Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Krośnie rozpoczął się proces 52-letniej Wiesławy P. W marcu ub. roku kobieta zadała swojemu mężowi jedno uderzenie nożem. Trafiła w miejsce pod kolanem. Ostrze przecięło tętnicę. Leszek P. wykrwawił się. Prokuratura nie postawiła jednak Wiesławie P. zarzutu zabójstwa. Kobieta stanęła przed sądem oskarżona o spowodowanie uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym.
Wrócił pijany
Oskarżona odpowiada z wolnej stopy (sąd odrzucił wcześniejszy wniosek prokuratora o jej tymczasowe aresztowanie). Przed salą sądową pojawiła się sama. Ubrana skromnie: w białą bluzkę, czarny żakiet, dżinsy.
- Nie przyznaję się - powiedziała po odczytaniu aktu oskarżenia.
Zdecydowała się na składanie wyjaśnień, ale zastrzegła, że będzie odpowiadać jedynie sądowi i swojemu obrońcy. Odmówiła odpowiedzi na pytania prokuratora i oskarżycielki posiłkowej.
Wiesława P. opowiadała o dniu, gdy doszło do dramatu.
- Mąż wrócił do domu między godz. 2 a 3 w nocy. Ja zamknęłam się na klucz w pokoju na górze. Robiłam tak każdego dnia, gdy przychodził pijany. Zachowywał się głośno, nie dawał spać córce, ona rano musiała jechać na zajęcia - zeznała.
Wiesława P. przebudziła się już po wyjściu córki.
- Nie byłam pewna, czy mąż jest jeszcze w domu. Zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Nagle usłyszałam, jak otwierają się drzwi od jego pokoju, a potem stek wyzwisk. Krzyczał: "Ty szmato, ty dziwko, wyp...j z tego domu, wylądujesz pod mostem, tam jest twoje miejsce". Widziałam, jak mąż schodzi po schodach. Wszedł do kuchni z uniesioną ręką, jakby chciał się na mnie zamachnąć. Trzymałam w ręce nóż i z tym nożem uciekłam w stronę drzwi do ogrodu. Ale zaszedł mi drogę. Cofałam się, on za mną. Kucnęłam przy kaloryferze. On podszedł tuż-tuż. Byłam pewna, że rzuci się na mnie. Wyciągnęłam rękę z nożem - relacjonowała.
Leżał w kałuży krwi
Gdy podniosła głowę, zobaczyła, że mąż osuwa się w stronę schodów. Wtedy zobaczyła krew.
- Nie wiedziałam skąd. Zadzwoniłam po pogotowie. Nie ratowałam go, bo nie umiałam - tłumaczyła.
52-latka mówiła, że mąż problemy z alkoholem miał od 20 lat. Wiedziała o tym najbliższa rodzina, ale nikt nie potrafił pomóc. Mężczyzna nie chciał się leczyć. Nie dawał pieniędzy na dom, wszystko przepijał. Z czasem stawał się coraz bardziej agresywny wobec żony.
- Miesiąc temu, gdy córki nie było w domu, próbował mnie dusić. Obroniłam się, uderzając go rurą od odkurzacza - mówiła oskarżona.
Wiesława P., pytana przez sąd o awantury, do których dochodziło między nią a mężem, nie ukrywała, że ona także używała wobec niego wulgarnych słów, zdarzały się też rękoczyny z jej strony, ale - jak zastrzegła - tylko wtedy, gdy mąż pierwszy zaczynał.
- Dostał nieraz w twarz, drapałam go, popychałam - mówiła. Przyznała też, że od dwóch lat miała przyjaciela. Mąż miał o to pretensje.
Wczoraj sąd przesłuchał członków zespołów pogotowia z dwóch karetek, które przyjechały na miejsce. Ratownicy zgodnie stwierdzili, że nie wiedzieli, co się stało, bo o to nie dopytywali. Skupiali się na reanimacji poszkodowanego, który leżał w kałuży krwi, bez oznak życia. Tylko pielęgniarka, która musiała zapisać okoliczności zdarzenia w raporcie, usłyszała od żony, że mąż nadział się na nóż podczas awantury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Bieniuk w PRZEŚWITUJĄCYCH spodniach na ściance. Tak wystroić mogła się tylko ona
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!