Zamordował Małgosię, bo nie chciał z nią dziecka. Wyrok: 15 lat więzienia

15 lat więzienia - na taką karę Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał wczoraj 17-letniego Przemysława D. z Kłyżowa (pow. stalowowolski). Sąd nie miał wątpliwości, że to on 4 kwietnia ubiegłego roku zamordował swoją dziewczyną, niespełna 17-letnią Małgosię.

Dlaczego doszło do zbrodni? Przemysław D. udusił Małgosię, bo dziewczyna była z nim w 6. miesiącu ciąży. Nastolatek nie miał zamiaru wychowywać dziecka. To motywacja zasługująca na szczególne potępienie i sąd wziął ją pod uwagę, wydając wyrok. Musiał również uwzględnić fakt, że Przemysław D. miał znacznie ograniczoną poczytalność, tak uznali bowiem biegli psychiatrzy. Jako nieletniemu (w dniu zabójstwa miał 16 lat) groziło mu maksymalnie 25 lat więzienia, a nie dożywocie.

Wieczorem 4 kwietnia ubiegłego roku policja rozpoczęła poszukiwania 17-letniej Małgosi z Krzaków (powiat stalowowolski), która przepadła jak kamień w wodę. Kilka godzin wcześniej miała zobaczyć się ze swoim chłopakiem, ale on twierdził, iż do spotkania nie doszło. Pomagał w poszukiwaniach dziewczyny, a raczej sprawiał takie wrażenie. Teraz wiadomo to z całą pewnością.

Dwa dni później jednego z policjantów poszukujących 17-latki zastanowiła świeżo usypana ziemia obok cmentarza w Kłyżowie i posadzone na niej młode drzewka, wykopane nieopodal. Wkrótce okazało się, że to grób Małgosi.

Przemysława D. zatrzymano wkrótce po odnalezieniu zwłok dziewczyny. Podczas przesłuchania przyznał się do dokonania zbrodni i w czasie wizji lokalnej opowiedział śledczym o zdarzeniu. Biegli wykonujący sekcją zwłok 17-latki w jej drogach oddechowych odnaleźli piasek. To świadczy o tym, że jeszcze oddychała, gdy została zakopana.

- Sąd uznaje oskarżonego winnym i wymierza mu karę 15 lat pozbawienia wolności - ogłosił sędzia Józef Dyl, przewodniczący pięcioosobowego składu.

Oskarżony musi też na rzecz rodziców dziewczyny zapłacić po 30 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, a także 5 tys. zł na rzecz jej siostry. Wyższych kwot odszkodowania będą oni mogli dochodzić przed sądem cywilnym, choć sytuacja materialna oskarżonego i perspektywa długiego pobytu za kratkami każe wątpić, czy ten środek karny zostanie wykonany.

Uzasadnienie tego nieprawomocnego wyroku było niejawne, podobnie jak cały proces, gdyż w chwili dopuszczenia się zbrodni oskarżony był nieletni (trzy tygodnie później skończył 16 lat). Nie wiemy więc, jak sąd argumentował taki, a nie inny wyrok.

Sąd podtrzymał argumentację prokuratora, który podnosił, że oskarżony, dopuszczając się zbrodni, kierował się motywem zasługującym na szczególne potępienie. Jednocześnie - w ocenie biegłych - miał znacznie ograniczoną poczytalność (stwierdzono pewne zaburzenia). Wyrok 15 lat więzienia wydaje się być surowym (sąd mógł nadzwyczajnie złagodzić karę), biorąc też pod uwagę fakt, iż jako nieletni maksymalnie mógł zostać skazany na 25 lat, a nie na dożywocie.