Także Nowiny, w ub. tygodniu, dwukrotnie pisały o tej sprawie. Siostra pani Zofii, Joanna, gdy miała zaledwie dwa tygodnie, z powodu biedy w rodzinie została oddana do adopcji. Po kilku miesiącach znalazła nową rodzinę. To było na początku 1966 r. Słuch po niej zaginął. 14 lat temu pani Zofia rozpoczęła intensywne poszukiwania.
Wertowała wiele dokumentów, sprawdzała w sądzie, różnych urzędach, nawet w ministerstwie spraw wewnętrznych. Występowała w programach telewizyjnych. Wszystko na nic. Ślad na dobre urwał się w 2002 r. Okazało się, że przemyski sąd, zgodnie z prawem, zniszczył dokumenty adopcyjne.
- Niedawno postanowiłam jeszcze raz spróbować. Tym razem skorzystałam z większej pomocy dziennikarzy. Nie miałam pojęcia, gdzie siostra może teraz przebywać. Dlatego cieszyłam się, że oprócz lokalnych i regionalnych mediów, sprawą zajęły się również ogólnopolskie telewizje - opowiada.
Po kilku dniach zadzwonił do niej telefon. To kontaktowali się opiekunowie Joanny.
- Mieszkają w głębi Polski. Sporadycznie oglądają telewizję i programy informacyjne. Właśnie jedli obiad i oglądali Teleexpress. Zainteresował ich materiał o moich poszukiwaniach. Zobaczyli, że ich córka jest bardzo podobna do mnie. Sprawdzili i potwierdziło się. To moja siostra - mówi pani Zofia.
Okazało się, że Joanna obecnie mieszka we Włoszech. Jej rodzice skontaktowali się z nią, a ona zadzwoniła do pani Zofii.
- Jestem bardzo szczęśliwa. Dość długo rozmawiałyśmy, ale szybko znalazłyśmy wspólny język. Na razie nie chcemy mówić, o czym dyskutowałyśmy. Najpierw my same musimy to sobie wszystko poukładać. To trudna sytuacja. Przecież dla naszych rodzin to zupełnie nowa sytuacja - mówi pani Zofia.
Mama chciała odnaleźć swoja córeczkę
Panie ustaliły, że muszą się spotkać. Na razie jeszcze nie wiadomo kiedy się to stanie. Raczej będzie to spotkanie z Żukowie.
- Mama przez całe życie miała sobie za złe, że oddała córkę do adopcji. Bardzo za nią tęskniła. Chociaż nie powiedziała tego wprost, to pod koniec życia wyraźnie wyczułam, że chciała, abym ją odnalazła. A ja całe życie kochałam swoją młodszą siostrę, chociaż widziałam ja zaledwie kilka dni i to wiele lat temu - mówi.
Pani Zofia, jeszcze w trakcie poszukiwań, postanowiła, że jak odnajdzie siostrę, to razem staną nad grobem ich mamy Walerii i pomodlą się.
- Mam jedną radę dla osób, które znajdują się w takiej sytuacji, jak ja. Nigdy nie wolno się poddawać. Trzeba uparcie szukać - mówi.
Jej poszukiwaniom kibicowali mąż oraz bracia. Teraz wszyscy są ciekawi, jak wygląda ich krewna, jak minęło jej dotychczasowe życie, co przez ten czas robiła.
Pani Zofia ma mnóstwo archiwalnych zdjęć. Swoich i mamy, także braci. Będzie co pokazywać i opowiadać.
Inne rodzeństwa odnalezione po latach
Sytuacja choć niezwykła, to nie jest odosobniona. Jest więcej podobnych przypadków. Panie Ewa i Dorota z sześciorgiem rodzeństwa mieszkały pod Radomiem. 40 lat temu zmarli ich rodzice. Trzymiesięczna Dorotka trafiła do polskiej rodziny w Finlandii, 12-letnia Ewa pojechała do Szczecina. To pani Dorota rozpoczęła poszukiwania, m.in. poprzez prywatnego detektywa. Odnalazła siostrę i piątkę pozostałego rodzeństwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]