Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ignaczak: W kadrze będę już tylko strażakiem

Rozmawiał Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Ignaczak to wielokrotny triumfator plebiscytu Nowin. Tym razem zajął miejsce 4.
Krzysztof Ignaczak to wielokrotny triumfator plebiscytu Nowin. Tym razem zajął miejsce 4. Krzysztof Kapica
Rozmowa z Krzysztofem Ignaczakiem, siatkarzem Asseco Resovii, który w 55. Plebiscycie na Najlepszego i Najpopularniejszego Sportowca Podkarpacia zajął miejsce tuż za podium.

Pięciokrotnemu zwycięzcy naszego plebiscytu wypada gratulować 4 miejsca?Za każdym razem jest to dla mnie wyróżnienie, i czy jest to 4 miejsce, 1, czy 10, to zawsze ogromny sukces. To znaczy, że nasz wysiłek jest doceniany, i że dajemy satysfakcję kibicom. O głosach decyduje kapituła, ale i kibice, którym dostarczamy emocji. Czasami negatywnych, a czasami pozytywnych. Wiele głosów oznacza, że więcej jest tych drugich.

To 4 miejsce może oznaczać, że Igła zrobił się trochę mniej popularny?Idzie młode pokolenie. Ja jestem zawodnikiem bardziej doświadczonym, pewnie trochę opatrzonym, bo to już mój ósmy sezon w Asseco Resovii. Dałem się na Podkarpaciu bardzo dobrze poznać, czego dowodem pięciokrotne zwycięstwo. Na mistrzostwach mniej pograłem i pewnie też z tego to wynika, że Piotr (Nowakowski, przyp. red.) został doceniony. Przed nimi kolejne wielkie wyzwania, a ja już będą walczył tutaj na krajowym podwórku.

Na mistrzostwach świata pan nie pograł za wiele, ale ten tytuł można nazwać taką wisienką na torcie, jeśli chodzi o pana karierę?Dla mnie to ogromna satysfakcja móc pomóc i zagrać na takiej imprezie. Drużyna to nie tylko ta 14 zawodników, ale na ten sukces zapracowała zdecydowanie większa liczba ludzi. Każdy dołożył swoją cegiełkę, co sprawiło, że Polacy byli na tyle mocni, aby wygrać mistrzostwo świata.

Dla pana kadra to już definitywnie zamknięty rozdział?Nie jest to zamknięty rozdział, ale potrzebuję chwili oddechu. Ja będę cały czas w roli takiego strażaka, który awaryjnie może zostać powołany i pomóc.

Do pełni szczęścia w ubiegłym roku zabrakło tylko mistrzostwa Polski...Skra zagrała lepiej w tych finałach i wygrali zasłużenie. Nam wypadł Olieg Achrem, który dzisiaj wrócił do gry (rozmowa przeprowadzona w sobotę, przyp. red.) i dostał owacje na stojąco. Cieszymy się, że wygrał z kontuzją. Jest to znacząca postać dla naszego zespołu. Mam nadzieję, że w tym roku mocniej przeciwstawimy się Skrze i życzyłbym sobie, aby w finale znów zagrać z tym zespołem i móc się odegrać za zeszłoroczną porażkę.

Ten sezon jest dla was bardzo wymagający. Liga wyrównana, a w Lidze Mistrzów nigdy łatwo nie jest...Właśnie przede wszystkim mamy bardzo napięty terminarz i dużo grania. To powoduje, że musimy mieć bardzo wyrównaną kadrę, bo w lidze każdy może ograć każdego.

Bartosz Górski mówił, że się cieszy z wylosowania VFB Friedrichshafen. Zawodnicy mają podobne zdanie?Jest to na pewno zespół w naszym zasięgu i możemy go pokonać. Niemiecki zespół prezentuje jednak techniczną, niewygodną siatkówkę od kilkunastu lat, więc spacerek to nie będzie.
Ósmy rok mieszka pan w Rzeszowie. Jak często ma pan okazję odwiedzać rodzinny Wałbrzych?W zasadzie tylko przy okazji świąt. Odkąd otwarta jest autostrada, to częściej odwiedzają mnie rodzice, niż ja ich.

A miasto ulega zmianom?Zmienia się na plus. Prezydent robi bardzo dobrą robotę. Pojawiają się inwestycje i wszystko zmierza w dobrym kierunku. Wiele spraw pozostawia jednak jeszcze dużo do życzenia. Pracy do wykonania jest jeszcze bardzo dużo.

Pan nie tylko gra w siatkówkę, ale prowadzi bloga i pisze felietony. To jest to, co chciałby pan robić po skończeniu kariery sportowej?Jest to jakaś mała odskocznia od codzienności. Można powiedzieć, że to takie hobby i człowiek próbuje się sprawdzić w innych dziedzinach. Niekoniecznie z tym wiążę swoją przyszłość, ale będę wiedział w jakie dziedziny życia mogę zaglądać. Sportowa kariera kiedyś na pewno się skończy. W podświadomości jest, że za kilka lat trzeba będzie zawiesić buty na kołku i znaleźć inne źródła finansowania.

Łatwiej jest być sportowcem, czy pisać o sporcie?Wydaje mi się, że łatwiej jest być sportowcem. Bierze się to pewnie z tego, że robię to od wielu lat. Pisanie przyszło niedawno i o wiele ciężej przelać na papier emocje, które towarzyszą podczas spotkań sportowych. Staram się, aby felietony oddawały całego mnie i mój charakter. Mam nadzieję, że moje przemyślenia nie zamęczają czytelników.

Jeden z felietonów poświęcił pan naszym piłkarzom ręcznym. Jak się pan odnosi do tego, co działo się wokół meczu Polska - Katar?To jest bardzo złożona sytuacja. Uważam, że federacja powinna regulować takie sprawy i nie powinna dopuszczać do tego, że w reprezentacji mogą występować zawodnicy z innych krajów, jeżeli nie mieszkają w danym kraju kilka lat. Musisz przesiąknąć daną kulturą, pokochać wszystko z czym się ona wiąże i dopiero wtedy możesz dostać obywatelstwo. Katar zebrał drużynę najemników, ale udało im się stworzyć team spirit. Nie wiem, czy motywują ich tylko do tego ogromne pieniądze, jakie mieli obiecane. To nie jest moim zdaniem fair wobec innych drużyn i nie o to w sporcie chodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24