I liga koszykarzy: Krosno na czele, Łańcut już drugi

W łańcuckiej hali widzów pojawiło się więcej, niż na derbach z Miastem Szkła. Klubem kibica dowodził jego były szef "Dedek", na co dzień pracujący w Anglii.

Ostatnio Sokół rozstrzygał mecze u siebie w dogrywkach i po I połowie taki scenariusz wydawał się możliwy (32:32). Po pauzie nasi dali jednak czadu. - Wszysto co dobre w ataku brało się z obrony - mówi trener łańcucian, którzy w 10 minut wypracowali 15 punktów zapasu (62:47). 10 punktów dał wtedy Szymon Rduch. U gości nie błyszczał superstrzelec Tomasz Ochońko (5 pkt po 30 min), który na rozgrzewce popisywał się wsadami (mierzy 183 cm). Przed IV kwartą chodziło o to, by wygrać 6 oczkami i mieć plus w dwumeczu (67:72 w I rundzie). - Mogliśmy dobić rywala, ale zaczęliśmy robić proste błędy. Wynik jednak zagrożony nie był - ocenia coach Sokoła. Całość wsadem zakończył Tomasz Pisarczyk.

Po drugiej stronie dzień miał jego młodszy brat Wojciech (w poprzednim meczu zdobył... 0 punktów). Pan Tomasz okazał się bohaterem wieczoru, bo po meczu odebrał nagrodę dla najlepszego sportowca Łańcuta w 2014 roku. - Rzucić Stali 61 punktów w jednej połowie to nie jest byle co - cieszył się trener gospodarzy.

Krośnianie w meczu Zagłębiu Sosnowiec wypracowali sobie już na początku II kwarty 21-punktową przewagę. Tak duży zapas to efekt niesamowitej serii, zapoczątkowanej jeszcze pod koniec I odsłony, kontynuowanej mniej więcej do połowy II części. Od stanu 13:11 miejscowi rozpoczęli najlepszy fragment meczu.

Znakomicie pod koszem rywali odnajdywali się wówczas Marcin Salamonik i Andrzej Misiewicz, którzy jednocześnie zbierali i przechwytywali piłki, inicjując szybkie i skuteczne kontrataki. W tym elemencie z kolei brylowali Michał Baran i Damian Pieloch. Dariusz Oczkowicz z Adamem Parzychem podwyższali rezultat "trójkami". Krośnianie zdobyli 19 punktów z rzędu, nie tracąc żadnego. Łatwo policzyć, że z 13:11 Miasto Szkła odjechało na 32:11, a po chwili "trójkę" dołożył Parzych (37:13 dla gospodarzy).

Mylił się jednak ten, kto uznał, że mecz jest zakończony i nie dostarczy już żadnych emocji. Zagłębie w trzeciej kwarcie zbliżyło się na 9 punktów (57:46 dla Miasta Szkła), a na początku ostatniej odsłony, przy wyniku 68:57 dla gospodarzy, nie wykorzystali kilku kontr, mogących jeszcze bardziej zniwelować straty.
Sobotnim spotkaniem krośnianie zakończyli czteromeczową domową sesję, w której odnieśli komplet zwycięstw i po ładnych paru tygodniach wrócili na fotel lidera.
Sokół Łańcut - Stal Ostrów 93:80
Kwarty: 16:11, 16:21, 30:15, 31:33.
Sokół: Fortuna 2, Kulikowski 17, Szpyrka 17 (2x3, 5 as.), Klima 12 (9 zb., 4 as., 4 prz., 2 bl.), Rduch 17 (4x3, 3 str.) oraz Pisarczyk 15 (7 zb.), Bręk 6 (3 str.), Pławucki 7 (1x3), Czerwonka 0, Wrona 0. Trener Dariusz Kaszowski.
BM Slam Stal: Andrzejewski 6 (3 str.), Ochońko 16, Mroczek-Truskowski 10 (1x3), Żurawski 1 (8 zb.), Suliński 14 (3x3, 3 str.) oraz Pisarczyk 24 (4x3, 4 str.), Zębski 6, Sirijatowicz 3, Adamczewski 0, Spala 0, Milczyński 0. Trener Mikołaj Czaja.
Widzów ponad 1000 (10 z Ostrowa).

Miasto Szkła Krosno - Zagłębie Sosnowiec 83:75
Kwarty: 19:11, 27:15, 22:29, 15:20.
Krosno: Salamonik 6, Oczkowicz 17 (3x3), Parzych 20 (5x3), Baran 11 (1x3), Dłuski 12 oraz Pieloch 9 (1x3), Wyka 1, Misiewicz 7. Trener Michał Baran.
Zagłębie: Piechowicz 5 (1x3), Gospodarek 6, Nowerski 15, Sadło 13, Kosiński 24 (4x3) oraz Przyborowski 0, Wójciak 0, Osiakowski 12 (2x3). Trener Tomasz Służałek.
Widzów 1600.