Szpyrka: Byłem w formie, ale sezon mam z głowy

- To już koniec sezonu dla ciebie?
- Niestety, ale tak. Kilka dni temu w Poznaniu miałem robioną artroskopię biodra.

- Słyszałem o twoich problemach, ale grałeś mecz za meczem.
- Nie można było dłużej czekać. Czułem ból w biodrze, a gdyby czekał z zabiegiem do końca sezonu, miałbym problem z przygotowaniem się do następnego sezonu.

- Skąd ta kontuzja?
- Na treningu wchodziłem na kosz, zderzyłem się kolegą, upadłem na parkiet i stało się.

- Dlaczego aż w Poznaniu szukałeś pomocy?
- Bartek Rutowicz, nasz fizjoterapeuta polecił mi tamtejszego lekarza. Zdaje się, że to pierwszy lekarz w Polsce, który wykonywał artroskopię biodra.

- Jak wyglądał zabieg?
- Dostałem zastrzyk znieczulający w kręgosłup, a potem przez dwa małe nacięcia zostały mi wprowadzone jakieś narzędzia lekarskie. Po godzinie i czterdziestu minutach było po zabiegu.

- Możesz chodzić?
- Na razie tylko o kulach. Pierwszy dzień nie był łatwy, ale czuję się już coraz lepiej.

- Ile potrwa przerwa?
- To zależy od organizmu. Każdy przypadek jest inny, ale od trzech do sześciu miesięcy będę wyłączony z treningów.

- Szkoda. Wydaje mi się, że grałeś swoja najlepsza koszykówkę w karierze.
- Też tak myślę. Trener Kaszowski mi zaufał, dawał wiele minut i wyglądało to całkiem dobrze. Nie tylko rozgrywałem, ale też złapałem pewność siebie przy rzucie i miałem niezłą średnią punktów (10.9 na mecz - przyp. red.).

- No i co teraz z Sokołem? Czekają go mecze z Legią, wyjazd do Stargardu Szczecińskiego, a tu wypada pierwszy rozgrywający.
- Koledzy dadzą radę. Przecież nie byłem sam na tej pozycji. Jest "Brednio" (Dawid Bręk - przyp. red.), Marcin Pławucki czy Bartek Czerwonka.

- Do kiedy masz kontrakt?
- Do końca sezonu.

- Co potem?
- Na sto procent nie wiadomo, ale chciałbym zostać w Sokole. Pewne jest, że trener Kaszowski będzie pierwszym, z którym latem będę rozmawiał o swojej przyszłości.