Snajper Stali Rzeszów: Po dwóch kolejkach możemy tracić do Karpat Krosno jedynie dwa punkty

- "Piotrek jest pod formą" - mówił kilka tygodni temu trener Marcin Wołowiec.- Każdy inaczej wchodzi w okres przygotowawczy. Jeden szybko odzyskuje moc, drugi potrzebuje więcej czasu. Teraz jest już coraz lepiej. Poświeciło słońce, zbliża się wiosna, liga. Czuję się coraz bardziej pobudzony (śmiech).

- Co się zmieniło w treningach, gdy trenera Szymańskiego zastąpił trener Wołowiec?- Jest więcej gierek, zajęć z piłką, co mi bardzo pasuje. Odzyskałem pewność, świeżość.

- Najbardziej zadowolony ze zmiany trenera jest pewnie Arkadiusz Baran, któremu trener Szymański dał wolną rękę w szukaniu klubu, a którego trener Wołowiec ani myślał stracić.- (śmiech) Arek to kapitan zespołu. W radzie drużyny jestem jeszcze ja, Dominik Bednarczyk czy Damian Jędryas, ale to Arek ma w szatni najwięcej do powiedzenia i na pewno pomoże drużynie.

- Czy rada naciska na prezesów w sprawie zaległości?- Mam zapewnienie działaczy, że doczekamy się wszystkich zaległych pieniędzy.

- Stal raczej nie jest mocniejsza kadrowo niż jesienią. Odszedł Kamil Jakubowski, a Damiana Jędryasa dopadła kontuzja.- Są problemy. Urazy dopadły też Kacpra Drelicha czy Konrada Husa. Dobre jest to, że nieźle prezentują się nowi zawodnicy z Ukrainy.

- Jeśli Stal na inaugurację przegra w Krośnie, Karpaty będą miały już 11 punktów zaliczki.- Wtedy będzie już średnio z szansami na pierwsze miejsce, ale myślę pozytywnie. Liczę, że wygramy w Krośnie. W drugiej kolejce Karpaty jadą do mocnych Orląt i po tym meczu nasze straty mogą wynosić już tylko dwa punkty. Różnie może być. Do rozegrania jest piętnaście kolejek.

- Tyle samo punktów co Stal ma też Resovia. Tyle że w tym klubie nikt nie mówi o awansie.- Może nie mówi, ale Resovia niczego za darmo nie odda.

- Szczególnie 4 kwietnia.- Szybko doczekamy się derbów. A propos tych deklaracji o awansie: z Motoru też dochodziły sygnały, że nie celują tam w pierwsze miejsce, ale jak w Lublinie pogadałem z piłkarzami, to przyznali oni, że mimo dużych strat mają zamiar gonić Karpaty.

- Karpaty zatrudniły dietetyczkę.- Widać, że poważnie tam podchodzą do sprawy.

- Waży pan tyle, co 10 lat temu?- No nie, ale teraz chodzę częściej na siłownię i te dodatkowe kilogramy to tylko masa mięśniowa (śmiech).

- Jesienią zdobył pan 14 goli. Jest szansa na króla strzelców? - Nie myślę o tym. Z dwadzieścia goli wypadałoby zdobyć, ale najważniejszy jest wynik całej drużyny.