Mąż szantażował swoją żonę. Zażądał kilkunastu tysięcy złotych

W pierwszym esemesie anonimowy szantażysta domagał się od mieszkanki powiatu dębickiego kilkunastu tysięcy złotych. Wiadomość nie zawierała żadnych szczegółów. Jej nadawca zaznaczył tylko tajemniczo, że jeśli nie dostanie pieniędzy, mąż kobiety o wszystkim się dowie. Zdezorientowana mężatka odpisała, że nie wie, co autor esemesa ma na myśli.

Domagała się wyjaśnień, miała nadzieję, że to jakiś niewybredny żart. Jeszcze tego samego dnia kobieta otrzymała kolejną wiadomość, która poważnie ją zaniepokoiła.

Tym razem nadawca ostrzegał, że jeśli nie spełni finansowych żądań, prześle jej mężowi kompromitujące zdjęcia i zdradzi mu niewygodne tajemnice małżonki. Poinstruował również, gdzie dokładnie i kiedy powinna dostarczyć określoną sumę pieniędzy. Przerażona kobieta zwróciła się o pomoc do policji. Pokazała funkcjonariuszom wszystkie esemesy, jakie zostały wysłane na jej komórkę.

W asyście policjantów po cywilu kobieta stawiła się o wyznaczonej porze i w wybranym przez szantażystę miejscu. Spotkanie z anonimowym człowiekiem, który zburzył jej spokój, nie doszło jednak do skutku.

Nie przyszedł. Śledczy odkryli, kto kryje się za telefonicznym szantażem. Nadawcą wiadomości okazał się mąż kobiety, który na tę okazję zaopatrzył się w nową kartę SIM. Mężczyzna przyznał się do całej mistyfikacji. Przekonywał, że pieniądze nie były jego celem, a chodziło mu jedynie o sprawdzenie, czy żona jest wobec niego szczera i uczciwa. Takim postępkiem najwyraźniej bardzo zirytował swoją połowicę, bo ta zgłosiła sprawę do prokuratory.

Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, prokurator zastanawia się teraz, czy całe zajście potraktować w kategoriach przestępstwa, czy raczej rodzinnego nieporozumienia. Jeśli uzna na przykład, że mąż zmuszał w ten sposób żonę do określonego zachowania, to podejrzliwemu mężczyźnie może grozić nawet do dwóch lat więzienia.