Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Instruktor nauki jazdy: zmiany w egzaminach nie zawsze idą w dobrym kierunku

Rozmawiał Bartosz Gubernat
Jan Sowa
Jan Sowa Archiwum
Rozmowa z Janem Sową, właścicielem szkoły nauki jazdy Autokurs w Rzeszowie.

- Od kilku tygodni kandydaci na kierowców nie muszą już brać udziału w zajęciach teoretycznych w ośrodkach szkolenia. Przepisów można nauczyć się na własną rękę i od razu zapisać się na egzamin. Jak ocenia pan taką zmianę w przepisach?

- Z punktu widzenia ośrodków szkolenia zmienia się niewiele. Nawet, jeśli na dużą grupę sporadycznie zdarzy się jedna, czy dwie osoby, które zrezygnują z wykładów i tak dalej muszę je organizować dla pozostałych kursantów. A skoro tak, koszty nie zmniejszają się, bo trzeba zapłacić za wynajem sali i prace wykładowcy.

Rezygnując ze szkolenia nie kursant nie może zatem liczyć na jakąś znaczącą obniżkę ceny kursu. Zapłaci maksymalnie 100-150 zł mniej. Pewnie dlatego do tej pory wszyscy kandydaci na kierowców, których szkolimy decydują się na uczestnictwo w wykładach. I według mnie to najlepsza ocena tej zmiany. Zresztą wcale się tym ludziom nie dziwię. Przepisy, których trzeba się nauczyć do testów nie są bardzo trudne, ale dobrze, kiedy człowiek uczy się ich na konkretnych przykładach. A na wykładach nauka odbywa się właśnie w taki sposób.

Poza tym, w razie jakichkolwiek wątpliwości kursant może od razu poprosić wykładowcę o wyjaśnienie. W domu nie ma takiej możliwości. Bardzo łatwo w ten sposób błędnie zinterpretować przepisy, co może okazać się fatalne w skutkach na egzaminie w WORD.

- Co sądzi pan o wprowadzeniu na egzamin praktyczny zasad eco-drivingu?

- Z założenia zasady ekologicznej jazdy są bardzo mądre. Korzysta na tym środowisko naturalne, kierowca oszczędza pieniądze, bo spada zużycie paliwa. Problem w tym, że na naukę takiej jazdy w trakcie kursu nie ma czasu. Przy dzisiejszym natężeniu ruchu na 30 godzin obowiązkowej jazdy kursant 5 godzin stoi w korkach. Pozostałe 25 godzin wielu osobom z trudem wystarcza na właściwe opanowanie podstaw.

Chcąc wymagać od młodych ludzi ekologicznej jazdy, minister powinien zwiększyć liczbę obowiązkowych godzin jazdy do 50. W takim czasie kursant byłby w stanie nauczyć się jeździć dobrze i z troską o środowisko. A przy obecnej długości kursu dodatkowe szkolenie z ekologii powinny przechodzić osoby, które zdadzą egzamin i przez 2-3 lata nabiorą za kółkiem doświadczenia.

Inaczej, zamiast skupić się na drodze, młody człowiek będzie wpatrywał się w obrotomierz zastanawiając się, kiedy zmienić bieg i wjedzie w krawężnik.

- Mimo korzystnej zmiany przepisów, ciągle zamknięta pozostaje baza pytań egzaminacyjnych. Czy ich upublicznienie poprawiłoby zdawalność na prawo jazdy?

- Z pewnością tak. W starym systemie pytania były jawne i ludzie uczyli się ich wraz z odpowiedziami na pamięć. Teraz nie będzie takiego zagrożenia. Zestaw składający się ok. 3000 zagadnień uniemożliwi kursantowi bezmyślne wykucie odpowiedzi na egzamin. Ale pozwoli mu lepiej zrozumieć przepisy, których musi się nauczyć, aby zdać egzamin i jeździć bezpiecznie.

W tej chwili podczas wykładów korzystamy z testów, które tylko w części składają się z właściwych pytań. Pozostałe są inne niż podczas egzaminu w WORD. To niepotrzebnie wprowadza zamieszanie, które nie służy dobrze przygotowaniu do egzaminu. Od początku byłem zwolennikiem ujawnienia bazy pytań i czekam na ten ruch ze strony ministerstwa z niecierpliwością. Do dziś nie rozumiem, co miało na celu zamknięcie tego zestawu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24