Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Poręba: Nie damy się zwariować przed meczem z Karpatami Krosno

Tomasz Ryzner
Marek Poręba chce, aby stalowcy złapali trochę luzu.
Marek Poręba chce, aby stalowcy złapali trochę luzu. Krzysztof Kapica
- Przez całą rundę jesienną prowadziliśmy z piłkarzami treningi mentalne - informuje Marek Poręba, wiceprezes Stali Rzeszów.

- Rozgrywa pan już w myślach mecz Stali z Karpatami Krosno, którym obie drużyny rozpoczną rundę wiosenną?

- Nie, i mam nadzieję, że nasi piłkarze też nie.

- Jeśli Karpaty wygrają, uzyskają 11 punktów przewagi nad Stalą. Niektórzy mówią, że wtedy nikt już krośnian nie dogoni.

- Może tak, może nie. Nie zgadzam się jednak na sytuację, w której od tego meczu będziemy wszystko uzależniać. Dla mnie to psychiczne zadręczanie się. Jeśli zawodnik będzie gryzł się, myśląc: "O Boże, jak nie wygramy, to po nas", na boisku, rzeczywiście, może być szybko po nas.

- Jakoś się motywować jednak trzeba przed grą.

- Pewnie, ale nie wolno dać się zwariować, torturować presją. Można doprowadzić do przegrzania głowy i jak coś w czasie meczu pójdzie nie tak, jeden czy drugi piłkarz nie za bardzo będzie wiedział, co dalej robić.
- Trenerzy zawsze mówią, że trzeba walczyć do ostatnich minut.

- Z tym u nas nie było problemu. W poprzedniej rundzie prowadziliśmy w klubie treningi mentalne, grupowe, indywidualne, i zawodnikom zawsze się chciało. Pod koniec jesieni niektórzy byli źli, gdy sędzia gwizdał po raz ostatni w meczu.

- To pana pomysł z tym treningiem mentalnym?

- Zawsze warto spróbować czegoś nowego. Pierwszy taki trening odbył się jeszcze za trenera Łętochy, przed derbami ze Stalą Mielec. Efekt był pozytywny.

- Skąd ma pan wiedzę na temat tego typu zajęć?

- Od szesnastu lat jestem trenerem biznesu. To nie jest dla mnie czarna magia. Staram się teraz wykorzystywać nabytą już wiedzę na polu sportowym.

- Kto w Stali jest najmocniejszy mentalnie?

- Nie chciałbym podawać nazwisk. Ludzie różnie reagują przed grą i w jej czasie. Pamiętam, że drużyna trochę zwariowała przed inauguracją sezonu. Niektórzy myśleli, że jakiejś tam Sieniawie wrzucą dwucyfrówkę. Dobrze być pewnym siebie, ale nie można tracić czujności. Potem było tak, że Sokół strzelił gola, pojawiła się niepewność, nerwowość i mecz uciekł. W rewanżu byliśmy spokojniejsi i pokazaliśmy, kto jest lepszy. Gorzko żartujemy, że porażka w Żółkiewce wzięła się stąd, że akurat wtedy tego treningu zabrakło.

- Komentarze będą takie: "Też mi trening mentalny! Z drugiej ligi spadli, a trzeciej nie potrafili zdominować".

- Stal wiecznie o coś gra, jest ciśnienie, stawia się sprawy na ostrzu noża. Potem - gdy coś nie wychodzi - pojawia się zgrzytanie zębami. Może pora z tym skończyć, złapać trochę oddechu i pomyśleć o budowie zespołu w dłuższej perspektywie. Nie znaczy to, że wiosną odpuścimy, ale nie możemy się ciągle stawiać pod ścianą.

- Zimą dojdzie do wielu roszad kadrowych?

- Pojawi się u nas paru młodych piłkarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24