Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W poszukiwaniu śpiącej Róży, czyli jak odkrywano sztolnię w Cisnej

Małgorzata Froń
Stowarzyszenie Natchnieni Bieszczadem w Cisnej od lat wspiera rozwój gminy Cisna angażowało się już w różne przedsięwzięcia - od warsztatów dla dzieci, krajoznawczo-historycznych rajdów, amatorskiego teatru, po realizowanie cyklicznego festiwalu Natchnieni Bieszczadem w Cisnej.

Teraz Fredro i sztolnia

Jednak w tej chwili najważniejszy jest Fredro, jego historia, a co za tym idzie, historia działalności jego ojca i braci na terenie tej bieszczadzkiej wsi. Chodzi dokładnie o jedną ze sztolni wydobywających rudę żelaza założoną przez Jacka Fredrę jeszcze w XVIII wieku. Postanowili ją odnaleźć. Zadanie o tyle trudne, że minęło ponad dwieście lat, a dokumentacja z tamtego okresu jest dość skąpa i niedokładna. Kolejnym wyzwaniem są same góry, które - pozornie stateczne - są wciąż w ruchu. Szczególnie w Cisnej, gdzie strome zbocza wciąż zmieniają swój kształt poddając się siłom natury.

Mimo to Stowarzyszenie poszukiwało dokumentacji, która pomogłaby im w zlokalizowaniu sztolni o nazwie "Róża".

- Początkowo naszym założeniem było wytyczenie ścieżki przyrodniczo-historycznej, której przebieg byłby zgodny z przebiegiem samej sztolni, najdłuższej, bo aż 12 kilometrowej. Zwieńczeniem takiej wędrówki miała być panorama, jaką można podziwiać z urwiska nazywanego u nas Jeleni Skok - opowiada Piotr Wierzbicki, jeden z członków stowarzyszenia. - Podczas poszukiwań i dokumentacji obiekt został wpisany na listę rejestru zabytków, jednak sam przebieg, a nawet dokładna lokalizacja wejścia była nieznana. Po ukazaniu się w Nowinach artykułu o pomniku i planach Stowarzyszenia w sierpniu ubiegłego roku mieliśmy niespodziewanego gościa, który zainteresowany ideą zjawił się u nas

oferując pomoc. Była to pani Ewa Janowska, przewodnicząca Studenckiego Koła Naukowego Geofizyków Uniwersytetu Śląskiego. To ona przedstawiła nam propozycję badania góry i możliwej lokacji "Róży". Pomoc o tyle nieoceniona, że badanie można było przeprowadzić metodą nie wymagająca wielkiego nakładu finansowego, przeprowadzoną przez prawdziwych pasjonatów tak wyzwań, jak i naszego regionu. Tak rozpoczęła się nasza współpraca z UŚ.

Szukamy sztolni

Poszukiwania rozpoczęto w ubiegły weekend. - Miejsce do którego dotarliśmy po krótkim spacerze to malownicze zakole niewielkiej rzeki Solinki - dodaje Wierzbicki. - Nad samym jej nurtem wysoka skarpa porośnięta bukami, świerkami, jodłami i olchą. Dalej, rosnące miarowo szczyty pasma Jasła. Za nami most kolejki wąskotorowej i pierwsze zabudowania wsi. Siąpi lekki deszcz,

to jednak nikogo nie zniechęca. Zbieramy się na krótką naradę. Wśród nas są już badacze, którzy dziś dotarli do Cisnej - pięciu geofizyków i czeski geolog Peter Jirman. Całym zespołem kieruje doktor Maciej Mendecki. Po wstępnych wytycznych ekipa rusza, aby dokładniej zapoznać się z terenem i zaplanować sposób badania góry Mochnaczki.

Sporym utrudnieniem są strome czasami urwiste zbocza poprzecinane licznymi strumieniami i ciekami wodnymi, które przez lata drążyły ziemię tworząc nierzadko głębokie wąwozy tarasowane zwalonymi drzewami. Po wyczerpującej wędrówce wieczorna dyskusja nad mapami i planami wyłania zarys planu na następny dzień.

- Metoda, którą spróbujemy badać górę może nie wydawać się zbyt spektakularna - tłumaczy nam pani Ewa - nie będzie trzęsienia ziemi czy wielkich fajerwerków. Ma za to wiele zalet. Po pierwsze - jest praktycznie bezinwazyjna dla środowiska, a jest to bardzo ważne w tym rejonie. Po drugie - łatwa, oczywiście dla doświadczonych badaczy, w przeprowadzeniu i tania. To swoistego rodzaju tomografia, podobna do medycznej, lecz przeprowadzona na górze. Tomografia elektryczna (bo tak nazywa się ta metoda) ma wykazać anomalie góry. Taką anomalią na pewno jest wydrążony w środku góry dwunastokilometrowy chodnik, a więc poszukiwana sztolnia. Obrazowo można powiedzieć, że będziemy uderzać młotkiem w górę. Jeżeli jakaś część tej góry jest pusta odpowie nam echo. Powietrze to bardzo dobry izolator elektryczności, więc każdy "pusty dźwięk" będzie wskazywał na sztolnię. Jeśli tam jest, to ta metoda pozwoli nam na określenie przybliżonej lokacji kopalni.

