Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Stoch: "Ja żem to zrobił"

dyb
Nz. Kamil Stoch.
Nz. Kamil Stoch. Marek Dybaś
Rozmowa z Kamilem Stochem, dwukrotnym mistrzem olimpijskim w skokach narciarskich.

- Trzecie w karierze zwycięstwo w Zakopanem przyszło w najmniej spodziewanym momencie, kiedy wszyscy obawiali się trochę o pańską formę.

- Ustrzeliłem hat-tricka! Bardzo się z tego cieszę, bo wygrywać przed taką publicznością to najwspanialsza rzecz na świecie. Ja taki zaskoczony jednak tym zwycięstwem nie jestem, bo już po konkursie drużynowym czułem, że jestem bardzo blisko wysokiej dyspozycji i tego, co chciałem osiągnąć w ostatnich tygodniach. Marzyłem, żeby stanąć na podium i zaśpiewać z kibicami hymn. Fani zawsze pomagają, niezależnie gdzie są, ale w Zakopanem jest naprawdę szał. Może na innej skoczni, te skoki nie byłyby na zwycięstwo, ale czerpałem od tych ludzi mnóstwo energii, bardzo pozytywnej, a później wykorzystywałem to bez litości.

- Stać pana już w tej chwili na regularne wygrywanie?

- Nie wiem. Każdy konkurs jest inny, rządzą nim inne prawa, są inne warunki. Każdy zawodnik może mieć lepszy dzień i wtedy może być nie do pokonania.

- Teraz przed wami konkursy w Japonii.

- Cieszę się, że tam jadę, już koniec obijania się. Ja naprawdę lubię skakać w Sapporo, choć aura bywa tam czasem kapryśna. Liczę, że tym razem będą jednak sprawiedliwe warunki i wyjątkowo spokojne zawody. Później być może opuszczę loty w Vikersund. Wstępnie rozmawialiśmy, że najlepiej by było poskakać na mniejszym obiekcie. Wiadomo, w Vikersund jest skocznia mamucia, na razie największa na świecie. Natomiast pierwszy konkurs mistrzostw świata jest na obiekcie normalnym. Przestawienie się z dużych prędkości i dużego oporu powietrza na skocznię, gdzie prędkości i opór powietrza są dużo niższe, czasami jest długotrwałe. Chyba nie ma sensu ryzykować.

- Nie ma już ryzyka, że uraz się odnowi?

- Po zawodach w Bischofshofen wszedłem w trening na sto procent. Już bez żadnych obaw, że przy większym obciążeniu poczuję ból albo, że kontuzja się odnowi. Trenuję identycznie, jak przed kontuzją. Skoki, jakie oddawałem w Zakopanem, też były zresztą na sto procent. Łącznie z telemarkiem, o który bałem się do tej pory najbardziej. Był pełen komfort, nie musiałem niczym się przejmować.

- Cel numer jeden to mistrzostwa świata?

- Na tym przede wszystkim mi zależy. Muszę jak najlepiej się przygotować i wygrać co się da w drugiej części sezonu. Puchar Świata chciałbym skończyć w dziesiątce. Opuściłem jedną trzecią zimy, to bardzo dużo. Nie ma potrzeby robić sobie nadziei. Poziom jest naprawdę wysoki, aby móc dogonić czołówkę, musiałbym wygrywać wszystko po kolei albo nie schodzić z podium, a reszta musiałaby być poza dziesiątką...

- Oprócz pana mocni są ci, co rządzą od początku sezonu. Kraft, Hayboeck, Fannemel, Koudelka, Prevc...

- Muszę powiedzieć, że jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak długo utrzymują bardzo wysoki poziom. Dlatego tym bardziej cieszę się, że potrafiłem ich pokonać. Podczas konkursu w Zakopanem poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko. Żeby wygrać, trzeba było oddać dwa niesamowite skoki. Na szczęście to ja żem zrobił!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24