Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada Miasta Rzeszowa komisjami stoi. Za pieniądze podatników

Bartosz Gubernat
Rada Miasta Rzeszowa
Rada Miasta Rzeszowa Archiwum
W rzeszowskiej radzie miasta działa już 13 komisji. Ostatnio powołano nowe. Do dziś nie wiadomo czym się zajmą, ale szef każdej z nich dostanie miesięcznie dodatkowe 500 zł.

Zgodnie z przepisami, w miejscowościach liczących do 200 tys. mieszkańców rada miasta musi liczyć 25 członków, którzy są wybierani co cztery lata w wyborach samorządowych. W zależności od wyniku poszczególnych ugrupowań i komitetów rada dzieli się następnie na kluby, które w przypadku braku większości mandatów najczęściej zawierają ze sobą umowy koalicyjne. Na tę część pracy radnych wyborcy nie mają już jednak wpływu. Podobnie jak na liczbę i skład komisji tematycznych, które są powoływane do pracy nad poszczególnymi grupami zagadnień i inwestycji.

Nawet nie wiadomo, czym ta komisja ma się zajmować

W ubiegłej kadencji w Rzeszowie było ich dziesięć. Po ostatniej sesji liczba urosła do 13. Powód? Radni trzech ugrupowań nie byli w stanie dogadać się co do obsady stanowiska szefa komisji gospodarki przestrzennej, którą przez dwie kadencje zarządzał architekt, Robert Kultys z PiS. W kuluarach mówi się, że chociaż merytorycznie nie było do niego zastrzeżeń, rządzącej koalicji Rozwój Rzeszowa i PO nie podobał się jego prawicowy rodowód. Dlatego aby osiągnąć kompromis, Kultysowi ostatecznie powierzono tę komisję, ale dla Czesława Chlebka z RR i Roberta Homickiego z PO stworzono dwie nowe.

Pierwszy z nich stanie na czele komisji zrównoważonego rozwoju, drugi został sternikiem komisji przedsiębiorczości i promocji gospodarczej.

- Tak na pocieszenie, aby też mieli czemu szefować. Problem w tym, że w przypadku radnego Chlebka nawet nie wiadomo, czym ta komisja ma się zajmować. To absurd, aby na 25 radnych aż 14 było szefami komisji. Nie wiem, czy w okolicy jest porównywalne miasto, które ma tyle tego typu grup - ocenia jeden z miejskich urzędników.

Sprawdziliśmy. W sąsiednim Lublinie, który ma ponad 343 tys. mieszkańców komisji jest 11. Tyle samo działa ich w Olsztynie. Kielce, które powoli dobijają do 200 tys. mieszkańców na 25-osobową radę komisji mają 7.

- I to w zupełności wystarcza. W razie potrzeby powołujemy doraźną komisję, której przewodniczący nie pobiera wynagrodzenia. Pracujemy już także nad likwidacją stanowisk wiceprzewodniczących komisji, bo nie zdarzało im się prowadzić posiedzeń i nie ma sensu sztucznie utrzymywać tych stanowisk - mówi Joanna Winiarska, szefowa Rady Miasta Kielce.

Dlaczego w Rzeszowie komisji jest dwa razy więcej?

- Trochę niezręcznie mi o tym mówić, bo mam na tę sprawę inny pogląd niż większość radnych. Generalnie uważam, że komisji mamy za dużo. Jednak nie kontestuję tych decyzji, bo rozumiem, że była to cena kompromisu, pozwalającego radzie w miarę bezkonfliktowo funkcjonować. Powiedziałbym, że na tym zakończyliśmy już prace organizacyjne w Radzie i teraz skoncentrujemy się wyłącznie na sprawach merytorycznych - ocenia Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.

Ma na myśli kompromis, jakim było oddanie przez koalicję komisji gospodarki przestrzennej klubowi PiS.

500 zł gratis

Ale praca merytoryczna nie jest jedynym powodem, dla którego radni tak bardzo chcę szefować komisjom. Do standardowej diety na poziomie 1500 zł szef takiej grupy co miesiąc dostaje jeszcze 500 zł. Oznacza to, że w tej kadencji powołanie komisji dla Roberta Homickiego i Czesława Chlebka obciąży budżet miasta kwotą 50 tys. zł. Tymczasem na dziś nie wiadomo nawet, czym nowe komisje się zajmą.

- Będziemy chcieli ustalić to jak najszybciej, jakieś zajęcie na pewno się znajdzie. Zajmiemy się tematyką inwestycją, oświatową - mówi radny Chlebek.

- Ale komisje inwestycji i edukacji już w mieście funkcjonują. Po co powielać ich zadania? - dopytujemy.

- Chcemy spojrzeć na rozwój miasta szerzej. Może rzeczywiście wygląda to niezręcznie, ale my chcemy jakoś spiąć pracę wszystkich komisji - wyjaśnia Czesław Chlebek.

Skład nowych komisji i zakres ich działania radni mają ustalić podczas najbliższej sesji.

- To trochę śmieszne, że teraz na siłę szuka się zajęć dla sztucznych tworów, tylko po to, żeby ktoś zarobił więcej kasy, na którą zrzucą się podatnicy - komentuje urzędnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24