Ruszyły pomiary

W pierwszy dzień badań, pogoda poszukiwaczom dopisuje.. Badacze rozciągają długie na 500 metrów przewody, po czym wysyłają sygnały elektryczne w głąb masywu.

Kolejne wykresy pojawiające się na monitorach komputerów nic nie mówią obserwatorom, którzy z napięciem podglądają pracę badaczy. Wszystko wyjaśni się dopiero po wstępnej analizie zgromadzonych danych, a jest ich ogromna ilość. Pomiary trwały od wczesnego świtu do późnego wieczora. Dopiero zapadający zmrok zmusił ekipę poszukiwawczą do powrotu. O 20.wszyscy z wielkim napięciem oczekiwali pierwszych interpretacji zgromadzonego materiału. W trakcie przygotowań doktoranta UŚ Michała Glazera, który został oddelegowany do tego zadania, pojawiały się kolejne pytania; czy na pewno "Róża" tam jest? Może jednak była w innym miejscu? Czy badanie się powiodło i będzie można dzięki niemu dalej odkrywać tę śpiącą pod górą królewnę? Oprócz członków stowarzyszenia na briefingu pojawili się wspierający inicjatywę goście;

profesor Michał Rapacz i doktor Monika Sasal z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, którzy zaangażowali się w planowanie i realizację pod względem merytorycznym ścieżki "Nad Sztolnią" oraz reprezentant lokalnych władz Przewodniczący Rady Gminy Mirosław Nadolny. Wszyscy słuchali z zapartym tchem kolejnych objaśnień mapy, która powstała po wstępnych badaniach. Gdy emocje sięgały zenitu, wskaźnik, którym operował Michał Glazer, zatrzymał się na ciemno granatowej plamie:

- Około czterdziestu metrów pod ziemią natrafiliśmy na wyraźną anomalię w strukturze góry. Najprawdopodobniej to jest właśnie "Róża" - zakomunikował.

Tu jednak nie kończy się historia sztolni. "Róża" położona jest w znacznej odległości od przypuszczalnego wejścia do kopalni. Kolejne dwa dni badacze spędzili na pomiarach tym razem metodą elektrooporową i sejsmiczną, które miały odkryć dokładną

lokalizację wejścia. Wstępne dane pozwoliły na wyciągnięcie ważnych wniosków. Wejście do sztolni znajduje się w niewielkiej odległości od zakładanej lokacji i pod wpływem osunięcia gruntu jest zasypane. Dzięki badaniom udało się jednak zdobyć odpowiednie wytyczne do dalszej pracy, a pogłębiona analiza danych zebranych podczas czterech dni pracy badaczy z UŚ pozwoli na określenie stopnia zasypania i możliwości odkrycia "Róży" raz jeszcze.

- Jak najbardziej jesteśmy zadowoleni ze zdobytych informacji - mówi Paweł Wierzbicki - Wiemy, gdzie jest sztolnia, dzięki czemu możemy wraz z Nadleśnictwem rozpocząć wytyczanie ścieżki przyrodniczo-historycznej. Poznaliśmy lokalizację wejścia do sztolni, wreszcie czujemy, że nasza inicjatywa i działalność przyciąga ludzi i pozwala razem tworzyć coś wartościowego. Nie mogłoby się to przecież wydarzyć bez wsparcia ludzi dobrej woli. Władze

Uniwersytetu Śląskiego udostępniły nam nie tylko sprzęt do badań, lecz również wspaniałych i zaangażowanych ludzi. Wiemy, że Rektor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie wesprze nas wraz z Nadleśnictwem Cisna z którym mamy w ramach wspólnego przedsięwzięcia zrealizować projekt wspomnianej ścieżki, której zaistnienie jest bardzo ważne dla naszego regionu. Staramy się o wsparcie z Fundacji Bieszczadzkiej na dalszą realizację projektu "fredrowskiego". I choć większość dotychczasowych prac finansowaliśmy z tak zwanej własnej kieszeni, to widzimy, że powoli możemy liczyć na wsparcie innych, które to wsparcie przy realizacji tak wielkiego przedsięwzięcia, jakim jest ponowne odkrycie "Róży", jest czymś niezwykle ważnym. Dlatego w każdym miejscu zwracamy się z prośba do ludzi, firm, instytucji zainteresowanych naszą inicjatywą o wsparcie i pomoc, a za dotychczasową serdecznie dziękujemy tym, którzy wraz z nami mogą się cieszyć z tego sukcesu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24