Stal pokonując Limanovię zdecydowanie skomplikowała sytuację ekipy Ryszarda Wieczorka i sama pozostała w gronie drużyn liczących się w grze o awans do I ligi. W sobotę mielczanie długo nie potrafili znaleźć sposobu na sforsowanie obrony Limanowej. Gola zdobyli dopiero w doliczonym czasie gry. Trzeba przyznać, że nie był to wyjątkowy mecz mielczan, raczej z gatunku średnich. Jak na II ligę, nie było co podziwiać.
- Nie mogliśmy grać tak jak chcemy. Nie pozwalało na to boisko. Nie zależało nam na stylu, najważniejsze były punkty - podkreślał Rafał Jankowski, napastnik Stali - strzelec zwycięskiej bramki.
W najbliższą sobotę ekipa Janusza Białka powalczy na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. To być może kluczowy mecz dla układu górnej części tabeli. Piłkarze z Mielca nie ukrywają tego, że nadal wierzą w awans do I ligi. Jesienią pokonali częstochowian 1:0 po trafieniu Kamila Raduljiego. Teraz zagrają bez "Radiego" i również bez pauzującego za kartki Sebastiana Łętochy. Najpewniej po niegroźnym urazie wróci już lewy obrońca Krystian Getinger. Trener Białek nie chciał ryzykować wystawianiem "Getka" do gry już w Limanowej, dlatego ustawienie linii obronnej Stali znów było dość nietypowe. W rolę lewego obrońcy wcielił się Sebastian Duda, do środka pola wrócił Andrij Nikanowycz.
- Triumf w Limanowej nie mógł przyjść łatwo, bo dla miejscowych starcie z nami było jednym z tych o życie. Musieliśmy czekać na tę decydująca akcję dość długo, ale nie ma na co narzekać. Na fatalnej murawie trudno było zyskać przewagę, trudno było zaskoczyć rywala - wspomina Białek.
Stalowcy chcą odegrać jeszcze znaczącą rolę w grze o I ligę. - W Częstochowie czeka nas bardzo trudny i bardzo ważny mecz. Pokonując Raków możemy otworzyć sobie drogę do ścisłej czołówki rozgrywek. Wiemy, że podobnie będzie myślał nasz rywal - podkreśla Jankowski. Właśnie on zastąpi w Częstochowie pauzującego Łętochę.
- W tej lidze wszyscy się podglądamy. Trudno jest zaskoczyć kogoś czymś szczególnym. O wyniku zadecyduje koncentracja, determinacja i przede wszystkim umiejętności piłkarskie. Oby większość tych elementów była po naszej stronie - podsumowuje Białek, który nie ukrywa radości z tego, że Stal w ostatniej kolejce nie straciła żadnego gola.
- Zero z tył to nie gwarant sukcesu, ale właśnie to był jeden z elementów, dzięki którym jesienią pięliśmy się w górę tabeli - zaznaczył Białek. Stal na własne boisko wróci 25 kwietnia, gdy na własnym boisku zmierzy się z Rozwojem Katowice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?