Tłusty czwartek. Pączki smażone na smalcu są zdrowsze

Czterdziestodniowy post oznaczał wyrzeczenia, dlatego podczas mięsopustu, jak nazywano kiedyś tłusty czwartek, nie żałowano sobie jedzenia i przysmaków.
Od zawsze królowały słodkości. Do przysmaków należało ciasto chlebowe nadziewane słoniną, ale pojawiały się także pączki z migdałem - kto takiego znalazł, miał mieć szczęście. Czasy się zmieniają, ale kaloryczność przysmaków na koniec karnawału wcale nie maleje.

Jak przypomina Agnieszka Piskała, specjalistka ds. żywienia w programie edukacyjnym "Żyj smacznie i zdrowo", jeden pączek ma średnio 340 kcal, 5 g białka, 52 g węglowodanów i aż 12 g tłuszczu. Wystarczy zjeśc trzy, aby wypełnić całodzienne zapotrzebowanie organizmu na ten składnik. W dodatku zjedzonych z nim kalorii nie jest łatwo się pozbyć - oznacza to wysiłek równy trzem godzinom intensywnej jazdy na rowerze.

Trudno jednak odmówić sobie tej chwili przyjemności, jaką jest wbicie zębów w smakowitego pączka. Warto jednak zwrócić uwagę, w jaki sposób został usmażony. Pączki z cukierni zazwyczaj przygotowuje się na fryturze lub oleju roślinnym i są o wiele mniej dla nas zdrowe niż te "babcine", usmażone na smalcu.

- Smalec ma wysoką temperaturę palenia, a jednocześnie nie ulega "deformacji" pod wpływem temperatury. I choć pączki zawierają wówczas znaczną jego ilość, to nasycony tłuszcz zwierzęcy podnosi tylko cholesterol, ale nie przyswajamy przynajmniej substancji rakotwórczych, wytwarzanych podczas smażenia na wielokrotnie wykorzystywanej fryturze - tłumaczy Agnieszka Piskała.

zobacz też: Ten przepis na pączki ma sto lat!

Źródło:polskatimes.pl