Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Karpat Krosno: działacze są od tego, aby nie przeszkadzać

Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Kapica
Rozmowa z Pawłem Szczygłem, prezesem Karpat Krosno, drużyny roku w plebiscycie Podkarpacka Nike 2014.

Karpaty mają pięć nominacji i liczę, że do domów nie wrócimy z pustymi rękoma - mówił jeszcze przed galą Podkarpacka Nike 2014 prezes krośnieńskiego klubu, który w grudniu na tym stanowisku zastąpił Joannę Frydrych. Przeczucie go nie myliło i sam mógł odebrać nagrodę dla drużyny roku.

Zanim został pan prezesem Karpat interesował się pan ich wynikami?
Czynnym działaczem nie byłem, ale wspierałem klub jak mogłem. Tych nagród nie mogę przypisywać sobie, ja tu jestem jedynie, jako osoba funkcyjna. Cały sztab ludzi jest związany z Karpatami od lat i ta nagroda jest dla nich.

Zaskoczyły pana osiągnięcia piłkarzy w ubiegłym roku?
Na pewno wiele zawdzięczamy trenerowi, który postawił na kolektyw i w drużynie panuje świetna atmosfera. Większość kadry stanowią nasi wychowankowie, co cieszy podwójnie. Nie jesteśmy bogatym klubem i nie ściągamy Bóg wie kogo. W niejednym bogatym klubie brakuje wyników, bo zawsze coś nie gra. Działacze przede wszystkim są od tego, aby nie przeszkadzać.

Pana zdaniem przewaga jest na tyle duża, że rywale już nie dogonią Karpat?
To jest sport i nigdy nic nie wiadomo. Trzeba zawsze grać do końca i walczyć w każdym meczu o wygraną. My nie stawiamy twardo, że musimy awansować. Każdy kolejny mecz będzie najważniejszy i na tym zamierzamy się skupiać. Jeśli będziemy wygrywali to cel osiągniemy. W sporcie wszystko się jednak może zdarzyć i z góry niczego nie można przesądzać. Pierwsze mecze będą decydujące, a gdy ogramy Stal Rzeszów, to wtedy będzie można pokusić się o jakieś przewidywania.

Przejął pan schedę po pani Joannie Frydrych. Drużyna jest na pierwszym miejscu ze sporą przewagę. Z jednej strony jest komfort, z drugiej jednak strony, jak coś pójdzie nie tak to będzie na pana...
Wtedy trzeba będzie to wziąć na klatę (śmiech). Zakładamy jednak, że będzie dobrze. Zarówno zarząd, jak i piłkarze oraz wszyscy wokół klubu.

Powie pan coś na temat tajemniczego ewentualnego inwestora?
Jest coś na rzeczy. Rozmowy cały czas prowadzimy. Ta osoba nie ukrywa, że jego dążeniem jest awans do I ligi. Ma również swoje warunki. O tym, że zdecydował się na Karpaty zadecydowało kilka czynników.

Jak się obecnie przedstawia sytuacja finansowa sekcji?
Szału nie ma, ale nie mamy większych kłopotów. Budżet dopinamy.

Pan ma doświadczenie w zarządzaniu. Łatwiej jest zarządzać uzdrowiskiem, czy klubem piłkarskim?
To zupełnie odrębne światy i tylko pewne elementy się pokrywają. Wiele zależy od okoliczności i ludzi, z którymi się współpracuje.

W przypadku ewentualnego awansu klub będzie mógł liczyć na pomoc miasta?
Nie ukrywam, że będziemy na to liczyć. Pani Joanna składała takie deklaracje, i jak ją znam, z nich się nie wycofa. Miasto również obiecało pomoc i mam nadzieję, że się od nas nie odwróci. Obecnie współpraca na tej linii układa się bardzo dobrze i oby tak pozostało. Ewentualny awans spowoduje również, że łatwiej będzie udać się do różnych firm po wsparcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24