Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po strzelaninie w Sanoku policjant "uspokajał się" alkoholem i wsiadł za kierownicę

Ewa Gorczyca
Wydarzenia, które rozegrały się w Sanoku w styczniu 2013 roku, odbiły się szerokim echem w całej Polsce. Akcja wywołała kontrowersje, ale prokuratura uznała, że policja działała prawidłowo
Wydarzenia, które rozegrały się w Sanoku w styczniu 2013 roku, odbiły się szerokim echem w całej Polsce. Akcja wywołała kontrowersje, ale prokuratura uznała, że policja działała prawidłowo Archiwum/Tomasz Jefimow
Funkcjonariusz uczestniczący w głośnej akcji w Sanoku został oskarżony o jazdę po pijanemu. Strzelał do niego Andrzej B., który później popełnił samobójstwo.

- Wiem, że nie powinno się siadać za kierownicą samochodu po alkoholu. To był jedyny raz. Byłem w wyjątkowej sytuacji - powiedział w sądzie Dariusz L.

36-latek nie pracuje już w policji. Przeszedł na emeryturę. Dwa lata temu, 10 stycznia 2013 roku - wówczas jako funkcjonariusz wydziału kryminalnego sanockiej komendy - uczestniczył w głośnej akcji zatrzymania Andrzeja B. Tego mężczyznę podejrzewano o dokonanie zabójstwa; ustalono, że w mieszkaniu może mieć nielegalną broń i amunicję.

Strzelanina w Sanoku [ZDJĘCIA, WIDEO]

Dariusz L. był jednym z policjantów, do których Andrzej B. otworzył ogień, gdy przed południem pojawili się przed blokiem, gdzie mieszkał. Do akcji wezwano posiłki, a Dariusz L. wrócił do komendy. Ok. godz. 14 poprosił przełożonego o zwolnienie ze służby. Chciał jechać do domu.

Strzelanina w Sanoku. Kalendarium wydarzeń

Dwie godziny później w miejscowości Besko, na trasie z Sanoka do Krosna, spowodował kolizję. Kierowca i pasażerowie samochodu, z którym się zderzył, nie mieli wątpliwości, że jest pijany. Próbowali go zatrzymać, ale on zostawił auto, wszedł do sklepu i zniknął.

Dariusz L.: gdy jechałem nie czułem się pijany

Śledztwo prowadziła prokuratura w Lesku. Akt oskarżenia z zarzutem kierowania w stanie nietrzeźwości samochodem trafił do sądu w połowie ub. roku. Tymczasem oskarżony przeszedł na emeryturę (przysługuje po 15 latach służby).

Dariusz L., który w śledztwie odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień, w sądzie także nie przyznał się do winy, ale zdecydował się na składanie zeznań. Powiedział, że tego dnia, gdy uczestniczył w akcji zatrzymania Andrzeja B., miał rodzinną uroczystość. Ok. godz. 14 poprosił o zwolnienie ze służby, zdał broń. Jednak zanim wsiadł do auta, wypił kieliszek wódki. Potem pojechał jeszcze zobaczyć, co się dzieje na Cegielnianej. W osiedlowym sklepie kupił butelkę czystej i łyknął z gwinta. Potem pojechał do domu. Pamięta kolizję w Besku, ale nie kojarzy szczegółów ani tego, co działo się potem.

- Gdy jechałem, nie czułem się pijany. Czułem się zestresowany - powiedział były policjant.

Więcej w jutrzejszych Nowinach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24