Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Kucharski: na sportowców czyha wiele pokus

Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Kapica
Rozmowa z Cezarym Kucharski, byłym reprezentantem Polski, obecnie menadżerem m.in. Roberta Lewandowskiego i Grzegorza Krychowiaka.

Odetchnął pan po tym, jak w sobotę Robert Lewandowski się przełamał i pokonał bramkarza HSV?
Ja spokojnie do tego podchodziłem. Wiem kim jest Robert Lewandowski, jaki ma charakter i to była tylko kwestia czasu. W mediach lepiej sprzedają się te skrajne emocje i dlatego o tym pisano. Po meczu z nim rozmawiałem, cieszył się, że strzelił bramkę. Robert bardzo ciężko pracował w okresie przygotowawczym i ta najwyższa forma przyjdzie za kilka tygodni, w najważniejszym momencie.

Oby m.in. na mecz w Dublinie z Irlandią...
Pod koniec marca powinien być w swojej najlepszej dyspozycji.

Czuje się pan bardziej spełnionym piłkarzem, czy menadżerem?
Bardziej spełnionym piłkarzem, bo menadżerem wciąż jestem i zamierzam cały czas być. Mogę lepiej prowadzić piłkarzy, niż sam siebie prowadziłem. Moje doświadczenia bardzo mi pomagają w kierowaniu karierą innych.

Żałuje pan czasem, ze kiedy grał w piłkę nie było kogoś takiego, kto pokierowałby panem?
Jestem pewien, ze gdybym miał taką osobę, kiedy miałem 18 lat i wyjeżdżałem z Łukowa do Tarnobrzega, to byłbym dużo lepszym piłkarzem i osiągnął bym więcej.

Kiedy pan jeszcze grał, to myślał, że właśnie tym się będzie zajmował?
Pod koniec kariery już zacząłem myśleć o tym, aby znaleźć jakąś rolę w piłce, która by mi odpowiadała i dawała satysfakcję. Zdecydowałem się na doradzanie piłkarzom i prowadzenie ich karier.

W jednym z wywiadów powiedział pan, że nastawia się na Polaków. Nic się w tej kwestii nie zmieniło?
Póki co nie mam powodów, aby coś zmieniać, aczkolwiek mam takie kontakty, które pozwalałyby przeprowadzać również transfery zagranicznych piłkarzy. Na razie skupiam się jednak na polskich zawodnikach.

Pamięta pan swój pierwszy przeprowadzony transfer?
Pierwszego transferu szczerze mówiąc nie pamiętam, ale pierwszą umowę podpisałem z Darkiem Pietrasiakiem, który związał się z Bełchatowem. Miał propozycje z Legii Warszawa i Lecha Poznań i namawiałem go do przejścia, ale uparł się aby zostać w Bełchatowie.

Na swojej stronie ma pan sentencję "możesz być najlepszym piłkarzem, ale to nie oznacza, że będziesz grać w najlepszej lidze". Rozumiem, że bez menadżera nie da się daleko zajść?
Czasami trzeba o swoje rzeczy walczyć. Tam gdzie są pieniądze zachodzą różne mechanizmy - a piłkarz, szczególnie młody - często nie rozumie, co się wokół niego dzieje. Czasem się wręcz boi postawić na swoim. Sam, kiedy przechodziłem z Orląt do Siarki postawiłem się, bo Orlęta nie chciały mnie puścić. Powiedziałem, że jak mnie nie puszczą, to przestanę grać. Wielu chłopaków na moim miejscu bałoby się tak postawić sprawę. Widzę u wielu młodych zawodników, że się lękają prezesów. Ja im jednak zawsze mówię, że klasa piłkarska i umiejętności się obronią.

Po przejściu Roberta Lewandowskiego do Bayernu Monachium działacze innych klubów patrzą na pana z innej perspektywy?
Ja akurat nigdy z tym nie miałem problemów. Moim zdaniem przejście Roberta do Bayernu pomogło innym polskim piłkarzom, którzy stali się bardziej wiarygodni na europejskim rynku. Ich agenci mają lepszą pozycję w negocjacjach i mogą się powoływać na przykład Lewandowskiego.

Teraz, aby stać się wielką gwiazdą sportu potrzebny jest cały sztab ludzi?
Aby osiągnąć mistrzostwo trzeba mieć doradców w różnych dziedzinach życia, które pozwalają sportowcowi w dostaniu się na szczyt. Oczywiście dalej najwięcej zależy od niego samego. Czy zmusi się do wysiłku, czy wytrzyma ten reżim, będzie się odpowiednio odżywiać, regenerować, itd. Zawsze najważniejszy jest sportowiec i jego chęć. To jest trudne, szczególnie dla młodego człowieka, który znajduje się w nowej sytuacji. Są pieniądze i masa pokus, które przeszkadzają. Robert sobie z tym świetnie radzi.

W ostatnim czasie pilotował pan transfer Krystiana Bielika do Arsenalu. Arsene Wenger jest twardym negocjatorem?
Wenger skupia się na pracy z zespołem i negocjacje prowadzi kto inny. Oczywiście jego osoba pomaga Arsenalowi, bo to taka postać, która wiele znaczy nie tylko w tym klubie, ale w całym piłkarskim świecie. Wyciąga młodych piłkarzy z Francji czy Hiszpanii i robi z nich gwiazdy. Negocjacje w sprawie transferu Krystiana trwały ponad dwa miesiące. Tam gdzie są pieniądze trzeba szukać kompromisu. Najważniejsze, że transfer udało się dopiąć i Krystian stoi przed wielką szansą.

Media wiele pisały na jego temat w ostatnim czasie. To może mu zaszkodzić?
Media potrzebują nowych tematów, bohaterów i jest całkiem normalne, że ten balonik był pompowany. Z tego co wiem bardzo dobrze sobie z tym radzi i chyba bardziej media przeżywają ten transfer, niż sam Krystian.

Oby nie skończył jak Rafał Wolski, który również z Polski wyjeżdżał z etykietą "materiał na gwiazdę" i również było wokół niego sporo zamieszania...
Jeśli polski piłkarz przechodzi do takiego klubu jak Arsenal, czy Fiorentina to musi być wokół tego głośno. Zbyt wiele takich transferów nie mamy i to dla nas cały czas nowe sytuacje. Ja się cieszę, że po Euro 2012, kiedy wielu zwątpiło w polskich piłkarzy, ja przeprowadziłem cztery transfery do czołowych klubów. Do Bayernu, Fiorentiny, Arsenalu i Krychowiaka do Sevilli. Polscy piłkarze mają talent, ale trzeba go uwiarygodnić. Rafał ma olbrzymi talent, ale to może nie wystarczyć, jeśli nie będzie poparte ogromną pracą, wysiłkiem i determinacją.

Często ma pan okazję bywać na Podkarpaciu?
Teraz już rzadziej i w zasadzie tylko kiedy odwiedzamy rodzinę żony w Tarnobrzegu. Mam tam dom, więc kontakt z Podkarpaciem jest, ale już bardziej sentymentalny.

Wspomina pan jeszcze czasy gry w Siarce Tarnobrzeg?
Oczywiście, że tak. Pierwszą bramkę w lidze strzeliłem Stali Mielec, a w bramce był mój kolega z reprezentacji Boguś Wyparło. Mam duży sentyment do Siarki.

Pracuje pan obecnie nad jakimś ciekawym transferem?
Reprezentując wielu piłkarzy cały czas coś się dzieje. Jeden ma propozycję, drugi chce zmienić pracodawcę, więc agent tak na dobrą sprawę nie ma czasu wolnego. Pod telefonem trzeba być 24 godziny na dobę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24