Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy trener Stali Rzeszów: Nie szukam sobie problemów

Tomasz Ryzner
Marcin Wołowiec chciałby wiosną dogonić Karpaty i z młodą ekipą Stali powalczyć o awans.
Marcin Wołowiec chciałby wiosną dogonić Karpaty i z młodą ekipą Stali powalczyć o awans. Krzysztof Kapica
Rozmowa z MARCINEM WOŁOWCEM, nowym trenerem trzecioligowych piłkarzy Stali Rzeszów

- Rezygnacja trenera Andrzeja Szymańskiego była niespodziewana. Pan pewnie też nie oczekiwał, że akurat tej zimy ponownie obejmie seniorską drużynę Stali?
- Zostałem zaskoczony rozwojem wydarzeń. Przygotowywałem juniorów starszych, plus młodszą grupę rocznika 99. Nie spodziewałem się, że będę następcą Andrzeja. Żadne sygnały w tej sprawie do mnie nie dochodziły.

- Długo pan się zastanawiał nad propozycją? W końcu obejmuje pan zespół, w którym piłkarze psioczą, że muszą miesiącami czekać na wypłaty.
- Decyzja była szybka. Jestem stalowcem. Skoro trzeba pomóc, to nie odmawiam, a wyzwań się nie boję. Oczywiście wiem, jak się mają sprawy finansowe, ale wierzę, że dam sobie radę z swoją pracą.

- Działacze też sobie poradzą?
- Jestem optymistą. Działacze znają się na swojej pracy i w końcu sobie poradzą z trudnościami.

- Działacze mówią, że zaległości nie są duże. Kiedy jednak rozmawiam z niektórymi zawodnikami słyszę coś innego. Domyślam się, że Kamil Jakubowski chce koniecznie odejść nie tylko z powodu sportowych ambicji i chęci gry w wyżej lidze.
- Rozumiem zniecierpliwienie piłkarzy, ale powtórzę, mam nadzieję, że sekcja wyjedzie na prostą. Moje zadanie to sprawić, aby piłkarze na treningu, na meczu nie myśleli o pieniądzach, tylko walczyli na sto procent i mieli radość z gry. Mam nadzieję, ze uda się to osiągnąć.

- Może mieć pan utrudnioną skuteczna motywację zespołu, jeśli zawodnicy, przynajmniej niektórzy, nadal będą poirytowani czekaniem na przelewy.
- Nie chciałbym na dzień dobry schodzić na takie tematy i szukać sobie problemów.

- One mogą panu utrudnić robotę.
- To zależy. Jeśli ktoś umie złapać kontakt z zawodnikami, to sobie poradzi. Wierzę, że piłkarze w końcu dostaną co ich i na boisku będą zawsze zmobilizowani.

- Będzie pan miał więcej pracy, na pewno więcej stresów. Także więcej pieniędzy? Podpisze pan umowę na pracę z pierwszą drużyną?
- Jak najbardziej. Na pewno dogadam się z szefami w tej sprawie. Wszystko zostanie ustalone na papierze.

- Na dzień dobry wygrał pan sparing z Unia Tarnów. Nowa miotła już działa?
- Bez przesady. Gra w tym meczu to rezultat dotychczasowej pracy. Przecież nie ma możliwości, a i sensu, aby nagle zmieniać ustawienie zespołu. Niemożliwe też, by w parę dni podnieść radykalnie umiejętności piłkarzy. Mam jednak taką cichą nadzieję, że dobry wynik to częściowo dobranie odpowiednich słów w czasie odprawy, dobrej motywacji. Jakiś impuls ode mnie i trenera Nalepy chłopcy dostali. W końcu wygraliśmy sparing i niech to będzie dobry prognostyk na przyszłą pracę.

- Słowo o roszadach kadrowych. Wspomniany Kamil Jakubowski chce iść do Znicza Pruszków. Ernest Szela dostał wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Podobne się miała rzecz z Arkadiuszem Baranem. Odejdzie?
- Temat jest zamknięty. Arek zostaje i na pewno może nam bardzo pomóc. To jest autorytet dla młodych, a my ich od jakiegoś czasu wprowadzamy do zespołu szeroka ławą. Potrzebujemy w szatni ludzi z doświadczeniem. Cieszę się, że mamy w zespole Arka, Łukasza Szczoczarza czy Piotrka Prędotę.

- Z dwójki Ukraińców pozostała jeden.
- Roman Mykytyn, stoper. Nie wypada źle. Zobaczymy, może będzie grał wiosną. Mnie cieszy postawa młodzieży, która nie ma kompleksów i fajnie rokuje. Pod koniec sparingu z Unią mieliśmy na boisku dwóch chłopców z rocznika 99 i nie dali plamy.

- Środkowego ofensywnego pomocnika ma pan na oku?
- Niestety, nie. Poszukiwania playmakera trwają. To trudna sprawa. Na razie sprawdzaliśmy na tej pozycji nastoletniego Patryka Zielińskiego. Chłopak jest młody, zdolny, chce się uczyć. A co do tego nowego playmakera. Jak go nie znajdziemy, też będziemy groźni i zdolni walczyć o zwycięstwo w każdym meczu. Nie ma co demonizować tego transferu.

- W kadrze Stali jest też Kazach.
- To student, mieszka w Rzeszowie. Na razie nie będzie grał, ale jeśli zostanie na dłużej i zrobi postępy, to dlaczego nie miałby zapukać do pierwszej drużyny. Ja przed nikim nie zamykam drogi.
- Gdzieś słyszałem, że Arkadiusz Baran może zostać pana asystentem.
- Jest taki cichy plan. Muszę siąść z Arkiem i pogadać na ten temat. Arek musi chcieć w ten sposób popracować. Moim zdaniem byłoby to fajne rozwiązanie.

- Czasu do ligi jeszcze sporo, ale wiadomo, jak jest. Stal traci do Karpat 8 punktów i na początek rundy zagra w Krośnie. W tym meczu liczy się dla Stali tylko wygrana.
- To oczywiste. O tym spotkaniu myślimy od ostatniego meczu rundy jesiennej z Lublinianką. Z drugiej strony ktoś powiedział, że świat po tym meczu nadal będzie się kręcił i to jest racja. Popracujemy przez te parę tygodni, a potem wyjdziemy na boisko i powalczymy o swoje. Wierzę, że z dobrym skutkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24