Mariusz S. nie miał stałej pracy. Utrzymywał się z dorywczych zajęć. Z żoną się rozwiódł, alimentów nie płacił. Związał się ze starszą od siebie o 13 lat Stefanią M. Razem z konkubiną zamieszkał u swojej ciotki w Haczowie. 48-letnia Lucyna K. pracowała we Włoszech, więc zdecydowała się wynająć siostrzeńcowi swój dom na 5 lat za 5 tys. zł. Jednak ze względu na stan zdrowia wróciła do rodzinnej miejscowości. Przywiozła też koleżankę. Zamieszkali w czwórkę: część domu zajęła właścicielka z przyjaciółką, drugą - Mariusz S. z konkubiną.
4 listopada ub. roku do Lucyny K. przyszła narzeczona syna z 8-miesięcznym dzieckiem.
- Wyszłam do wspólnego przedpokoju zapalić papierosa. Wtedy oskarżony wpadł z pretensjami i zaczął mnie dusić. Brakło mi tchu, udało mi się go odepchnąć. Uciekłam do swojego pokoju, zadzwoniłam po policję, bo bałam się o dziecko - zeznawała dzisiaj.
Według jej relacji, siostrzeniec wpadł we wściekłość. Zaczął wybijać szyby, wyrywać okiennice.
- Koleżanka była nad rzeką, zadzwoniłam, żeby wróciła, bo Mariusz się awanturuje. Wyszłam przed dom, bo obawiałam się, że ją też zaatakuje. Wtedy zaczęła się bitka. Uderzył mnie z pięści w ucho, walił gdzie popadnie. Uciekłam za róg domu, patrzyłam, czy policja już jedzie. W pewnej chwili zobaczyłam go z bronią.
Według aktu oskarżenia, Mariusz S. z odległości 1,5 metra wycelował w głowę ciotki i próbował oddać strzał. Kilkakrotnie naciskał spust, ale broń, którą mężczyzna sam skonstruował, nie wypaliła, bo iglica nie trafiła w spłonkę naboju.
Mariusz S. podczas śledztwa przyznał, że tamtego dnia zdenerwował się na ciotkę. Dowiedział się, że powiedziała w opiece społecznej, żeby nie dawać mu zasiłku. To wzburzyło go do tego stopnia, że powybijał szyby. Uważał, że skoro wynajął dom, miał prawo w nim robić, co chce. Zirytowało go, że Lucyna K. zadzwoniła po policję. Wyciągając broń, chciał ciotkę postraszyć.
Dzisiaj 45-latek przedstawił nową wersję wydarzeń. Stwierdził, że Lucyna K. przyniosła z drewutni siekierę i groziła mu. On wziął samoróbkę, ale nie podchodził blisko, tylko stał w odległości 7,5 metra.
- Nie była nabita - przekonywał. - Ona się zasłoniła, odrzuciła siekierę. Uznałem, że osiągnąłem swój cel, i też opuściłem broń. Wtedy w moim kierunku poleciały dwie cegły. Jedna uderzyła mnie w nogę - opowiadał sądowi.
Lucyna K. nie obciążała siostrzeńca. Tłumaczyła, że była rozkojarzona, nie widziała, czy celował w jej głowę czy naciskał na spust.
- Ja myślę, że on tego nie chciał zrobić. On nie jest złym człowiekiem, nie posunąłby się do tego, by mnie zabić - mówiła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Bieniuk w PRZEŚWITUJĄCYCH spodniach na ściance. Tak wystroić mogła się tylko ona
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!