Kierownik giełdy samochodowej: sprowadzane auta są stare, ale coraz lepsze

- Z raportu instytutu SAMAR wynika, że w ubiegłym roku wzrósł poziom importu samochodów używanych do Polski. Niestety ciągle większość z nich ma średnio 10-11 lat. W jakim są stanie?

- Stan jest dobry, bo sprzedawcy mają świadomość, że byle czego nie da się już sprzedać. A średnia wieku tych aut nie jest przypadkowa. Starsze samochody mimo większych przebiegów dzięki prostej budowie są trwalsze, a także łatwe i tanie w naprawach.

Minął już czas, kiedy klienci giełdy gonili za rynkowymi nowościami. Aktualnie produkowane samochody są naszpikowane elektroniką, mają mnóstwo dodatków, które cieszą, póki działają. Kiedy się zepsują, nie nadają się najczęściej do naprawy, ale wymagają kosztownej wymiany.

Dlatego dzisiaj w cenie są stare modele. Kiedy na naszym placu pojawi się mercedes W124 albo audi 80 w dobrym stanie, od razu jest na nie kolejka chętnych. Mimo, że wiele z nich ma ponad 20 lat, gwarantują jakość i bezawaryjną jazdę. A nawet, jeśli się zepsują, można łatwo i tanio je naprawić.

- Czy na Podkarpaciu też królują marki niemieckie?

- Zdecydowanie tak, chociaż samochody francuskie, szczególnie te starsze również dobrze się sprzedają. Ale bezsprzecznie królem jest ciągle volkswagen, a po piętach depczą mu opel i audi.

- Dlaczego chociaż import rośnie, liczba samochodów na naszych drogach pozostaje na podobnym poziomie?

- Bo rynek jest już nasycony. Ludzie nie kupują kolejnych aut, ale często złomują dotychczasowe, zastępując je nowszymi. Poza tym wielu kierowców wyjechało w poszukiwaniu pracy za granicę i tam kupują auta.