Sanoczanie wygrali pierwsze ćwierćfinały 5:1 i 4:2, ale szczególnie w niedzielę musieli się sporo napocić. - W sobotę łatwo wygraliśmy i chłopaki myślały dzień później, że będzie tak samo albo łatwiej. Nie możemy podchodzić do meczu, że to będzie takie łatwe. Trzeba każde 60 minut grać z koncentracją. Jest bardzo dobrze, bo prowadzimy 2-0, ale ze szczęściem. Musimy mentalnie się przygotować na mecz w Opolu i zagrać lepiej niż u siebie - opowiadał Frycer.
- Wiedzieliśmy, że Opole nie odda nam meczów za darmo, to waleczna drużyna, a Jasiek (John Murray - przyp. red.) rewelacyjnie spisywał się w bramce - dodawał Robert Kostecki, napastnik naszej drużyny. - Wszystkie mecze łatwe nie będą, ale chcemy to zakończyć w trzech meczach, żeby mieć czas na odpoczynek - dodawał "Kostek".
- Wstydu nie przynieśliśmy w Sanoku, będziemy walczyć o półfinał, szczególnie u siebie tanio skóry nie sprzedamy - mówił Jacek Szopiński, trener Orlika. - W niedzielę zasłużyliśmy na remis i dogrywkę. Byliśmy jej blisko, w trzeciej tercji osiągnęliśmy przewagę, było dużo determinacji i walki. Złapaliśmy jednak zbyt wiele kar, kilka było drobiazgowych, a przecież to sport kontaktowy. W osłabieniach natraciliśmy dużo sił, ale zabrakło też szczęścia, by zdobyć wyrównującego gola.
- To był bardzo brzydki dla nas mecz, ale znaleźliśmy sposób ,aby go wygrać. Dobre zespoły tak potrafią, ale musimy zagrać dużo lepiej niż w drugim meczu z Orlikiem, jeśli chcemy medale - przyznał Mike Danton. Kanadyjczyk w dwóch meczach play-off zanotował gola i cztery asysty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?