Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Wojtowicz: Odchodzę, nazwijmy to, z przyczyn osobistych

Łukasz Pado
Marcin Wojtowicz przyszedł do Developresu Rzeszów latem 2013 roku. Zastąpił na stanowisku pierwszego trenera Tomasza Kamudę. Już w pierwszym sezonie pracy awansował do Orlen Ligi.
Marcin Wojtowicz przyszedł do Developresu Rzeszów latem 2013 roku. Zastąpił na stanowisku pierwszego trenera Tomasza Kamudę. Już w pierwszym sezonie pracy awansował do Orlen Ligi. archiwum
Rozmowa z Marcinem Wojtowiczem, byłym trenerem siatkarek Developresu SkyRes Rzeszów.

- Zaskoczył pan decyzją o rezygnacji z funkcji trenera...

- Ja nie byłem zaskoczony, wszystko ku temu zdążało, nasze wyniki nie były najlepsze. Mieliśmy fajny poprzedni sezon, szło dobrze, nikt nie miał pretensji, opinia publiczna wyrażała się o nas w superlatywach. Łatwiej było sobie radzić z małymi problemami, a większe można było zamieść pod dywan. A w takim sezonie, w którym się przegrywa, kiedy nie idzie, jest znacznie trudniej o to. Przybywa ludzi, którym się wydaje, że zrobią więcej. To nie pomaga w budowaniu atmosfery, wręcz ją niszczy.

- Nie czekał pan do końca sezonu...

- Mieliśmy takie rozmowy. Postanowiłem jednak odejść już teraz, nazwijmy to, z powodów osobistych. Będę trzymał kciuki za dziewczyny.

- Powód musiał być ważny...

- Nie chcę komentować moich spraw osobistych.

- Stało się to przed ważnym meczem, zamieszanie nie było chyba wskazane.

- Nie chciałem, by to wyszło przed meczem z Ostrowcem. Ogłosiłem to na piątkowej odprawie, bo wcześniej dzwonili do mnie znajomi trenerzy, którzy słyszeli, że odszedłem. Wiedziałem, że niektóre media już szykują materiał na ten temat. Nie chciałem, by dziewczyny dowiedziały się o tym z prasy. Nie twierdzę, że to nie miało wpływu na wynik. Ja też chciałem wygrać i tak jak zacząłem tu pracę od zwycięstwa, tak się pożegnać.
- Jakie ma pan plany? Na realizowanie pasji żeglarskich trochę za zimno...

- Na łódkę wybiorę się pod koniec maja, i na długi rejs po Morzu Północnym. Jeśli chodzi o plany zawodowe, to zawsze miałem jakiś plan "B". Chciałbym trochę się doszkolić, podgonić teorię, pojechać do jednego z doświadczonych trenerów topowych zespołów Orlen Ligi i pouczyć się od niego, a mogę mieć taką możliwość. Może zajmę się prowadzeniem kursów doszkalających dla nauczycieli i trenerów siatkówki. Generalnie nie czuję się zmęczony, jestem w stanie już teraz pracować. Czy to będzie drużyna juniorek czy w Orlen Lidze? Zobaczymy, czy jakiś klub będzie chciał Wojtowicza.

- Słyszałem, że wyjeżdża pan do Stanów Zjednoczonych...

- To tylko plotki. Jadąc tam, w grę wchodziłby ewentualnie staż, który jednak wiąże się z ogromnymi nakładami finansowymi, a mnie na to nie stać. Na razie wracam do domu do Suchej Beskidzkiej.

- 12 punktów w 19 meczach. Dało się więcej wycisnąć z drużyny?**
- Nigdy nie jest tak dobrze, że nie mogłoby być lepiej. Nie robi błędów ten, kto nic nie robi, a ja w Orlen Lidze byłem po raz pierwszy. Przegrana z Naftą Piła u siebie to moja osobista porażka sezonu. Przegraliśmy też kilka ważnych końcówek setów, które można było zagrać lepiej.
- Najfajniejsze w pracy w Developresie było...
- Możliwość pracy z bardzo ambitnym i pewnym siebie zespołem, który bardzo chciał awansować. Ubiegły sezon był najlepszym sezonem w mojej dotychczasowej 13--letniej pracy. Stworzyła się grupa, która parła do przodu bez względu na wszystko. Dziewczyny wytrzymały pozaboiskowe sprawy, rywalizację z Karpatami, a wszystko skończyło się moim wejściem do stawu w Bydgoszczy. Obecny sezon był bardzo ciężki, ale pożyteczny, jeśli chodzi o moje doświadczenie, dużo mnie nauczył.
- Dzięki Developresowi wyrobił pan sobie też markę w branży. Marcin Wojtowicz nie jest już anonimowym trenerem...
- Starałem się jak mogłem. Ale czy sobie wyrobiłem markę? To pokaże przyszłość. W Deve- lopresie był komfort, jeśli chodzi o sprawy terminowych wypłat, co nieczęsto się zdarza. Trening nie zaczynał się od rozmowy o kasie - czy będzie i kiedy. Jestem wdzięczny naszym sponsorom za to.
- W Developresie zastąpi pana na razie Stanisław Pieczonka. Pracowaliście razem półtora roku, to jego debiut. Da radę?
- Życzę, żeby mu się udało, żeby drużyna utrzymała charakter i styl, który mieliśmy. By też tchnął nowego ducha, który pozwoli dziewczynom zdobyć jeszcze kilka punktów w tym sezonie. **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24