Na zewnątrz minusowa temperatura, sypie śnieg, a troje ludzi intensywnie rozgrzewa się na brzegu rzeki. Za chwilę rozbiorą się do strojów kąpielowych i wejdą do lodowatej wody. W minioną niedzielę przed południem krośnieńskie morsy rozpoczęły oficjalnie swoją działalność. Będą się spotykać co tydzień o godz. 10 w zakolu Wisłoka, nieopodal zadaszonych kortów tenisowych przy ul. Bursaki.
Inicjatorzy krośnieńskiego klubu morsów to Kazimierz Antkiewicz, jego żona Renata i kolega Czesław Karwot. To oni stanowią trzon krośnieńskiego klubu, który dopiero się zawiązuje.
- Swoją przygodę z morsowaniem zaczynałem dwanaście lat temu, gdy mieszkałem w Jastrzębiu-Zdroju - opowiada Kazimierz Antkiewicz. - Dokuczał mi reumatyzm, choroba zaatakowała ręce. Kolega, który już był morsem, zaproponował mi zimowe kąpiele. Skonsultowałem to z moją lekarką. Powiedziała: "przecież chodzi pan na krioterapię, niech pan spróbuje". Tak zrobiłem i od tamtej pory reumatycznych dolegliwości minęły.
Kazimierz Antkiewicz cztery lata temu sprowadził się ze Śląska do podkrośnieńskiej Korczyny.
- Pierwsza rzecz, której szukałem w nowym miejscu to klub morsów - uśmiecha się. - Najbliżej był rzeszowski "Sopelek". Ale do Rzeszowa jest jednak kawałek drogi. Dojazdy pochłaniają też czas. Pomyślałem, że mogę morsowanie rozpropagować w swoim najbliższym środowisku.
Członkiem klubu może zostać każdy.
- Tam, gdzie zaczynałem mieliśmy w naszym gronie i księdza, i lekarzy. Wiceprezydent miasta też z nami morsował - mówi Antkiewicz. - Poza korzyściami zdrowotnymi to hobby daje też frajdę przebywania w grupie, poznawania różnych ludzi.
Oprócz chęci nie trzeba wiele. Jedynym przeciwwskazaniem dla morsów jest wada serca. Wejście do zimnej wody powoduje przyspieszenie akcji serca. Taką kąpiel można porównać do krótkiego, ale bardzo intensywnego biegu.
- Przed zanurzeniem się wskazana jest rozgrzewka - tłumaczy Antkiewicz. - Po wyjściu z wody też trzeba się pogimnastykować. Sama kąpiel nie trwa długo. Wskazane jest, by pierwsza nie trwała dłużej niż 3 minuty, żeby za bardzo nie wychłodzić organizmu.
Morsowanie daje podobne efekty jak krioterapia. W czasie wejścia do wody dochodzi do skurczu powierzchniowych naczyń krwionośnych. Krew wycofuje się do naczyń położonych głębiej, poprawiając krążenie w wewnętrznych narządach i tkankach. Po wyjściu i ponownej rozgrzewce dochodzi do reakcji odwrotnej - silnego ukrwienia skóry, stawów skokowych, kolanowych, kończyn górnych.
Zimowe kąpiele wzmacniają odporność organizmu. Morsy bardzo rzadko zapadają na przeziębienia, czy grypę.
- Kiedyś miałem skłonności do przeziębień - opowiada Antkiewicz. - Teraz nawet, gdy mam katar, to znika momentalnie po kąpieli.
Zainteresowanym przyłączeniem się do morsów podajemy kontakt: 690-011-468, e-mail: [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu