacji dyskryminuje niektórych rodziców, a poza tym jest absolutnie irracjonalny- irytuje się pan Grzegorz. - My jako dwoje pracujących poza gminą rodziców, którym nie pomagają dziadkowie i którzy muszą jeszcze dojeżdżać do pracy uzbieraliśmy ledwo 10 punktów, a przyjęcia są od 13. To dla kogo są te przedszkola? - kręci głową.

I dodaje, że jeśli nic się nie zmieni za rok problem się powtórzy, kiedy rodzina będzie się starać się o przyjęcie drugiego dziecka. Nie będą mogli więc liczyć na dodatkowe 5 punktów, które dostaje się, jeśli w przedszkolu jest już jedno dziecko. Przewodniczący gminnej rady przyznaje, że podczas głosowania nad uchwałą nie wszyscy radni byli za. Ale mimo, że dyskusja nad zapisami była burzliwa, to jednak je przyjęto.
- One były w takim kształcie od zawsze i jakoś do tej pory nikomu nie przeszkadzały - mówi Józef Gorczyca, przewodniczący rady. - Nie dostaliśmy w tej sprawie żadnego pisma lub skargi, ale jeśli takie się pojawią nie ma problemu, by zapisy zmienić - deklaruje.
I dodaje, że przedszkole w Pysznicy nie jest jedyne w gminie, a o przyjęcie dziecka można starać się chociażby w sąsiednich Jastkowicach. Z kolei wójt gminy pytany o logikę uchwały, która zdanym tylko na siebie rodzicom utrudnia przyjęcie dziecka uchyla się od komentarza.

- To jest suwerenna decyzja rady i ja nie mam zamiaru w żaden sposób na nią wpływać - mówi Tadeusz Bąk, wójt Pysznicy.

Pytany o prywatne zdanie na temat obowiązującego w gminie prawa odmawia komentarza. A rodzicom, którzy mają problemy radzi, by skorzystali z oferty przedszkoli niepublicznych.

- Na pewno złożę stosowne skargi i pisma, odwołam się też od decyzji komisji rekrutacyjnej. Przepisy rodem z poprzedniej epoki to wstyd dla gminy - zaznacza pan Grzegorz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24